Wigilijna podróż w czasie

Pamiętaj, żeby w wigilię wcześnie rano wstać –pomoże ci to utrzymać dobre samopoczucie przez cały rok. Nie zapomnij też zanieść wigilijnego opłatka zwierzętom w oborze, żeby były zdrowe. Nie próbuj jednak ich podsłuchiwać, gdy zaczną mówić w tę świętą noc, bo mogą przepowiedzieć ci coś złego.
     Cofnijmy się kilka wieków wstecz i zobaczmy, jak dawniej obchodzono Święta Bożego Narodzenia w naszym kraju. Poznamy, skąd wywodzą się polskie tradycje świąteczne, z których wiele przetrwało do naszych czasów.
     Niezwykła obrzędowość Bożego Narodzenia w Polsce kształtowała się na przestrzeni kilku stuleci. Składają się na nią stare zwyczaje pogańskie, zwyczaje przyniesione po chrystianizacji kraju, jak również i te, które powstały w wyniku pomieszania obrządku pogańskiego i kościelnego. Najbardziej bogata w różnorakie tradycje jest wigilia Bożego Narodzenia, którą uroczyście zaczęto obchodzić dopiero w XVIII w. Udajmy się więc w krótką podróż w czasie do tego właśnie okresu.

Baczność!
     5 rano – pobudka! Następnie obowiązkowo musimy umyć się w rzece, strumieniu albo w domowej miednicy, na dnie której połóżmy wcześniej srebrną monetę. Lepiej też nie pozwalajmy sobie na drzemkę w ciągu dnia. Nie może być mowy o kłótniach i wyrządzaniu sobie przykrości. Dobrze też, gdybyśmy poszli z rana na polowanie i połów. Pamiętajmy, że przebieg tego dnia ma wpływ na cały następny rok, dlatego lepiej pożytecznie go przeżyć. Jeśli nie wstaniemy wcześnie rano na równe nogi i nie umyjemy sie, to cały rok będziemy narzekać na zmęczenie. Drzemka może wywołać różne choroby, a kłótnia częste problemy w rodzinie. Z kolei obfite połowy i skuteczne polowania przyniosą szczęście myśliwym i rybakom.
     W dniu wigilijnym dusze zmarłych przychodzą z zaświatów na ziemię. Trzeba więc dmuchać na krzesło, stołek czy ławę, zanim się usiądzie. Nie wolno też spluwać na podłogę, chłostać pomyjami ani rąbać drewna. Ostrych narzędzi używajmy, ale tylko z wielką ostrością, by przypadkiem nie zranić zmarłego. Na szczęście w tym dniu dusze są przyjazne dla ludzi, dlatego gdy u nas wypoczną, ogrzeją się i posilą, możemy prosić, by wróciły do swojego świata.

Snopy i gałęzie
     Wiemy dobrze, że ten wyjątkowy dzień, pomimo swoich licznych nakazów i zakazów, upływa pod znakiem intensywnych przygotowań do uroczystej wieczerzy. Zacznijmy od wystroju naszego domu. Podstawowym elementem dekoracyjnym będą dla nas snopy zboża – symbol dostatku. Należy je porozstawiać po kątach izby. Siano porozrzucamy po podłodze oraz umieścimy je pod obrusem lub stołem. Miejmy nadzieję, że ta dekoracja zapewni nam urodzaj w przyszłym roku (zdaniem etnologów interpretacja tego zwyczaju jako analogia do betlejemskiej stajenki jest późniejsza i wtórna!). Poza zbożem i słomą do dekoracji użyjemy też gałęzi drzew iglastych. Należy je powtykać w szpary w różnych miejscach izby oraz dodatkowo można je przystroić jabłkami, orzechami czy opłatkami. A co z choinką? Zwyczaj ten przywędruje do nas pod koniec XVIII w. i Kościół nada mu własną chrześcijańską symbolikę.

Wreszcie wieczerza!
     Kiedy na niebie zabłyśnie pierwsza gwiazda, możemy przystąpić do uroczystej wieczerzy wigilijnej. Rozpoczyna się ona oczywiście od dzielenia się opłatkiem (choć zwyczaj ten w pełni spopularyzował się dopiero w XIX w. a nawet na początku XX). Jest to tradycja typowo polska i nawiązuje do ostatniej wieczerzy poprzedzającej pojmanie Jezusa. Symbolizuje ona miłość i braterstwo. Gdy przełamaliśmy się opłatkiem, możemy zasiąść do stołu wigilijnego. Ale zaraz, zaraz – musimy policzyć, ile osób zajmuje miejsca przy stole. Jeśli jest to liczba nieparzysta, to niestety najmłodszy uczestnik musi zasiąść przy innym stole. Liczba nieparzysta przepowiada szybką śmierć jednego z obecnych wśród nas. Nie zapomnijmy też zostawić jednego wolnego miejsca dla… zbłąkanego ducha, bo jak wiemy, wigilia zbiega się z zimowymi zaduszkami.
     Przyszedł wreszcie czas na jedzenie. Jadłospis jest bardzo zróżnicowany, zależy od stanu społecznego, zamożności gospodarza i regionu Polski. Gdziekolwiek jednak się nie udamy, nigdzie nie zjemy mięsa ani nie wypijemy alkoholu. Stały jest również zestaw produktów, z których przygotowywane są dania wigilijne. Są to: różne gatunki mąk i kasz, kiszona kapusta, grzyby, groch, mak, ryby, suszone warzywa i owoce. Często natrafimy na kutię, czyli potrawę przygotowywaną z łuskanych ziaren pszenicy, maku, miodu i różnych bakalii. Popularne są też kluski z makiem, pierogi, racuchy oraz strucle z jabłkami. Karpia z kolei nie znajdziemy na stołach wigilijnych tak często jak dzisiaj. Pamiętajmy, żeby spróbować wszystkich potraw na stole, by w nadchodzącym roku niczego nam nie brakowało. Nie odkładajmy też sztućców na stół, ponieważ może to spowodować trudne do przewidzenia nieszczęścia.

Wróżby, magia i pasterka
     Kiedy skończyliśmy uroczystą wieczerzę, możemy przejść do wróżb i zabiegów magicznych. To przecież w tę noc można spojrzeć w przyszłość i sprawić, by była ona korzystna. Tuż po wieczerzy udajmy się do obory i zanieśmy zwierzętom tak zwaną kolędę, czyli resztki potraw wymieszane z opłatkiem. Nasze zwierzęta także muszą ciszyć się dobrym zdrowiem. Możemy też iść do sadu i pogrozić siekierą rosnącym tam drzewom po to, by obficie owocowały. Jeśli chcemy dowiedzieć się czegoś o naszym zamążpójściu lub ożenku, wystarczy, że wyciągniemy spod obrusa źdźbło zboża i sprawdzimy jego wygląd. Zielone oznacza szybki ślub, a żółte wróży staropanieństwo cz też starokawalerstwo. Dokładniejsze informacje na temat przyszłości możemy uzyskać układając pod talerze albo chusteczki symboliczne przedmioty, na przykład węgiel, pierścionek, chleb, sól, różaniec. Następnie każdy z obecnych zagląda pod wybrany przez siebie talerz lub wybraną chustkę i już wie, co go czeka, bo węgiel oznacza żałobę, chleb dostatek i tak dalej.
     W tym wyjątkowym dniu nie zapominamy o kolędowaniu. Ten zwyczaj obecny jest w Polsce już od dawna. Na śpiewaniu kolęd czas szybko płynie – przyszedł już czas na pasterkę! Musimy koniecznie dotrzeć do kościoła jak najszybciej. Przecież ci gospodarze, którzy przyjadą pierwsi, będą też pierwsi we wszystkich pracach gospodarczych i zbiorą najlepsze plony. Uważajmy na żarty i figle płatane przez młodzież podczas tej wyjątkowej Mszy św. Nie raz wlewali już atrament do kropielnicy albo zszywali kraje ubrań modlących się i nic nie przeczuwających ludzi. Ale to przecież już Boże Narodzenie, więc można spojrzeć na te żarty z przymrużeniem oka.
     Właściwe dni świąteczne, nazywane dawniej Godami, nie wyróżniają się już tak barwną obrzędowością jak wigilia. Zazwyczaj jest to czas odpoczynku i spotkań rodzinnych. Można w tych dniach zetknąć się ze zwyczajem kolędowania, czyli odwiedzania domów przez grupy przebierańców – kolędników z życzeniami świątecznymi i noworocznymi.
     Nasza podróż w czasie dobiegła końca. Widzimy, że wiele dawnych polskich zwyczajów nie przetrwało do naszych czasów albo zmieniło swój charakter z pogańskiego na chrześcijański. Pod wieloma względami obchody świąt Bożego Narodzenia są jednak wciąż takie same: uroczyste, wzruszające i przebiegające w atmosferze wzajemnej życzliwości.

Przygotowując artykuł korzystałem z książek:
B. Ogrodowska Święta polskie. Tradycja i obyczaj
M. Borejszo Boże Narodzenie w polskiej kulturze

Wojciech Biś