Strzeszczenie wiary w symbolach (3) - Symbole złotego wieku partystyki
Symbol nicejski
(325)
Błędne teorie Ariusza odnoszące się do Chrystusa stały się okazją ogłoszenia wspólnego dla całego Kościoła wyznania wiary. Fragmenty nauki Ariusza, zawarte w zbiorze krótkich rozpraw i ludowych pieśni pt. „Talia”, odnajdujemy u św. Atarcazego.
Ariusz wyznaje „Jednego Boga, jedynego niezrodzonego, jedynego wiecznego, jedynego, który jest bez początku i jest jedynym prawdziwym Bogiem”. Syn zatem nie jest wieczny: „Bóg nie był wiecznie Ojcem… Syn nie może być Bogiem, skoro był czas, kiedy On nie istniał; nie mógł bowiem istnieć, kiedy nie był zrodzony”. Syn został stworzony jak inne stworzenia ż niczego, aby stać się dla Ojca narzędziem stworzenia. Nie jest niczym więcej, jak tylko jedną z władz Bożych. Nie jest Bogiem prawdziwym, „współistotnym” Ojcu, a tylko Synem Bożym z łaski. Wprawdzie w swoim wyznaniu wiary skierowanym do Aleksandra, patriarchy aleksandryjskiego, Ariusz oznajmia, że Syn jest „zrodzony odwiecznie jako doskonałe stworzenie Boga, niezmienne i nieskazitelne”, ale nie mówi, że Syn jest wieczny i bez początku: „genetos” (stworzony), ale nie „germetos” (zrodzony). Dla Ariusza Syn Boży nie jest wolny od niedoskonałości istoty stworzonej, podlega bowiem Bogu; nic zna doskonale ani Ojca, ani siebie samego; całą wielkość swoją bierze z woli Ojca: „jest z natury zmienny jak my wszyscy, pozostaje dobrym tylko z własnej wolnej woli”.
Konstantyn pragnie pokoju na obszarze Imperium, a ponieważ Ariusz liczy wielu zwolenników i wprowadza zamęt w społeczność chrześcijańską, więc cesarz przyjmuje myśl Huzjusza, biskupa Kordoby i swego doradcy w sprawach religijnych, aby zebrać biskupów „całego świata” na naradę. Poczta cesarska zwozi biskupów z całego cesarstwa, w większości jednak ze Wschodu, w liczbie około trzystu (tradycyjna liczba 318 pochodzi z Pisma św., Rdz 14,14). Pierwszy Sobór Powszechny trwa od 20 maja do 19 czerwca 325. Mimo opozycji maleńkiej grupy siedemnastu jawnych zwolenników Ariusza pod przewodnictwem Euzebiusza z Nikodemii, ówczesnej stolicy Wschodniego Cesarstwa, i Euzebiusza z Cezarei — Ojcowie Soboru odrzucają naukę Ariusza. Ustalają oni tekst wspólnego wyznania wiary, wprowadzając wyraz „homoousios” na określenie „współistotności” Syna z Ojcem. Wszyscy obecni, z wyjątkiem dwóch, których cesarz natychmiast skazał na wygnanie, podpisują ustalony tekst. Opozycja jednak wystąpi zaraz po odjeździe cesarza lub po powrocie biskupów do swoich gmin. Dopiero po blisko sześćdziesięciu latach walki wiara nicejska zostanie sprecyzowana na II Soborze Powszechnym w Konstantynopolu (381). Por. I. Ortiz de Urbina, „Nicee et Constantinople”, Paris 1963.
Euzebiusz z Cezarei twierdził, że Symbol nicejski, najsławniejsze wyznanie wiary starożytności chrześcijańskiej, opiera się na Symbolu jego Kościoła. Atanazy, który przekazuje list Euzebiusza („De decretis Nicaenae Synodi”, 37, 2 - PG 25, 428), nie zaprzecza temu. łatwo jednak stwierdzić, że inne Symbole (np. jerozolimski, podany przez św. Cyryla, Dz. 9) są tak samo bliskie nicejskiemu. Autorem Symbolu może być Hozjusz z Kordoby (Atanazy, „Historia arianorum” 42 - PG 25, 744). Za ostateczną redakcję jest odpowiedzialna Hermogenes z Cezarei (św. Bazyli, List 81 - PG 32, 457). Najstarszą wersją łacińską z nieznacznym odchyleniem od oryginału wydaje się być tekst podany przez św. Hilarego („De synodis” 84 - PL 10, 536), który podkreśla, że „z jednej substancji” wyraża się po grecku „homoousios”.
Niektóre podkreślenia Sobór wprowadził szczególnie przeciw arianom: „z substancji Ojca”, „Bóg prawdziwy”, „nie stworzony”, „współistotny (homoousios) Ojcu”.
Wierzymy w jednego Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych; i w jednego Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, zrodzonego z Ojca, jednorodzonego, to znaczy z substancji Ojca, Boga z Boga, światłość ze światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego, zrodzonego, nie stworzonego, współistotnego Ojcu, przez którego uczynione zostały wszystkie rzeczy tak w niebie, jak i na ziemi; który zstąpił dla nas i dla naszego zbawienia; przyjął ciało i stał się człowiekiem; poniósł mękę i zmartwychwstał dnia trzeciego, i wstąpił do nieba; i przyjdzie sądzić żywych i umarłych. [Wierzymy] w Ducha Świętego.
Symbol Epifaniusza
(374)
Symbol nicejski byt niedoskonały. Nie dawał żadnego określenia Ducha Świętego; nie rozróżniał jasno „hypostasis” od „ousia”. Na Zachodzie wyraz „substantia”, który tłumaczy „hypostasis” (Rufin wprowadził dokładniejszy odpowiednik: subsistentia), i „essentia” (gr. ousia) są równoznaczne. Natomiast na Wschodzie „hypostasis” przyjmie stopniowo znaczenie „osoby” i pokryje się z „prosopon” u Ojców kapadockich.
Epifaniusz, biskup Salaminy na Cyprze (ok. 315--403), ubolewał nad brakami Symbolu nicejskiego. Znając doskonale cały świat śródziemnomorski, po którym wędrował w poszukiwaniu wszelkiej herezji, byt świadkiem trudności duszpasterzy w wykładaniu wiary nicejskiej. Stąd też do swego dzieła dogmatycznego pt. „Ancorntus” („Silnie zakotwiczony” PG 43) doda komentarz do Symbolu, uzupełniając naukę o Duchu Świętym i zwalczając szerzący się apolinaryzm. Dla Apolinarego bowiem, biskupa Laodycei, Chrystus był Bogiem-człowiekiem, ale zamiast duszy i umysłu ludzkiego posiadał Boży Logos. Stąd u Epifaniusza jest położony nacisk na „doskonałość” człowieczeństwa w Chrystusie.
Wykład Symbolu kończy się anatematyzmem wziętym z akt Soboru Nicejskiego. Przyjęte tłumaczenie łacińskie trochę odbiega od tekstu greckiego, którego się trzymamy.
Wierzymy w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych, i w jednego Pana, Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, zrodzonego przez Boga Ojca, jednorodzonego, to jest z substancji Ojca: Boga z Boga, światłość ze światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego, zrodzonego, nie uczynionego, współistotnego Ojcu, przez którego wszystko się stało tak w niebie, jak i na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne.
On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił i przyjął ciało, to znaczy prawdziwie narodził się z Maryi zawsze Dziewicy za sprawą Ducha Świętego, stał się człowiekiem, to jest przyjął człowieczeństwo doskonałe: duszę i ciało, umysł i wszystko, co do człowieka należy, z wyjątkiem grzechu; nie z męskiego nasienia ani przez przebywanie w jakimś człowieku, ale przez przysposobienie sobie ciała, które złączył w sobie w jedną i świętą pojedynczość. Nie w ten jednak [to uczynił] sposób, w jaki prorokom udzielał natchnienia i w nich przemawiał oraz działał, lecz zechciał być człowiekiem prawdziwym: zaiste, „Słowo ciałem się stało” [J 1, 14]; i ani żadnej nie uległ zmianie, ani nie przemienił Bóstwa swego w naturę człowieka, lecz włączył [tę naturę] w jedną świętą swoją doskonałość i Bóstwo. Albowiem jeden jest Pan Jezus Chrystus, nie dwaj: ten sam [jest] Bogiem, ten sam Panem, ten sam królem, On poniósł mękę w ciele i zmartwychwstał. i w tym samym ciele wstąpił do nieba, i zasiadł chwalebnie po prawicy Ojca; w tymże ciele przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca.
Wierzymy i w Ducha Świętego, który mówił przez Zakon, nauczał przez proroków, zstąpił nad Jordan, przemówił przez Apostołów i zamieszkuje w Świętych. A dalej wierzymy w Niego, że jest Duchem Świętym, Duchem Bożym, Duchem doskonałym, Duchem Pocieszycielem, nie stworzonym, pochodzącym od Ojca, udzielonym przez Syna i przez Niego podanym naszej wierze.
Wierzymy w jeden, powszechny i apostolski Kościół i w jeden chrzest pokuty, i w zmartwychwstanie umarłych oraz sprawiedliwy sąd nad duszami i ciałami, w królestwo niebieskie i życie wieczne.
Tych zaś, co mówią, że był niegdyś [taki czas], kiedy nie było Syna albo Ducha Świętego, albo że któryś z nich został uczyniony czy to z niczego, czy to z innej hipostazy lub substancji, utrzymując, że bądź Syn, bądź Duch Święty podlega przemianie — powszechny i apostolski Kościół, matka wasza i nasza, wyłącza ich ze swojej społeczności.
Potępiamy także i tych, którzy nie wyznają zmartwychwstania umarłych, oraz wszystkie herezje niezgodne z tą świętą wiarą.
Symbol konstantynopolski
(381)
Zaraz po Soborze Nicejskim wschodnia część świata chrześcijańskiego podzieliła się na dwa obozy. Jedni odrzucali wyraz „homoousios” jako nie znajdujący się w Piśmie św., drudzy bronili tego wyrazu, ponieważ został przyjęty przez Ojców Soboru i doskonale wyrażał wiarę katolicką o Boskiej naturze Chrystusa. Do śmierci Konstantyna (337) opozycja działała w ukryciu, ponieważ cesarz uważał Sobór Nicejski za swoje dzieło osobiste. Ale następca jego, Konstancjusz, poddał się całkowicie wpływom ariańskim i systematycznie tępił obrońców Synodu Nicejskiego zebranych wokół patriarchy aleksandryjskiego Atanazego.
Obóz ariański podzielił się wówczas na różne odłamy, ogłoszono kilka nowych formuł wiary. Wszystkie te formuły nie są formalnie heretyckie, ale wszystkie pomijają — niektóre wykluczają — wyraz „homoousios”. Nawet papież Liberiusz podpisał dwie takie formuły, odwołując jednak swój podpis, kiedy stały się one hasłami ugrupowań o nastawieniu wyraźnie heretyckim. Lecz dzięki działalności Atanazego na terenie całego Imperium (okazji dostarczyły liczne jego wygnania) i Hilarego na Zachodzie wiara nicejska zyskała uznanie większości biskupów. Szczególnie na Wschodzie powstała grupa wybitnych teologów w Kapadocji: Grzegorz z Nazjanzu, zwany Teologiem, Bazyli, Grzegorz z Nyssy. Ustalili oni jednolite słownictwo teologiczne i doprowadzili do triumfu dogmat ogłoszony w Nicei.
Cesarz Teodozjusz zwołał Sobór w Konstantynopolu (381), aby wyjaśniono punkty sporne. Wprawdzie sobór ten obradował tylko jako synod ogólnowschodni bez udziału episkopatu zachodniego — papież Damazy, który wiedział o nim, ani nie aprobował go oficjalnie, ani nie odrzucił, pisał nawet do biskupów Illirii (na pograniczu obu części cesarstwa), aby obrali dobrego biskupa dla stołecznego miasta (PL 13, 365) — ale ze względu na ważność decyzji tego synodu szybko uznano go za „powszechny”. Papież Wigiliusz na II Soborze Konstantynopolskim (553) i Grzegorz Wielki wymieniają go wśród soborów powszechnych.
Starożytni historycy nie podają, że Sobór ułożył nowy Symbol. Ale IV Sobór Powszechny (w Chalcedonie, 451) mówi o Symbolu jako o dziele II Soboru Powszechnego i przypisuje mu tę samą powagę, co nicejskiemu. Niesłusznie jednak nazwano ten Symbol w XVII w. nicejsko-konstantynopolskim, jakby tylko był uzupełnieniem Symbolu nicejskiego.
Niektórzy historycy nowocześni, a wśród nich jeszcze A. Schönmetzer, nowy wydawca Denzingera (1963, s. 66), przypuszczają, że był to Symbol już istniejący, który Sobór kanonizował. Argumentacja ich opiera się na fakcie, że tekst Symbolu znajduje się u Epifaniusza w dziele „Ancoratus” napisanym w 374 r. łatwo jednak stwierdzić z kontekstu, że pierwotnie znajdował się na tym miejscu Symbol nicejski. Epifaniusz bowiem nie tylko podaje anatematyzmy Soboru Nicejskiego, ale wyraźnie narzeka na braki Symbolu, który cytuje w obliczu nowo powstałych herezji.
Symbol, który podajemy — nasze obecne „Credo” — jest współczesny Soborowi i najprawdopodobniej jest owocem obrad soborowych. Wprawdzie Grzegorz z Nazjanzu, który był obecny na Soborze, ubolewa jeszcze w drugim liście do Kaledonisa nad brakami Symbolu nicejskiego, a. w „Poemacie autobiograficznym” mówi tylko, że Sobór zatwierdził wiarę nicejską, ale — zniechęcony wrogim ustosunkowaniem do niego poważnej części biskupów (mianowicie egipskich) — opuścił Sobór na samym początku posiedzeń. Grzegorz nie chciał więcej słyszeć o intrygach i walkach, które tam toczono dokoła spraw antiocheńskich i trzymał się z dala od wszelkich ośrodków teologicznych. A teksty wyżej wspomniane napisał zaledwie kilka miesięcy po opuszczeniu stolicy.
Nie ma więc decydujących argumentów przeciw autentyczności „Symbolu konstantynopolskiego”. Poza tym najstarsza tradycja przyjęła go jako wyraz drugiego Soboru Powszechnego: Anonimowy „Dialog o Trójcy więtej” mówi o sprecyzowaniu „wiary nicejskiej”. Tak można też rozumieć aluzje w liście synodalnym do papieża Damazego. W każdym razie jest on od V w. jedynym oficjalnym Symbolem Kościoła greckiego. Przyjęty przez obranego na Soborze patriarchę Nektariosa jako Symbol przy udzielaniu chrztu, stał się wspólnym Symbolem całego Wschodu. Był nim nawet przez pewien czas na Zachodzie („Sacramentarium Gelasianum”), ale obecnie w Kościele łacińskim używa się „Składu apostolskiego”.
Symbol konstantynopolski zastał włączany do liturgii eucharystycznej przez Piotra Folusznika, monofizyckiego patriarchę Antiochii (476-488). Po nim przyjęli go wszyscy monofizyci. Cesarz Justyn II kazał go włączyć do liturgii całego Kościoła wschodniego. Na Zachodzie pierwsza wzmianka o Symbolu we Mszy św. znajduje się w aktach III synodu w Toledo (589). Z Hiszpanii zwyczaj przeszedł do Galii, a synod w Akwizgranie (809) wystosował prośbę do papieża Leona III o wprowadzenie go do całego Kościoła. Dopiero jednak święty cesarz Henryk II w roku 1014 uzyskał od Benedykta VIII zgodę, z okazji swojej koronacji by zaśpiewano obecne „Credo” podczas Mszy św. w Rzymie. Dodatek „Filioclue”, czyli wyraźne orzeczenie o pochodzeniu Ducha Świętego jednocześnie od Ojca i Syna, wprowadzony został na terenie Hiszpanii po wyżej wspomnianym III synodzie w Toledo i już w nim pozostał. Lecz nauka, której „Filioque” jest wyrazem, była powszechna od najdawniejszych czasów. Św. Augustyn wyraźnie ją podaje kilkakrotnie w swoim „De Trinitate”, a Sobór Florencki uroczyście stwierdził, że słusznie się ten wyraz włączyło do „Credo” (IV. 41), jak to już byli przyjęli Grecy na II Soborze Lyońskim (IV. 40).
Podajemy przekład z greckiego (Dz. 1963, n. 150), dodając kursywą w nawiasach różnice tekstu łacińskiego stosowanego w obecnej liturgii rzymskiej.
Wierzymy [wierzę] w jednego Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych; i w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, [i] zrodzonego z Ojca przed wszystkimi wiekami; [Boga z Boga], światłość ze światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego, zrodzonego, nie uczynionego, współistotnego Ojcu, przez którego wszystko się stało; który dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i przyjął ciało za sprawą Ducha Świętego z Maryi Dziewicy, i stał się człowiekiem, Został ukrzyżowany [także] za nas pod Ponckim Piłatem, poniósł męką i został pogrzebany; i zmartwychwstał dnia trzeciego według Pisma, i wstąpił do nieba, siedzi po prawicy Ojca, i znowu przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych. A panowaniu jego nie będzie końca. I w Ducha Świętego, Pana i ożywiciela, który od Ojca [i Syna] pochodzi i którego wraz z Ojcem i Synem czcimy jednocześnie i wielbimy, który przemawiał przez Proroków. [I] w jeden święty, powszechny i apostolski Kościół. Wyznajemy [wyznaję] jeden chrzest dla odpuszczenia grzechów. Oczekujemy [i oczekuję] zmartwychwstania zmarłych i życia przyszłego wieku. Amen.