Bezinteresownie

     Mówimy: kochaj, bądź usłużny, pomagaj, uśmiechnij się. Robimy z miłości gładką, grzeczną, ulizaną cnotę.
     Gdyby miłość była tylko otwarciem się na drugiego człowieka, byłaby uprzejmością. Gdyby była tylko sielanką, radością, szczęściem, byłaby miłością opłaconą od razu.
     Pan Jezus uczy nas miłości jako dramatu. Co to znaczy: „Kochajcie się tak, jak Ja was umiłowałem”? Pan Jezus oddał życie z miłości do ludzi, więc czy to znaczy, że mamy rzucać się w paszcze, całkowicie przekreślać siebie, iść na krzyż z miłości dla drugiego człowieka? Jednak prawdziwa miłość to ta, która naprawdę boli, bo jest zupełnie bezinteresowna.
     Można mówić o trzech rodzajach miłości: grzesznej, dobrej, prawdziwej. Grzeszna to wtedy, kiedy ktoś miłość wyzyskuje dla siebie. Dobra, kiedy kocha, ale pragnie też miłości dla siebie. Kocham, ale uśmiechnij się do mnie; kocham, ale i ty mnie kochaj. Prawdziwej miłości uczy sam Jezus. Miłość prawdziwa jest bezinteresowna. Rzucam się w paszcze drugich, przekreślam samego siebie, idę na śmierć dlatego, że kocham. Miłość, która jest bólem. Jeżeli takiej miłości szukamy - szukamy samego Boga.
Ksiądz Jan Twardowski: