Matka pielgrzymujących ze śmierci do życia
Maryjo, Ty zostałaś zachowana od grzechu w cudzie Niepokalanego Poczęcia. Stałaś się znakiem największej skuteczności Bożego miłosierdzia, Jego mocy wyzwalającej, uświęcającej i jednoczącej z Trójcą Świętą, dlatego że byłaś niezwykle wrażliwa na miłość Bożą. Swoim czystym Sercem rozpoznawałaś obecność Jedynego Boga – Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba. Ty pierwsza wyśpiewałaś hymn uwielbienia Bożego miłosierdzia na progu domu Elżbiety w Ain-Karim. Swoim przepięknym głosem, w który zasłuchane są wszystkie chóry aniołów, obwieszczałaś wówczas całemu światu, wszystkim pokoleniom ludzkim, to Boże miłosierdzie. Śpiewem uczyłaś nas, że przechodzi ono z pokolenia na pokolenie na tych, którzy pragną być synami Bożymi, że smakują go ci, którzy mają prawdziwy głód bycia ludem Boga. Gdy przyszło Ci stanąć na Golgocie, a potem pochylić się nad martwym Ciałem Chrystusa złożonym na całunie, z największym pietyzmem oddałaś Mu cześć. Przecież to była najczystsza Żertwa Ofiarna, złożona za nasze życie.
O Matko milcząca, wtedy nikt nie słyszał śpiewu zwycięstwa. On miał być zamieniony na światło zmartwychwstania. Tym zwycięskim hymnem miał być sam żyjący Baranek, przychodzący do tych, którzy zwątpili, którzy poszli w swoje zakątki życia. Ty zapewne uklękłaś, ucałowałaś Jego rany. Nie śmiem Cię pytać, Maryjo, jak dotykałaś rany Jego boku. Każdą zakrzepłą na Jego martwym Ciele cząstkę Krwi brałaś w palce – tak jak my dziś bierzemy paciorki różańca. Zbierałaś najczystszy, niedoceniony kruszec miłosierdzia Bożego. Pierwsza rozpoznałaś bezcenność Jego Krwi! Najsubtelniejszą wiarą wielbiłaś Boga za cud Odkupienia. Gdy inni uznali Jezusa za nieczystego i bali się Go dotknąć, aby nie stać się niegodnymi spożywać paschę, Ty dawałaś świadectwo ludziom wszystkich narodów i pokoleń, że Jezus jest najczystszą i jedyną Paschą. Ty, Niewiasto wiary i ufności, Ty, Matko Miłosiernego, poganiana przez rzymskich żołnierzy i faryzeuszów, balsamując Jego poranione Ciało, wskazywałaś na cud Obecności Ofiary, na największy Skarb dany przez Boga każdemu z nas, na oczyszczenie z grzechów. Ty nie rozpaczałaś, Ty, Mistrzyni milczenia, przygotowywałaś Jego Ciało bardziej do zmartwychwstania niż do samego pochówku.
Maryjo, pochylona nad martwym Ciałem Jezusa, naucz nas wiary, naucz nas, że ta Żertwa miłosierdzia jest naszą bramą do domu Ojca. Klęczałaś i wielbiłaś Boga bardziej niż Mojżesz i Eliasz, Matko Bożego Syna! Tylko coraz dłuższy cień padający od krzyża przypominał, że zapada wieczór, więc trzeba jak najszybciej iść ze zmarłym do grobu. Któż pojmie, co wtedy myślałaś? Wiem jedno – dziękowałaś w moim imieniu i w imieniu każdego człowieka, bo masz Serce Matki Miłosiernego. Bądź za to uwielbiona, Maryjo! I naucz nas, że wszyscy zmartwychwstaniemy!
O Matko milcząca, wtedy nikt nie słyszał śpiewu zwycięstwa. On miał być zamieniony na światło zmartwychwstania. Tym zwycięskim hymnem miał być sam żyjący Baranek, przychodzący do tych, którzy zwątpili, którzy poszli w swoje zakątki życia. Ty zapewne uklękłaś, ucałowałaś Jego rany. Nie śmiem Cię pytać, Maryjo, jak dotykałaś rany Jego boku. Każdą zakrzepłą na Jego martwym Ciele cząstkę Krwi brałaś w palce – tak jak my dziś bierzemy paciorki różańca. Zbierałaś najczystszy, niedoceniony kruszec miłosierdzia Bożego. Pierwsza rozpoznałaś bezcenność Jego Krwi! Najsubtelniejszą wiarą wielbiłaś Boga za cud Odkupienia. Gdy inni uznali Jezusa za nieczystego i bali się Go dotknąć, aby nie stać się niegodnymi spożywać paschę, Ty dawałaś świadectwo ludziom wszystkich narodów i pokoleń, że Jezus jest najczystszą i jedyną Paschą. Ty, Niewiasto wiary i ufności, Ty, Matko Miłosiernego, poganiana przez rzymskich żołnierzy i faryzeuszów, balsamując Jego poranione Ciało, wskazywałaś na cud Obecności Ofiary, na największy Skarb dany przez Boga każdemu z nas, na oczyszczenie z grzechów. Ty nie rozpaczałaś, Ty, Mistrzyni milczenia, przygotowywałaś Jego Ciało bardziej do zmartwychwstania niż do samego pochówku.
Maryjo, pochylona nad martwym Ciałem Jezusa, naucz nas wiary, naucz nas, że ta Żertwa miłosierdzia jest naszą bramą do domu Ojca. Klęczałaś i wielbiłaś Boga bardziej niż Mojżesz i Eliasz, Matko Bożego Syna! Tylko coraz dłuższy cień padający od krzyża przypominał, że zapada wieczór, więc trzeba jak najszybciej iść ze zmarłym do grobu. Któż pojmie, co wtedy myślałaś? Wiem jedno – dziękowałaś w moim imieniu i w imieniu każdego człowieka, bo masz Serce Matki Miłosiernego. Bądź za to uwielbiona, Maryjo! I naucz nas, że wszyscy zmartwychwstaniemy!
o. Stanisław Przepierski OP
Czytelnia: