Łaska Boża a wolność woli

     Tę właśnie Opatrzność i troskę o nas wyraża wspaniale słowo Boże w Księdze proroka Ozeasza, posługując się obrazem Jerozolimy – nierządnicy, która ze zgubnym pośpiechem oddaje się kultowi bożków. Pobiegnę za swymi kochankami – mówi Jerozolima – co chleb mi dają i wodę, wełnę, len, oliwę i napój, na co dobroć Boża troszcząca się nie o jej pragnienia, ale o zbawienie, odpowiada: Zamknę jej drogę cierniami i murem otoczę, tak że nie znajdzie swych ścieżek. Za kochankami swymi pobiegnie, ale ich nie dogoni; pocznie ich szukać, ale nie znajdzie. Wtedy powie: „Pójdę i wrócę do mego męża pierwszego, bo wówczas lepiej mi było niż teraz”.
     Innym z kolei porównaniem posługuje się Bóg, aby opisać upór i pogardę, jakimi obdarza Go nasz zbuntowany duch, gdy wzywa nas do zbawiennego nawrócenia: Myślałem – mówi – że będziesz Mnie nazywał: „Mój Ojcze”! i nie odwrócisz się ode Mnie. Ale jak niewiasta nie dotrzymuje wiary swemu oblubieńcowi, tak nie dotrzymaliście Mi wiary wy, domu Izraela – wyrocznia Pana. Widzimy, że po tym, jak porównał Jerozolimę do cudzołożnicy, która zostawia swego męża, tak teraz bardzo trafnie porównuje swoją miłość i nieustanną dobroć do oblubieńca, który bezgranicznie kocha swoją niewiastę.
     Rzeczywiście żadne inne porównanie nie mogło lepiej wyrazić tej nieustannej dobroci i miłości Boga wobec rodzaju ludzkiego, jak to, które przyrównuje Go do męża kochającego gorącą miłością niewiastę. Męża, który im bardziej czuje się przez nią opuszczony i wzgardzony, tym gwałtowniejszym ogniem zazdrości o nią płonie. Żadna nasza zniewaga nie jest więc w stanie pokonać miłości Boga, żaden nasz grzech zmusić Go do zaprzestania troski o nasze zbawienie i odstąpienia od swego pierwotnego zamysłu.
     Opieka Boża nie opuszcza nas więc nigdy, a dobroć Stworzyciela wobec swego stworzenia jest tak wielka, że Jego Opatrzność nie tylko towarzyszy człowiekowi, ale wychodzi mu naprzeciw. Doświadczył tego Psalmista, który otwarcie wyznaje: W swej łaskawości Bóg wychodzi mi naprzeciw.
     Zaledwie Bóg dostrzeże w nas jakiś rodzaj dobrej woli, natychmiast udziela mu światła, pobudza do życia i wzmacnia, rozwijając go niezależnie od tego, czy On sam go zaszczepił, czy też jest to owoc naszego wysiłku. Powiada bowiem: Zanim zawołają, Ja im odpowiem; oni jeszcze mówić będą, a Ja już wysłucham, oraz: Na głos twojej prośby, ledwie[Pan] usłyszy, odpowie ci. Nie tylko więc łaskawie podsuwa święte pragnienia, lecz także stwarza warunki do ich realizacji i przysposabia do czynienia dobra. Błądzącym natomiast ukazuje drogę do zbawienia.
Czytelnia: