Judasz

okaleczony świt
i rozpłatana ziemia pod stygmatem stopy
gałąź która umiera u szczytu przepaści

srebro targa ciałem
charkot w którym miłość
już dawno zagasła
krzyk u progu piekieł
bolesne zaskoczenie płacz
gdy trzcina opada w środek
czyichś powiek

Judaszu wołam
i rozpaczam w ciemnościach
jękiem wyrastających
ponad ziemię krzyży