Esesman

niebo cudzoziemców
ma kolor domu rodzinnego
nawet pies Führera
potrafi się zachwycać obczyzną
choć mak jest niczym
wobec niemieckich jałowców

termometrem pól minowych
wsadzanych pod język chat
eksploduje górna szczęka chmur
ogrodowe trupy są jak zabawki
z dzieciństwa Goebbelsa

zanim do żywych ale oszołomionych
dobije się świadomość
jedną wargą krzyczę cel pal
drugą szepczę zlitujcie się nade mną

studia oksfordzkie nauczyły mnie
nowych sposobów usprawiedliwiania
najzwyczajniej w świecie wmawiam sobie
że w poprzednim wcieleniu
byłem Joanną d’Arc

i naciskam spust

25.08.2006r.