O Miłości

     O Miłości mówią wszystko na tak i wszystko na nie. Mówią, że jest przelotna, nietrwała jak dmuchawiec, który wiatr rozdmuchuje, i mówią, że jest dłużej niż na zawsze.
     Niektórzy zakochują się w literaturze, muzyce, nauce, sztuce. Zachowują się jak prawdziwi zakochani. Poświęcają temu, co kochają, wszystkie siły i zdrowie. Jednakże choćby mieli wielkie osiągnięcia, mogą być nieszczęśliwi, bo są zupełnie samotni. Możemy kochać naukę, ale nauka nas nie kocha. Cóż z tego, że ktoś kocha muzykę, ale muzyka go nie kocha.
Do Miłości potrzebne są dwa serca.
     Znałem malarza, który zakochał się w malarstwie i myślał, że mu to wystarczy. Chociaż cieszył się uznaniem, poczuł się szczęśliwy, dopiero wtedy, kiedy spotkał kobietę, która nawet nie znała się na obrazach.
     Miłość trzeba pielęgnować tak jak dziecko, aby się nie zaziębiła, nie zwariowała, nie wyleciała przez okno jak ptak. Miłość żeby była Miłością, wymaga cierpliwości, pracy nad sobą, walki z egoizmem.

     W języku polskim mówimy niestety „kocham się w kimś”, to znaczy kocham siebie w nim. Tymczasem Miłość to właśnie zapominanie o sobie, myśl, że kocha się kogoś. Miłość jest wyjściem poza siebie, zapominaniem o osobie: „zapomnij, że jesteś gdy mówisz, że kochasz”. Miłość uczy dawania siebie.

Ksiądz Jan Twardowski: 
Miłość: