Pokora jedynym kryterium oceny charyzmatyków
To On sam, wreszcie, sprawca wszystkich znaków i cudów, bardzo wyraźnie nam wskazał, czego powinni uczyć się od Niego jego prawdziwi i doskonali naśladowcy. Kiedy bowiem powołał uczniów, aby głosili Jego naukę, powiedział do nich: Przyjdźcie… i uczcie się ode Mnie. Uczcie się jednak nie wypędzania złych duchów Bożą mocą, nie oczyszczania trędowatych, nie przywracania wzroku niewidomym, nie wskrzeszania umarłych, bo tego wszystkiego – zdaję się im mówić Pan – chociaż rzeczywiście dokonuję przez niektóre moje sługi, to jednak żaden człowiek nie powinien z tego powodu oczekiwać wdzięczności należnej wyłącznie Bogu. Żaden szafarz i sługa nie powinien więc sobie przywłaszczać najmniejszej cząstki Bożej chwały. To dlatego w następnym zdaniu powie im: Wy uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem.
Tylko to bowiem jest powszechnie możliwe i tylko tego wszyscy mogą się nauczyć. Jeśli zaś chodzi o władzę czynienia znaków i cudów, to ani nie jest ona zawsze konieczna, ani dla wszystkich korzystna, ani wszystkim też dana.
A zatem to pokora jest mistrzynią wszystkich cnót, najtrwalszym fundamentem duchowej budowli oraz osobistym i wspaniałym darem Zbawiciela. Ten zaś, kto naśladuje dobroć Pana poprzez cnotę cierpliwości i pokory, a nie poprzez wielkie znaki, dokonuje wszystkich cudów, jakie czynił Chrystus i nie naraża się na niebezpieczeństwo pychy.
Ten natomiast, kto pragnie rozkazywać duchom nieczystym, udzielać chorym daru zdrowia czy dokonywać innych cudownych znaków przed ludźmi, ten, chociażby wzywał przy tym imienia Chrystusa, daleki jest od Niego, ponieważ jego pyszna dusza nie naśladuje pokory Mistrza.
On bowiem nawet wtedy, gdy wracał do Ojca i ustanawiał, że tak powiem, swój testament, pozostawił uczniom następujące słowa: Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Zaraz po nich zaś dodał: Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali.
Nie powiedział im: „Jeśli będziecie czynili podobne znaki i cuda jak Ja”, ale: jeśli będziecie się wzajemnie miłowali, a to, jak wiadomo, mogą wypełnić jedynie cisi i pokorni.
Dlatego też przodkowie nasi nigdy nie uważali za dobrych i wolnych od choroby próżności tych mnichów, którzy sami wobec ludzi ogłaszali się egzorcystami i na oczach podziwiających ich tłumów kalali posiadaną (lub przypisywaną sobie) łaskę, popisując się nią z bezwstydną chełpliwością.
Po cóż im to jednak było? Ten, kto opiera się na kłamstwach, pasie wiatry i ściga latające ptaki. Do nich też z całą pewnością odnoszą się słowa Księgi Przysłów: Jak łatwo spostrzec wiatry, chmury i deszcze, tak też i ludzi, którzy chlubią się kłamanym darem.
Dlatego też gdyby w naszej obecności dokonał ktoś jednego z wymienionych wcześniej cudów, powinniśmy go chwalić nie z powodu zadziwiających znaków, ale z powodu piękna jego cnót. Nie powinniśmy też zważać, czy złe duchy są mu posłuszne, ale czy posiada te cechy miłości, które wymienia Apostoł.
Tylko to bowiem jest powszechnie możliwe i tylko tego wszyscy mogą się nauczyć. Jeśli zaś chodzi o władzę czynienia znaków i cudów, to ani nie jest ona zawsze konieczna, ani dla wszystkich korzystna, ani wszystkim też dana.
A zatem to pokora jest mistrzynią wszystkich cnót, najtrwalszym fundamentem duchowej budowli oraz osobistym i wspaniałym darem Zbawiciela. Ten zaś, kto naśladuje dobroć Pana poprzez cnotę cierpliwości i pokory, a nie poprzez wielkie znaki, dokonuje wszystkich cudów, jakie czynił Chrystus i nie naraża się na niebezpieczeństwo pychy.
Ten natomiast, kto pragnie rozkazywać duchom nieczystym, udzielać chorym daru zdrowia czy dokonywać innych cudownych znaków przed ludźmi, ten, chociażby wzywał przy tym imienia Chrystusa, daleki jest od Niego, ponieważ jego pyszna dusza nie naśladuje pokory Mistrza.
On bowiem nawet wtedy, gdy wracał do Ojca i ustanawiał, że tak powiem, swój testament, pozostawił uczniom następujące słowa: Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Zaraz po nich zaś dodał: Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali.
Nie powiedział im: „Jeśli będziecie czynili podobne znaki i cuda jak Ja”, ale: jeśli będziecie się wzajemnie miłowali, a to, jak wiadomo, mogą wypełnić jedynie cisi i pokorni.
Dlatego też przodkowie nasi nigdy nie uważali za dobrych i wolnych od choroby próżności tych mnichów, którzy sami wobec ludzi ogłaszali się egzorcystami i na oczach podziwiających ich tłumów kalali posiadaną (lub przypisywaną sobie) łaskę, popisując się nią z bezwstydną chełpliwością.
Po cóż im to jednak było? Ten, kto opiera się na kłamstwach, pasie wiatry i ściga latające ptaki. Do nich też z całą pewnością odnoszą się słowa Księgi Przysłów: Jak łatwo spostrzec wiatry, chmury i deszcze, tak też i ludzi, którzy chlubią się kłamanym darem.
Dlatego też gdyby w naszej obecności dokonał ktoś jednego z wymienionych wcześniej cudów, powinniśmy go chwalić nie z powodu zadziwiających znaków, ale z powodu piękna jego cnót. Nie powinniśmy też zważać, czy złe duchy są mu posłuszne, ale czy posiada te cechy miłości, które wymienia Apostoł.
Czytelnia: