Pierwsze oznaki płodności odkupieńczej śmierci

     Marek Ewangelista pisze, że kiedy Jezus skonał, setnik, który stał naprzeciw, widząc, że w ten sposób oddał ducha, rzekł: „Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym”. Znaczy to, że w tym momencie setnik ujrzał z całą jasnością rzeczywistość Chrystusa, że zaczął pojmować to, co stanowi podstawową prawdę wiary.
     Setnik słyszał przekleństwa i obelgi, którymi Jezusa obrzucali Jego wrogowie. Był świadkiem drwin, że Ten, który nazywał siebie Synem Bożym, teraz nie mógł zstąpić z krzyża ani niczego uczynić dla ocalenia siebie.
     Patrząc na Jezusa być może już w czasie agonii, setnik z całą pewnością intensywnie i z uwagą wpatrywał się weń w chwili konania. Jego wzrok mógł się spotkać ze wzrokiem Jezusa. I wtedy poczuł, że to Jezus ma racje. Tak, jest człowiekiem i w istocie umiera. Ale jest On kimś więcej niż człowiekiem. Człowiekiem, a równocześnie — jak sam mówił o sobie — Synem Bożym. Sposób, w jaki cierpi i umiera, powierzenie swojego ducha Ojcu, jednoznaczne ofiarowanie siebie dla sprawy najwyższej, której poświęcił całe swe życie — to wszystko wywiera zadziwiający wpływ na tego żołnierza, który — jak przypuszczają niektórzy pisarze — znalazł się na Kalwarii po latach służby i duchowych doświadczeń i który może być obrazem każdego poganina szukającego świadectwa kogoś, kto mu ukaże Boga.
     Wydarzenie to jest doniosłe także dlatego, że w tym momencie uczniowie Jezusa są zdezorientowani, chwieje się ich wiara (por. Mk 14,50; J 16,32). Setnik tymczasem właśnie wtedy staje się pierwszym z licznych pogan, którzy już niebawem poproszą o przyjęcie do grona uczniów Człowieka, w którym — zwłaszcza po zmartwychwstaniu — uznają Syna Bożego, o czym dają świadectwo Dzieje Apostolskie.
     Setnik na Kalwarii nie czeka na zmartwychwstanie: jemu ta śmierć, te słowa i to spojrzenie wystarczają do wyznania wiary. Jakże nie widzieć w tym skutków działania łaski wyjednanej dla rzymskiego żołnierza przez Chrystusa Zbawiciela mocą Jego ofiary?
     Setnik zaś ze swej strony wypełnił podstawowy warunek otrzymania łaski wiary: był obiektywny, a w tym przede wszystkim wyraża się lojalność. On patrzył, zobaczył i uległ rzeczywistości faktów, dlatego było mu dane uwierzyć. Nie obliczał korzyści, które mogło mu przynieść trzymanie strony Sanhedrynu, nie dał się zastraszyć jak Piłat (por. J 19,8). Patrzył na ludzi i wydarzenia, był obecny przy śmierci Jezusa jako bezstronny świadek. Przy tym jego dusza była czysta, gotowa na przyjęcie prawdy. Dlatego uległ mocy prawdy i uwierzył. Nie wahał się też głosić, że Jezus jest Synem Bożym. Był pierwszym znakiem dokonanego Odkupienia.
     Inny jeszcze znak zanotował św. Jan, kiedy pisał: „jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda” (J 19,34).
     Wiadomo, że Jezus już nie żył. Umarł wcześniej, aniżeli dwaj ukrzyżowani z Nim złoczyńcy. Wskazuje to na intensywność Jego cierpień.
     Tak więc uderzenie włócznią nie jest nowym cierpieniem zadanym Jezusowi, lecz raczej znakiem całkowitego daru z siebie, znakiem wypisanym na Jego ciele, i — można powiedzieć — oswatre serce, jest symbolicznym wyrazem tej miłości, w imię której Jezus dał i będzie dawał ludzkości wszystko.
     Z otwartego serca wypływa krew i woda. Fakt ten można wyjaśnić w kategoriach fizjologii, lecz Ewangelista mówi o nim ze względu na jego znaczenie symboliczne: jest to znak i zapowiedź płodności ofiary. Ewangelista przywiązuje doń tak wielką wagę, że kończąc opis dodaje: „Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli” (J 19,35). Odwołuje się więc do tego, co sam widział, aby podkreślić, że chodzi o wydarzenie o wielkim znaczeniu odnoszącym się do motywów i skutków ofiary Chrystusa.
     Rzeczywiście, Ewangelista dostrzega w tym wydarzeniu spełnienie się dwóch prorockich tekstów. Pierwszy dotyczy żydowskiego baranka paschalnego: „Kości z niego łamać nie będziecie” (Wj 12,46; por. Lb 9,12; Ps 34 [33],21). Dla Ewangelisty ukrzyżowany Chrystus jest barankiem paschalnym, „barankiem zgładzonym” — jak mówi św. Katarzyna Sieneńska, barankiem Nowego Przymierza, którego figurą był paschalny ryt starego prawa, „skutecznym znakiem” nowego wyzwolenia z niewoli grzechu, nie tylko Izraela, lecz całej ludzkości.
     Drugi biblijny cytat u Jana to tajemniczy tekst przypisywany prorokowi Zachariaszowi: „Będą patrzeć na tego, którego przebili” (Za 12,10). Proroctwo odnosi się do wyzwolenia Jerozolimy i Judy przez króla, z którego pojawieniem się naród uzna swą winę i będzie opłakiwał tego, którego sam przebił, tak jak płacze się po stracie jedynego syna. Ewangelista odnosi ten tekst do Jezusa ukrzyżowanego i przebitego włócznią, na którego teraz spogląda się z miłością. Wrogie spojrzenia nieprzyjaciół ustąpiły miejsca pełnej miłości kontemplacji tych, którzy się nawracają. Taka interpretacja pozwala zrozumieć teologiczno-prorocką perspektywę, w jakiej Ewangelista rozważa historię mającą swe źródło w otwartym Sercu Jezusa.
     Symboliczne znaczenie krwi i wody było rozmaicie wyjaśniane.
     W Ewangelii Jana można dostrzec pewien związek między wodą wypływającą z przebitego boku Jezusa a tym, co powiedział On podczas Święta Namiotów: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie — niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza” (J 7,37-38; por. 4,10-14; Ap 22,1). Ewangelista precyzuje, że Jezus „powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7,39).
     Niektórzy interpretują krew jako symbol odpuszczenia grzechów przez ofiarę przebłagalną, wodę zaś jako symbol oczyszczenia. Inni wiążą krew i wodę z Eucharystią i z Chrztem.
     Ewangelista nie podaje nam wystarczających elementów dla ścisłej interpretacji. Wydaje się jednak, że jego tekst przynosi wskazówkę co do rozumienia przebitego boku, z którego wypływają krew i woda; wylanie łaski pochodzi z ofiary, jak mówi już na początku swojej Ewangelii, Słowa Wcielonego: „Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali — łaskę po łasce” (J 1,16).
     Na koniec zwróćmy uwagę na to, że świadectwo umiłowanego ucznia nabiera pełnego znaczenia, gdy się pamięta, że podczas Ostatniej Wieczerzy ten uczeń oparł głowę na piersi Jezusa. Teraz widział tę pierś przebitą. Czuł więc potrzebę podkreślenia symbolu nieskończonej miłości, którą w tym sercu odkrył, i zaproszenia czytelników swojej Ewangelii oraz wszystkich chrześcijan do kontemplacji owego serca, które „tak bardzo umiłowało ludzi”, że oddało się za nich na ofiarę.
Jan Paweł II
14.12.1988
Jan Paweł II: