Dziękuję za odwiedziny i za to ognisko

Spotkanie z polską młodzieżą w Castel Gandolfo
/Jak co roku, na zakończenie kursu letniego „Loreto”, zorganizowanego w roku 1985 po raz dziewiętnasty, młodzież polonijna przybyła do Castel Gandolfo na spotkanie z Ojcem Świętym. W spotkaniu uczestniczyła także licząca ok. stu osób grupa harcerzy okręgu krakowskiego i inne grupy z Polski. Przybyłych przedstawił Ojcu Świętemu odpowiedzialny za duszpasterstwo Polaków na obczyźnie bp Szczepan Wesoły. Wieczór wypełniły śpiewy przy ognisku. Na zakończenie przemówił Ojciec Święty./

     Bardzo wam dziękuję za odwiedziny dzisiejsze i za to ognisko. Za dobrych czasów liczyłem wakacje według ilości ognisk, liczyłem wakacje według ilości nocy przespanych pod namiotem. Jeżeli była odpowiednia ilość, to wtedy były też dobre wakacje. Teraz się sytuacja zmieniła, ale tym bardziej sobie cenię każde ognisko, które się tu pojawi w Castel Gandolfo. Przypominam sobie różne ogniska, nawet nie potrafię ich wszystkich przypomnieć, gdzie były one zapalone, na jakich miejscach, czy w górach, czy nad jeziorami. Ognisko jest czymś niezwykłym zawsze, gdziekolwiek zapłonie, ściąga ludzi, skupia i ludzie się czują w jego kręgu dobrze. Często nawet nie śpiewają, tylko dumają, ale najczęściej śpiewają; ognisko nastraja do śpiewu, śpiew jest wyrazem wspólnoty, śpiewa się razem tak jak tego wieczoru; chociaż jesteście wszyscy Polakami z różnych stron świata, jednak przy ognisku przez śpiew poczuliście szczególną wspólnotę. Wspólnota ma swoje oparcie, swój korzeń w miłości i stąd ognisko jest symbolem chrześcijaństwa chociaż na pewno tradycja jego sięga choćby na naszych polskich ziemiach czasów przedchrześcijańskich. Na pewno jest symbolem chrześcijańskim i rzecz znamienna, że przynajmniej w mojej okolicy, skąd pochodzę, co roku, palono ogniska na Zielone Świątki, to znaczy na Zesłanie Ducha Świętego. Wiemy, że właśnie ogień symbolizuje Ducha Świętego, dlatego oświeca i skupia, tak jak właśnie dzisiaj nas skupia. Więc ognisko jest wielkim chrześcijańskim symbolem, przywodzi nam na myśl moc nadprzyrodzoną, boską, działanie Ducha Świętego, który łączy ludzi, tworzy wspólnotę; a ta wspólnota wyraża się na różne sposoby, w szczególny sposób wyraża się w śpiewie.
     Dlatego wam bardzo dziękuję za to ognisko, które nas tutaj połączyło, utworzyło wspólnotę i ta wspólnota wyraziła się w śpiewie. Powiedziałem, że jesteście tutaj z różnych stron chociaż wszyscy Polacy: Polacy z Polski, z emigracji, a więc któreś już pokolenie, przynajmniej drugie, dzieci emigrantów, a może i wnuki… Miało to szczególną wymowę, żeście się spotkali przy tym ognisku i przy tym ognisku śpiewaliście te same pieśni, choć trochę na przemian i w tym samym języku. Duch Święty jest źródłem wszystkiego, co łączy, co tworzy wspólnotę. Tym, co tworzy wspólnotę ludzką jest język, mowa; poprzez mowę kształtują się dzieje ludzi i ludów, dzieje narodów. I stąd kiedy śpiewamy wszyscy po polsku albo mówimy po polsku, to w tym jest także jakieś działanie Ducha Świętego, chociaż można powiedzieć nie wprost nadprzyrodzone, ale niemniej w porządku stworzenia bardzo istotne. Człowiek został stworzony do życia we wspólnocie, a ta wspólnota wyraża się w języku, w różnych językach. Nasz język polski jest też takim owocem działania Ducha Świętego w duszach naszych przodków, w duszach pokoleń. Działania, które poprzez język tworzyło wspólnotę i tworzy ją dzisiaj również ta wspólnota trwa, chociaż reprezentuje tutaj jak gdyby dwie części tego samego narodu, bo jedni mieszkają w Polsce, w naszej Ojczyźnie, drudzy są poza Polską, a jednak korzenie ich także tkwią w Polsce. Szukają tych korzeni i wracają do tego języka, i śpiewają te pieśni, bo wszystko razem jest owocem tych samych korzeni, z tych samych korzeni bierze swój początek w dziejach ludzi i w dziejach narodu. Tak więc przeżywamy tutaj chwile pełne treści głębokiej. Cieszę się, że mogę te chwile przeżyć z wami, młodymi, którzy przybyliście z Polski; w szczególności z Krakowa, z którym jestem najbardziej związany, a także z archidiecezji krakowskiej, z różnych jej stron oraz z emigracji, z różnych krajów, gdzie mieszkają nasi rodacy poza Polską.
     Życzę wam, ażebyście stale tkwili w tych korzeniach, z których wyrastamy jako ludzie, jako wspólnota, jako różna wspólnota, jako jeden naród, a nade wszystko, żebyście zawsze tkwili w tym najgłębszym korzeniu, z którego wyrasta wszystko, co w duchu ludzkim jest prawdziwe, dobre i piękne, tzn. w Duchu Świętym, którego nam Chrystus dał za cenę swojego Krzyża, swojej Męki i śmierci. Wieczorem w dniu Zmartwychwstania przyszedł do Apostołów i powiedział im „Weźmijcie Ducha Świętego”. Dał nam w Kościele jako Ducha Prawdy i Miłości, dał nam jako Kościołowi; ale równocześnie dał przez Kościół ludzkości, ludom i narodom. Więc życzę wam; żebyście tkwili w tym boskim korzeniu i żebyście stale czerpali życie. Życie ludzkie, które jest na podobieństwo Boga wtedy prawdziwym życiem ludzkim, jeżeli jest w prawdzie i miłości. Tego wam życzę, wszystkim młodym. Nie bójcie się, że to będzie niełatwe, na pewno nie jest to łatwe, wszystko co jest wartościowe, nie jest łatwe, ale równocześnie tylko to może wam dać poczucie sensu życia bez względu na to, jak to życie mogłoby być skądinąd trudne. Tego wam życzę.
     Jeszcze raz wam dziękuję za te odwiedziny, które mają taką wielką wymowę dla nas wszystkich i dla mnie. Bardzo pragnę takich spotkań, żeby sobie przynajmniej przypomnieć, jak kiedyś siadałem przy ognisku. Teraz zrobimy krąg.
     Chciałem jeszcze raz podziękować Księdzu Biskupowi i wszystkim księżom, duszpasterzom młodzieży, zarówno z emigracji, jak też z Polski, z Krakowa, z archidiecezji, z innych stron. Pozdrówcie ode mnie wszystkich braci kapłanów, z którymi jestem związany, bo i ja też wyszedłem z tego prezbiterium. Dziękuję wam bardzo za modlitwę, polecam się tej modlitwie w najbliższym okresie i zawsze.

7 sierpnia 1985
Jan Paweł II: