Trędowaty

oblekła mnie
w swój
cierpiący płaszcz
nieustająca fala trądu

ciało moje
porwane zostało
ponad ziemię
a twarz i powieki
trysnęły
burzącym się
płynem

tkwię teraz
w osnowie ciemności
pod schodami
w opuszczonych izbach
i widzę
własne kończyny
które
bezszelestnie
odpływają od
naznaczonego chorobą
ciała