nad rzeką

ważki latały jak helikoptery. szumiały trzciny,
źdźbła traw uginały się pod skrzydłami
biedronek. nad naszymi głowami zawisło niebo
z którego wypłynęło babie lato jak latawiec szukający
wiatru we włosach

przytulałeś mnie do siebie
i oglądaliśmy małe mrówki
pracujące w fabryce mrowiska.

wiłam wianki i rzucałam je na wzburzone fale
rzeki. uplecione z żabich oczek eksplodujących
błękitem twych oczu płynęły na pełne morze-
jak my

Monika Wojdyła