...czy ja się czołgam?

     Pewna zakonnica pisała kiedyś o swoim znajomym księdzu, pracującym na misji w Afryce. Opowiadał on taką historię:
     "Na początku mojego pobytu na misji miałem dotrzeć do pewnej wioski, dość mocno oddalonej od mojego nowego domu. Kiedy w końcu przeprawiłem się przez zarośla i dotarłem do tej wioski, spotkałem się z ogromną życzliwością ze strony mieszkańców. Otworzyłem kościół i odprawiłem Mszę św.
     Kiedy udzielałem Komunii św. wiernym nagle zobaczyłem jak pewna staruszka, która przez całą Mszę siedziała przycupnięta w tylnej części kościoła, idzie na kolanach do ołtarza.
     Kiedy podniosłem Pana Jezusa i powiedziałem "Ciało Chrystusa" zobaczyłem na jej twarzy uśmiech, jakiego nigdy wcześniej nie widziałem i błysk w jej oczach.
     Po przyjęciu Komunii kobieta wróciła na kolanach na swoje miejsce. Nikogo ta sytuacja nie dziwiła. Nikt nie zwracał uwagi na staruszkę.
     Kiedy wróciłem do domu, w czasie rozmowy z moim bratem, kapłanem powiedziałem mu o tej staruszce. Spytał: "I tak się uśmiechała?". Odpowiedziałem: "Tak, Jim. Właśnie po tym ją poznałem". Wtedy Jim odrzekł: "Wiesz, ta kobieta nie ma stóp. Pamiętam, 15 lat temu kiedy chrzciliśmy tę wieś, przyszła do kościoła, a raczej przyczołgała się. Odtąd zawsze, ilekroć zobaczyła księdza idącego w kierunku kościoła czołgała się na kolanach po drodze wysypanej żwirem".
     Wtedy wspólnie wpadliśmy na pewien pomysł. Może ta kobieta nie wie, że ksiądz mógłby przychodzić z Panem Jezusem do jej domu. Postanowiłem przy najbliższej okazji zaproponować jej taki układ.
     Kiedy powiedziałem jej o moim pomyśle, staruszka popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem i powiedziała: "Ojcze! Ponad 50 lat mojego życia byłam poganką. Czciłam słońce i inne bóstwa. Gangrena odjęła mi stopy. Ale czy to jest naprawdę powód, dla którego nie miałabym przychodzić do Tego, Który za mnie umarł i daje mi siebie, a którego tak późno poznałam? Moje kolana niech krwawią, ale niech ojciec pozwoli mi spotykać się z Jezusem na Mszy świętej". Pomyślałem wtedy - jestem księdzem, ale czy czołgałbym się 300 metrów, jak ta staruszka na Eucharystię?"
Rozważania i opowiadania: