Latawce uśmiechu

Czasem nagle smutniejesz
to jakby dnia ubywa
i nie wiem jak ci pomóc
więc tylko proszę – wybacz

czasem łzy w twoich oczach
na krótką chwilę goszczą
i nie wiem czy coś mówić
i nawet nie wiem po co

puszczam więc wtedy latawce
ze śmiechu mego śmieszne
i znowu dnia przybywa
powietrze staje się lżejsze

i lżejsza staje się wędrówka
z plecakiem wciąż coraz cięższym
nad domem przysiadła tęcza
na nieba niebieskiej gałęzi
- stare dobre małżeństwo -

Przypominam sobie słowa tej piosenki,
tak bardzo mi bliskiej,
i uśmiecham się do własnych myśli, bo widzę
jak prawdziwe i aktualne są także dla mnie.
Uśmiech...
Uśmiech nic nie kosztuje, a dużo daje.
Ubogaca tych, którzy go otrzymują, bez zubożenia tych, którzy go dają.
Trwa tylko chwilkę, lecz pamięć o nim trwa niekiedy przez całe życie.
Nikt nie jest tak możny i bogaty, aby mógł sobie bez niego radzić,
i nikt nie jest tak biedny, aby nie mógł kogoś nim obdarować.
Uśmiech tworzy szczęście, uzdrawia relacje, jest potwierdzeniem przyjaźni.
Przynosi wytchnienie w znużeniu, pociechę zniechęconym.
Szczery i niewinny, ożywia swym blaskiem wszystko,
co ogarnie ciepłymi promykami.
Czasem, jak nikłe światło,
przebija zza szarej zasłony deszczu smutku.
Przybiera na sile. Zasłona staje się przejrzysta, jak gdyby srebrna i szklana.
Wreszcie rozsuwa się, ukazując oczom
rozległy pejzaż w blasku wschodzącego słońca.
Prawdziwego uśmiechu nie można kupić,
wyżebrać, pożyczyć czy ukraść;
nie stanowi żadnej wartości, dopóki nie jest dany.

Tak wiele latawców
już tańczy na niebie mego życia...
O wszystkich pamiętam.
W mych dłoniach trzymam
- ten bukiet szczęścia.

Siostra Augustianka

Czytelnia: