Miłosna sonata

Była muzyką
jednego wieczoru
z akordem ust,
z pięciolinią dłoni,
a świadkiem był księżyc
i kwitnące jabłonie
blade,
zawstydzone
jak my.
Niezdarnie próbowałeś
przekupić los,
oszukać czas,
dopisać ciąg dalszy
do krótkiej sonaty.
Pewnie nie wiedziałeś,
że jutro jest jak szkło
kruche i twarde,
że słowa więdną szybciej
niż kwiaty.

Z tomiku: "Tylko osty..."