Raporty milicjantów
***
"(...) Nadto wyrażam uzasadniona obawę, że ściąganie dalszych rat alimentacyjnych z osoby Wacława D. może natrafić na pewne trudności, ponieważ do naszego Posterunku MO nadeszła wiadomość ze Stargardu Szczecińskiego, że Wacław D. aktualnie się powiesił (...)".
***
Władysław B . będąc w stanie głębokiego upojenia alkoholowego dostał ataku białej gorączki, gdyż pociął się po rękach nożem rzeźnickim i wygrażał nim wszystkim domownikom. Poza tym nie był agresywny (...)".
***
Ze skargi obywatela Marka W. skierowanej do komendanta MO w H.: "Mam pretensje do st. sierż. Bolesława W. za to ,że wypałował mnie wczoraj, kiedy wracałem nocą z dyskoteki w H., a biała pałka, którą mnie wypałował była brudna (...)".
***
Z notatki urzędowej z 1979 roku: "(...) Franciszek R. wycofał dziś swe zawiadomienie o zuchwale kradzieży swojej sztucznej szczęki, bowiem babka klozetowa, czyli pisuardessa w restauracji Krakowiak, znalazła sztuczna szczękę wyżej wymienionego w ubikacji, którą Franciszek R. przez własną nieuwagę wyrzygał w dniu wczorajszym wraz z obiadem, przekąską i pół litrem wódki żołądkowej gorzkiej (...)".
***
"Tadeusz G. trzymał w ręku trzepaczkę, którą na oczach mieszkańców i dzieci oraz wychodzącej za szkoły młodzieży wyprawiał niesamowite orgie (...)".
***
"W dniu 17 kwietnia 1980 roku z polecenia oficera dyżurnego udalem sie na ulicę Partyzantów, gdzie nierzeźwy Jarosław R. oddawal prywatnie mocz i inne ekstramenty fizjologiczne, co czynił w biały dzień, publicznie pod oknami budynku Komitetu miejskiego PZPR. Wezwałem go, by natychmiast zaprzestał tych czynności, lecz na moje wezwanie Jarosław R., zareagował negatywnie(...)".
***
"Do tutejszego posterunku MO zatelefonowała Eugenia L. mówiąc, ze jej mąż Franciszek nie będzie mógł w dniu dzisiejszym zgłosić się na przesłuchanie w charakterze podejrzanego, ponieważ przebywa w szpitalu, gdzie będzie poddany ciężkiej operacji p r o s t y t u t y".
***
Fragment notatki służbowej dzielnicowego, starszego kaprala Włodzimierza S: "W wyniku najechania samochodu marki KAMAZ na furmana i furmankę, na miejscu śmierć poniósł koń furmana. Wspólnie z ww. furmanem podjąłem czynności w celu zwleczenia denata z drogi(...)".
***
Tego dnia pełniłem służbę patrolowa razem z /.../. W pewnym momencie przechodząc koło parkingu nie strzeżonego zauważyliśmy pięciu podejrzanych osobników kręcących się przy samochodach. Gdy podeszliśmy bliżej to powiedzieli do nas "Spierdalajcie stąd!", co niezwłocznie uczyniliśmy.