Chrystus - wzór życia po synowsku zjednoczonego z Ojcem

     Jezus Chrystus Odkupicielem. To, co stanowi centrum i szczyt Jego posłannictwa: dzieło Odkupienia, zawiera w sobie także ten aspekt: Chrystus jest najdoskonalszym wzorem zbawczej przemiany człowieka. Właściwie, już wszystkie poprzednie katechezy tego cyklu zawierają w sobie perspektywę Odkupienia. Chrystus głosi Ewangelię królestwa Bożego, ale mówi również, że definitywnie przybliży się ono do dziejów człowieka dopiero w Odkupieniu przez krzyż i zmartwychwstanie. Wtedy też On „przekaże” to królestwo Apostołom, aby trwało i rozwijało się w dziejach świata za pośrednictwem Kościoła. Odkupienie bowiem niesie w sobie owo mesjańskie „wyzwolenie” człowieka z niewoli grzechu do życia w wolności dzieci Bożych.
     JChrystus jest najdoskonalszym wzorem takiego życia, co znalazło swój szczególny wyraz w pismach apostolskich cytowanych w poprzedniej katechezie. Ten, który sam jest Synem współistotnym Ojcu, zjednoczony z Nim w swoim Bóstwie („Ja i Ojciec jedno jesteśmy”, J 10,30) poprzez wszystko, co „czyni i uczy” (por. Dz 1,1), stwarza jedyny w swoim rodzaju wzór życia po synowsku zwróconego ku Ojcu, zjednoczonego z Nim. Odnosząc się do tego wzoru, odzwierciedlając go w naszej świadomości i naszym postępowaniu, możemy rozwijać w sobie ten „chrysto-podobny” kształt i kierunek życia, w którym wyraża się i urzeczywistnia prawdziwa „wolność dzieci Bożych” (por. Rz 8,21).
     JCałe życie Jezusa z Nazaretu było — jak już mówiliśmy wielokrotnie — zwrócone ku Ojcu. Świadczy o tym już odpowiedź dwunastoletniego Jezusa przy „znalezieniu w świątyni”: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2,49). Przy końcu życia, w przeddzień męki, „wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca” (J 13,1), Chrystus mówi do Apostołów: „Idę […] przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (J 14,2-3). „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele” (J 14,2).
     JOd początku do końca ten teocentryczny kierunek życia i dzieła Chrystusa jest jasny i jednoznaczny. Chrystus prowadzi swoich „ku Ojcu”, stwarzając wyrazisty wzór życia w stronę Ojca zorientowanego. „Ja zachowałem przykazanie Ojca mego i trwam w Jego miłości”. A to „trwanie w miłości” Ojca — czyli wypełnianie Jego woli — Chrystus uważał za swój „pokarm”: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło” (J 4,34). Tak mówi Chrystus do swych uczniów przy studni Jakubowej w Sychar. Przedtem zaś, w ciągu rozmowy z Samarytanką wskazał, że ten sam „pokarm” ma się stać udziałem Jego uczniów i wyznawców: „Nadchodzi […] godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec” (J 4,23).
     JCzciciele to równocześnie ci, którzy naśladują Chrystusa w tym, co czyni. On zaś czyni wszystko, naśladując Ojca: „Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał” (J 5,36). Co więcej: „Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni” (J 5,19).
     JW ten sposób znajdujemy doskonałe pokrycie dla tych słów apostolskich, wedle których jesteśmy wezwani do naśladowania Chrystusa (por. 1 Kor 11,1; 1 Tes 1,6), a przez to Boga samego: „Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane” (Ef 5,1). Życie „chrysto-podobne” to równocześnie życie Bogu-podobne w najpełniejszym tego słowa znaczeniu.
     J„Pokarm”, jakim jest w życiu Chrystusa pełnienie woli Ojca, wprowadza nas w tajemnicę Jego posłuszeństwa aż do śmierci krzyżowej. Czujemy, jak „pokarm” ten staje się gorzki, owszem pełen goryczy, podczas modlitwy w Ogrójcu, a potem w ciągu całej męki i agonii krzyżowej: „Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!” (Mk 14,36). Ażeby zrozumieć to posłuszeństwo, aby zrozumieć również, dlaczego ten „pokarm” musiał być tak gorzki, trzeba sięgnąć do całych dziejów człowieka na ziemi, naznaczonych grzechem, nieposłuszeństwem względem Boga, Stwórcy i Ojca. „Syn, który wyzwala” (por. J 8,36), wyzwala więc przez swoje posłuszeństwo aż do śmierci. Czyni to zaś objawiając do końca swe — pełne miłości — oddanie: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46). W tym oddaniu, w tym całkowitym „powierzeniu” siebie Ojcu, wyraża się — poprzez całe dzieje ludzkiego nieposłuszeństwa — Boska równocześnie jedność Syna z Ojcem: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30). Tutaj też znajduje się, jeśli tak można powiedzieć, profil centralny tego naśladowania, do którego człowiek jest wezwany w Chrystusie: „kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mt 12,50; por. również Mk 3,35).
     JJezus Chrystus, wzór życia całkowicie skierowanego „ku Ojcu”, dogłębnie z Nim zjednoczonego, jest dla nas także wzorem modlitwy; życia modlitwy odmawianej w duchu i na głos. Chrystus nie tylko nauczył nas się modlić, zwłaszcza słowami „Ojcze nasz” (por. Mt 6,9-13), ale dał nam przykład swojej modlitwy, która zawsze była zasadniczym momentem objawienia synowskiej więzi i jedności z Ojcem. Można powiedzieć, iż w Jego modlitwie szczególnie potwierdzało się to, że „tylko Ojciec zna Syna” — „i tylko Syn zna Ojca” (por. Mt 11,27; Łk 10,22).
     JPrzypomnijmy momenty szczególnie znamienne. Chrystus spędza na modlitwie wiele czasu (por. Łk 6,12; 11,1), zwłaszcza godziny nocne, szukając miejsc do tego sposobnych (por. Mk 1,35; Mt 14,23; Łk 6,12). Na modlitwie przygotowuje się do chrztu w Jordanie (por. Łk 3,21), do ustanowienia dwunastu Apostołów (por. Łk 6,12-13), wreszcie poprzez modlitwę w Ogrójcu gotuje się do swej krzyżowej męki i śmierci (por. Łk 22,42). Agonia na Kalwarii związana jest również z przejmującą modlitwą, od Psalmu 22 [21],1: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”, poprzez „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34) aż do: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46). Zarówno za życia, jak i w chwili śmierci Jezus jest wzorem modlitwy.
     JO modlitwie Chrystusa czytamy w Liście do Hebrajczyków: „Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał” (5,7-8). Stwierdzenie to oznacza, że Chrystus w sposób doskonały wypełnił wolę Ojca, odwieczne Boże zamierzenie odkupienia świata za cenę największej ofiary z miłości. Wedle Ewangelii Janowej ofiara ta była nie tylko uwielbieniem Ojca przez Syna, ale także uwielbieniem Syna, stosownie do słów modlitwy „arcykapłańskiej” z wieczernika: „Ojcze, nadeszła godzina. Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś” (J 17,1-2). To właśnie wypełniło się na krzyżu. Zmartwychwstanie po trzech dniach było potwierdzeniem i uzewnętrznieniem chwały, jaką „Ojciec otoczył Syna” (por. J 17,1). Całe życie Chrystusa, pełne posłuszeństwa i synowskiej miłości, było zarazem życiem modlitwy, która przyniosła Mu ostateczną chwałę.
     JSynowska miłość, posłuszna i wierna, znajduje wyraz także we wspomnianym już epizodzie, kiedy uczniowie proszą Chrystusa, aby „nauczył ich się modlić” (por. Łk 11,1-2), a On przekazuje im i wszystkim pokoleniom swych wyznawców modlitwę, która rozpoczyna się owym jakże wymownym skrótem pojęciowym, wyrażonym w słowach: „Ojcze nasz”. W tych słowach zawiera się równocześnie wyraz Chrystusowego ducha po synowsku skierowanego ku Ojcu, do głębi przejętego „sprawami Ojca” (por. Łk 2,49). Dając nam po wszystkie czasy swą modlitwę, przekazał w niej Chrystus wzór życia po synowsku zjednoczonego z Ojcem. Jeśli mamy — w naszym życiu przejmować ten wzór, jeśli mamy w szczególności — uczestniczyć w tajemnicy Odkupienia; naśladując Chrystusa, trzeba, abyśmy nie przestawali się modlić tak, jak On nauczył nas modlić się do Ojca.
Jan Paweł II
24.8.1988
Jan Paweł II: