Rozmowa wieży z pilotem (5)

Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
Pilot: Wiedeń?
Wieża: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
Wieża: OK, w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...
***
Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu: Skoro wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie pokazuje...
Po pięciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu: Zamknij się, umieraj jak mężczyzna...
***
Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze!
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.
***
Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu. Dokąd lecicie?
Pilot: Do Saltzburga, jak w każdy poniedziałek...
Wieża: Dzisiaj jest wtorek!
Pilot: No to super, czyli mamy wolne...
***
Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...
***
Wieża: Macie dość paliwa czy nie?
Pilot: Tak.
Wieża: Tak, co?
Pilot: Tak, proszę pana.
***
Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
Pilot: Wtorek by pasował....
***
Kiedy w Anglii wprowadzono Concordy na linie transatlantyckie, wymyślono hasło mające chwalić prędkość samolotu. Brzmiało ono: "Breakfast in London, lunch in New York".
Natychmiast w formie graffitti pojawiło się uzupełnienie: "Luggage* in Bangkok."
*luggage - bagaż
***
Opóźniony start samolotu VIP'a Ala Gore'a z lotniska ALB w piątkowy wieczór wkurzył cały ruch lotniczy na Północnym Zachodzie. Po kolejnej zmianie informacji o oczekiwaniu na lądowanie, kontroler zapytał:
- Commuter 5678, wytrzymasz jeszcze jakieś pół godziny?
Na co uzyskał odpowiedź: Tak, oczywiście, nie mam problemu z paliwem. Ale muszę przestrzec, że już połowa moich pasażerów przeszła do obozu Republikanów.
Humor: