Potrzebuję przyjaciela!

     Potrzebuję przyjaciela to poruszająca historia rodziny żyjącej w kraju nękanym klęską głodu, chorobami i widmem wojny domowej. Mehrit i jej mały braciszek Tekla, gdy zdaje się, że Bóg już zapomniał o ich kraju, mogą liczyć tylko na siebie. Ich rodzice udali się do miasta po pożywienie i jak wielu innych rodziców już nie wrócili. Mehrit wie, że zostali wywiezieni przez wojsko do pracy na plantacji kawy. Mimo niebezpieczeństwa postanawia zabrać brata do dziadków. Susza jednak dotarła już i tam. Muszą więc wyruszyć w dalszą drogę w poszukiwaniu pożywienia. Tym razem nie są już w swej wędrówce tak osamotnieni. Wraz z nimi wyrusza ich wuj, dziadkowie i wielu innych zdesperowanych mieszkańców wioski. Las jest jednak pełen jadowitych węży i wszędzie się czają gotowi do strzału żołnierze. Czy wszyscy przeżyją tą trudną podróż? Mehrit i Tekli udaje się dotrzeć do pękającego w szwach obozu dla uchodźców. Każdego dnia napływają tu setki wygłodzonych i ciężko chorych ludzi. Czy mogą się już czuć bezpieczni? Czy jeszcze kiedyś zobaczą swoich rodziców? Czy się odnajdą?
     Przez całą książkę przeplatają się niejako dwie oddzielne historie – historia Mehrit i jej brata Tekli oraz historia ich rodziców. Od kiedy nasi bohaterowie zostają rozdzieleni, ich losy stanowią już odrębne opowieści, które Patricia St. John dzięki sprytnej kompozycji przedstawia nam równolegle. Zastosowany przez nią zabieg prozatorski, pozwala nam śledzić losy wszystkich bohaterów jednocześnie, niejako podglądać, co w tym samym czasie dzieje się w życiu pozostałych. Te dwa wątki, można powiedzieć, nieustannie się ze sobą przeplatają, aż się z powrotem zderzą. Czy będzie to jednak długo oczekiwane, pełne radości zakończenie?
     Ta historia nie zostaje nam opowiedziana dla samej historii. Jak wszystkie książki Patricii ma ona swoje przesłanie. Autorka zdaje się dobrze rozumieć, że trudno kochać Boga, który doświadcza nas chorobami i głodem, który pozwala umierać naszym bliskim, który oddziela matki od dzieci. Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? – tak właśnie czasami krzyczy w swoich myślach jeden z naszych bohaterów, Tesfai. Więc czemu? Jezus widać też nie znał odpowiedzi, skoro wyrzekł to pytanie. A ten ludzki wyraz Jego osoby zbliżył Go do wszystkich bezbronnych, słabych i cierpiących. Jak oni cierpieli i umierali, tak i On cierpiał i umarł. Potrzebuję przyjaciela to niewątpliwie książka trudna. Nie trudniejsza jednak niż życie. Skoro są na świecie dzieci, za które życie zdecydowało, że nie są zbyt małe by tych trudów doświadczać, żadne dziecko nie jest zbyt małe, by o tych trudach usłyszeć. A Patricia St. John robi to niezwykle subtelnie i delikatnie. I w tym chyba właśnie tkwi jej fenomen, że choć pisze o sprawach tak bolesnych, po jej lekturze czujemy się duchowo pokrzepieni. Autorka sama kiedyś wyznała: dzieci mają swoje duchowe potrzeby i różne związane z nimi pytania, lecz często nie potrafią ich wypowiedzieć. Wydaje mi się, że w moich książkach odnajdują na nie odpowiedzi. Potrzebuję przyjaciela to odpowiedź na nurtujące nas pytania o sens ludzkiego cierpienia.
Marta Putkowska
www.vocatio.com.pl
Czytelnia: