Przykazania jednak obowiązują

      Ataki terrorystyczne w USA zmieniły w sposób dramatyczny oblicze tej Ziemi. Po pierwszym szoku spowodowanym samym faktem o niespotykanej dotychczas skali, a powiększonym jeszcze przez możliwość oglądania dramatu na żywo w telewizji, nadszedł okres trwożnej niepewności. To nieprawda, jak nas zapewniają niektórzy politycy, że Polska jest bezpieczna. Dzisiaj nie jest bezpieczny żaden zakątek kuli ziemskiej. A stabilizacja czy destabilizacja naszego globu zależy od sposobu reakcji odwetowej Stanów Zjednoczonych i ich sprzymierzeńców. Mnożą się głosy nawołujące zarówno do odwetu brutalnego, bez względu na ofiary po jednej i drugiej stronie, jak i cywilizowanego, bez mnożenia aktów przemocy, ale tak przemyślanego i zdecydowanego, by zmniejszyć do minimum niebezpieczeństwo ataków terrorystycznych na przyszłość.
      Nie brak też refleksji religijno-moralnych. Jedni wołają: “Nie ma Boga”, inni mówią, że to, co się stało, to kara Boża, jeszcze inni zaś uważają – żałując oczywiście niewinnych ofiar – że Ameryka po prostu “doigrała się” za swoją imperialistyczną politykę, nie liczącą się z interesami małych państw i wielu prostych a biednych ludzi na całym świecie…
      A co my na to? Jako ludzie wierzący jesteśmy zafascynowani Tajemnicą Bożego Miłosierdzia. I słusznie. Jest ono nieprzebrane i niepojęte. Ale Miłosierdzie nie może być swego rodzaju fetyszem, podobnie jak Jasna Góra, “gdzie bije serce Polski”, i nasz Papież. Izraelici w Starym Przymierzu byli zadufani we wspaniałość swej świątyni, która miała im bezwzględnie gwarantować pomoc Boga Jahwe. Gdy Prorocy – wśród nich Jeremiasz – ostrzegali, że nie można pod płaszczykiem ufności Bogu popełniać grzechów wołających o pomstę do nieba, wyśmiewano go i prześladowano. Skończyło się na tym, że Naród Wybrany, dokonując samobójczych wyborów, doprowadził do zniszczenia świątyni i własnej zagłady. Po wielu latach dopiero odrodziła się ocalała Reszta, która nawet zdołała wywalczyć niepodległość, by ostatecznie utracić ją wskutek niesnasek wewnętrznych i nie przyjęcia Mesjasza. Jeśli więc dzisiaj w imię Miłosierdzia zapomina się, że Przykazania jednak obowiązują, a z Boga nie można się naśmiewać, to… historia może się powtórzyć.
      W Bogu Miłosierdzie i Sprawiedliwość są jednością. Prorocy Starego Testamentu zapowiadali karę Bożą, jeśli nie dojdzie do nawrócenia się Izraela. W Nowym Testamencie sam Jezus mówi: “Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie” (Łk 13,4-5).
      Jesteśmy dziś świadkami wielkiej negacji Boga i Jego praw w Polsce i na całym świecie. Które przykazanie nie jest łamane i wyśmiewane?
      Dla przykładu – żenująca dyskusja na temat pracy w niedzielę. Głosi się szyderczo, że zwolennicy ograniczenia niedzielnego handlu stawiają ideologię ponad gospodarkę. Wołają tak ci, którzy być może jeszcze tak niedawno walczyli o wolne soboty – w trosce o dobro człowieka. A przecież to nie ideologia, tylko przykazanie “Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”. Jakże niewielu polityków ma dziś odwagę używać argumentu religijnego… Ma odwagę mówić o tym Ojciec Święty, ale kto by Go słuchał! Wystarczą grzecznościowo-emocjonalne frazesy pod Jego adresem i coraz liczniej stawiane Mu pomniki. Tymczasem już św. Jan Vianney powiedział: “Znam dwa sposoby popadnięcia w nędzę: kradzież i łamanie dnia świętego”. I ostatecznie załamie się każdy system, który próbuje na te “dwa sposoby” funkcjonować. Z bólem – podobnie jak przed dwudziestu laty – trzeba dziś powtórzyć słowa poety: ”Ty co skrzywdziłeś człowieka biednego…”, uważaj! Dobra materialne w ciągu kwadransa mogą ulec zniszczeniu – wieża się zawali, powódź zaleje pola uprawne, huragan powyrywa drzewa z korzeniami, ogień strawi ludzki dobytek… Pan Bóg boleśnie upomina się o swoje prawa. “Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy” (1 Tm 6,10).
      A jeśli niszczeją dobra godziwie nabyte i giną niewinni ludzie? Wtedy stajemy przed wielką tajemnicą niewinnego cierpienia świata zjednoczonego z niewinnym zbawczym cierpieniem Chrystusa.
      W katalogu łamanych przykazań należy wspomnieć o wielkiej liczbie rozwodów, o dzieciach krzywdzonych przez rodziców, o zabijaniu nienarodzonych, o panoszeniu się pornografii prowadzącym do totalnego zaniku poczucia wstydu – kto dziś ośmieli się powiedzieć o bezwstydnym stroju czy bezwstydnym zachowaniu…
      Dodajmy jeszcze wszechobecne kłamstwo i wyzysk…. A przecież przykazania obowiązują. Nie chodzi mi o sianie pesymizmu czy nastrojów katastroficznych, ale o proste stwierdzenie faktów… Co więc mają robić ludzie chorzy i wszyscy ci, którzy z oddaniem walczą o ich zdrowie i ludzką godność w domach i w szpitalach? Chyba bardziej jeszcze niż inni starać się nawrócić. By “podobnie nie poginąć”.
Czytelnia: