Mysterium Meum Mihi

Pan, gdy się w sercu przyjmie, jest jak kwiat,
Spragniony ciepła słonecznego.
Więc przypłyń, o światło z głębin niepojętego dnia
I oprzyj się na mym brzegu.

Płoń nie za blisko nieba
I nie za daleko
Zapamiętaj, serce, to spojrzenie.
W którym wieczność cała ciebie czeka.

Schyl się, serce, schyl się, słońce przybrzeżne,
Zamglone w głębinach ócz,
Nad kwiatem niedosiężnym,
nad jedną z róż.

Aż dotąd doszedł Bóg i zatrzymał się krok od nicości,
Tak blisko naszych oczu.
Zdawało się sercom otwartym, zdawało się sercom prostym,
Że zniknął w cieniu kłosów.

A kiedy uczniowie łaknący łuskali ziarna pszenicy,
Jeszcze głębiej zanurzył się w łan.
- uczcie się , proszę, najmilsi, ode mnie tego ukrycia.
Ja, gdzie ukryłem się , trwam.

Powiedzcie, kłosy wyniosłe, czy wy nie wiecie,
Gdzie się zataił?
Gdzie Go szukać - kłosy, powiedzcie,
Gdzie go szukać w tym urodzaju?

Jan Paweł II: