W Chrystusie Odkupicielu opatrzność Boża przezwycięża zło

     W poprzedniej katechezie staraliśmy się odpowiedzieć na pytanie o Bożą Opatrzność, nurtujące człowieka wszystkich epok w obliczu rzeczywistości zła i cierpienia. Słowo Boże oświeca nas stale w tym względzie, mówiąc, że „Mądrości [Bożej] zło nie przemoże” (Mdr 7,30) i że Bóg nie chce zła, ale dopuszcza jego istnienie w świecie z uwagi na wyższe cele. Dziś pragniemy zwrócić się do Jezusa Chrystusa, który w swej tajemnicy paschalnej daje pełną i kompletną odpowiedź na to dręczące człowieka pytanie.
     Przede wszystkim zastanowimy się nad tym, że św. Paweł głosi Chrystusa ukrzyżowanego jako „moc Bożą i mądrość Bożą” (por. 1 Kor 1,24), w której zawiera się zbawienie dla wierzących. Jest to z pewnością moc przedziwna, jeśli objawia się w słabości i w poniżeniu: w męce i śmierci krzyżowej. Jest to też mądrość przedziwna, nieznana światu poza Objawieniem Bożym. W odwiecznym planie Bożym, a z kolei w opatrznościowym działaniu Bożym w dziejach człowieka, wszelkie zło, a w szczególności zło moralne — grzech — zostaje podporządkowane dobru odkupienia i zbawienia właśnie przez krzyż i zmartwychwstanie Chrystusa. Można powiedzieć, że w Nim Bóg wyprowadza dobro ze zła. Wyprowadza je poniekąd z samego zła grzechu, którym było cierpienie Niewinnego Baranka i jego straszliwa śmierć na krzyżu jako ofiara za grzechy świata. Liturgia Kościoła nie waha się tu mówić: o felix culpa.
     Tak więc, na pytanie: jak pogodzić zło i cierpienie w świecie z prawdą o Opatrzności Bożej, nie możemy odpowiedzieć w sposób definitywny, nie odwołując się do Chrystusa. Z jednej strony bowiem Chrystus, Słowo Wcielone, potwierdza przez swoje życie w ubóstwie, w poniżeniu i trudzie, a zwłaszcza przez swoją mękę i śmierć, że Bóg jest z każdym człowiekiem w jego cierpieniu, że sam to wielorakie cierpienie ziemskiej egzystencji człowieka niejako przyjmuje na siebie. Równocześnie zaś Jezus Chrystus objawia, że to cierpienie posiada odkupieńczą i zbawczą wartość i moc: że w nim przygotowuje się właśnie owo „dziedzictwo niezniszczalne”, o jakim mówi św. Piotr w swoim Pierwszym Liście: „dziedzictwo, które jest zachowane dla nas w niebie” (por. 1 P 1,4). Prawda o Opatrzności zyskuje w ten sposób, poprzez „moc i mądrość” krzyża Chrystusowego, swe definitywne znaczenie eschatologiczne. Ostateczna odpowiedź na pytanie o zło i cierpienie w wymiarach ziemskiego bytowania człowieka zostaje udzielona w Objawieniu Bożym z perspektywy praedestinatio in Christo; z perspektywy powołania człowieka do życia wiecznego, do udziału w życiu samego Boga. Tę właśnie odpowiedź przyniósł Chrystus i potwierdził ją do końca swoim krzyżem i zmartwychwstaniem.
     W taki sposób wszystko, również zło i cierpienie w świecie stworzonym, a zwłaszcza w dziejach człowieka, jest poddane owej niezgłębionej Mądrości, o której z uniesieniem pisze św. Paweł: „O głębokości bogactw mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi!” (Rz 11,33). Jest to bowiem w takim zbawczym całokształcie owa „Mądrość, której zło nie przemoże” (por. Mdr 7,30). Mądrość ta jest zaś pełna Miłości, „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał” (J 3,16).
      O tej właśnie Mądrości, pełnej miłości i współczucia dla cierpiącego człowieka, mówią pisma apostolskie, pomagając strapionym wiernym w rozpoznaniu drogi łaski Bożej. Tak więc św. Piotr pisze do pierwszego pokolenia chrześcijan: „radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń”. I dodaje: „Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa” (1 P 1,6-7). To ostatnie zdanie nawiązuje do Starego Testamentu, w szczególności do Księgi Syracha, gdzie czytamy: „w ogniu doświadcza się złoto, a ludzi miłych Bogu — w piecu utrapienia” (2,5). Podejmując ten sam temat, św. Piotr pisze w dalszym ciągu swego Listu: „cieszcie się, im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, abyście się cieszyli i radowali przy objawieniu się Jego chwały” (1 P 4,13).
     W podobnym sensie wypowiada się apostoł Jakub, gdy wzywa wiernych, by radośnie i wytrwale znosili wszelkie próby: „Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym” (Jk 1,2-4). Wreszcie św. Paweł w Liście do Rzymian porównuje cierpienia człowieka i świata do „bólów rodzenia” całego stworzenia, mówiąc przede wszystkim o „westchnieniach” tych, którzy posiadają „pierwsze dary Ducha” i oczekują ostatecznego przybrania za synów, czyli „odkupienia naszego ciała” (por. 8,22-23). Dodaje jednak: „Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra” (Rz 8,28) i dalej: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? (Rz 8,35). Kończąc zaś pisze: „jestem pewien, że ani śmierć, ani życie […], ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8,38-39).
     Obok ojcostwa Bożego ujawnionego w Opatrzności Bożej, pojawia się również Boża pedagogia: „Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? […] [Bóg] czyni to dla naszego dobra, aby nas uczynić uczestnikami swojej świętości” (Hbr 12,7.10).
      Tak więc cierpienie, widziane oczyma wiary, chociaż jawi się jeszcze jako najbardziej mroczny aspekt losu człowieka na ziemi, to równocześnie odsłania tajemnicę Bożej Opatrzności, zakorzenioną w objawieniu Chrystusa, a zwłaszcza w Jego krzyżu i zmartwychwstaniu. Może się oczywiście zdarzyć, że na pytanie o zło i cierpienie w świecie stworzonym przez Boga człowiek nie znajduje odpowiedzi doraźnej, zwłaszcza gdy nie ma żywej wiary w tajemnicę paschalną Jezusa Chrystusa. Stopniowo, z pomocą wiary podsycanej modlitwą odsłania się prawdziwy sens cierpienia, którego każdy człowiek doświadcza w tym życiu. Dzieje się tak za sprawą słowa Bożego Objawienia i „nauki krzyża” (por. 1 Kor 1,18) Chrystusa, który jest „mocą Bożą i mądrością Bożą” (1 Kor 1,24). Sobór Watykański II mówi: „Przez Chrystusa […] i w Chrystusie rozjaśnia się zagadka (aenigma) cierpienia i śmierci, która przygniata nas poza Jego Ewangelią”. Odnajdując przez wiarę tę moc i tę „mądrość”, znajdujemy się na zbawczych drogach Bożej Opatrzności. Potwierdza się wówczas znaczenie słów Psalmisty: „Pan jest moim pasterzem […]. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną” (Ps 23 [22],1.4). Opatrzność Boża oznacza zatem to, że Bóg towarzyszy człowiekowi na jego drodze.
     Tak więc prawda o Opatrzności, która u swoich podstaw związana jest z tajemnicą Stworzenia, musi być jednak odczytywana w kontekście całego Objawienia, w kontekście całego Credo. W sposób organiczny wchodzi w prawdę o Opatrzności objawienie przeznaczenia (praedestinatio) człowieka i świata w Chrystusie, objawienie całej zbawczej ekonomii oraz jej urzeczywistnianie się w dziejach. Prawda o Opatrzności Bożej jest też najściślej związana z prawdą o królestwie Bożym i stąd kluczowe znaczenie posiadają słowa Chrystusa, wypowiedziane w bezpośrednim związku z Jego nauką o Opatrzności: „Starajcie się naprzód o królestwo «Boga» i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6,33; por. Łk 12,31). Prawda o Bożej Opatrzności, czyli o transcendentnym władaniu Boga stworzonym światem, staje się zrozumiała w świetle prawdy o królestwie Bożym, o tym królestwie, jakie Bóg odwiecznie zamierzył urzeczywistnić w stworzonym świecie na gruncie przeznaczenia w Chrystusie: w Tym, który jest „Pierworodnym całego stworzenia” (por. Kol 1,15).
Jan Paweł II
11.6.1986