Czystość przedmałżeńska, a dojrzałość i odpowiedzialność
To, jaka będzie przyszłość człowieka, zależy w głównej mierze od rodziny. Dziecko przychodzi na świat jako „czysta księga”, a od rodziców zależy, co mu przekażą i jak będzie ukształtowane. Dobra rodzina dobrze wychowuje dzieci. Jednak dzisiaj do kształtowania młodego człowieka mieszają się czynniki zewnętrzne [zła prasa, radio, telewizja i źli ludzie], którym zależy na niszczeniu młodzieży. Trzeba sobie uświadomić, że za niemoralnością stoją siły zła zorganizowanego. Tu jakby przez mgłę przebija się mowa złego: „Skoro ja jestem taki nieszczęśliwy i zły, to niech i oni się zdeprawują i będą nieszczęśliwi”.
Źródłem moralnego życia jest Bóg i Jego nauka. Moralnie zdrowa rodzina, w której dzieci szanują swoich rodziców, a wszyscy razem kierują się Bożymi wskazaniami, jest szczęśliwa. Bóg daje dobro, a dobro daje radość. Natomiast zło sprowadza smutek. Bóg chce, aby każdy człowiek był szczęśliwy i dlatego daje nam czas i przykazania, abyśmy mogli dążyć do zbawienia. Jednak gdy młody człowiek źle wykorzystuje czas i nie liczy się z dobrymi radami Boga, wtedy sam wybiera drogę łez i nieszczęść. Grzeszne jest to, co szkodzi ludziom. Bóg nie chce naszego nieszczęścia. Pamiętajmy, że otrzymaliśmy życie od Boga - za pośrednictwem rodziców - i w życiu ziemskim zmierzamy do Boga, dlatego teraz nie powinniśmy zapominać o Nim i Jego przykazaniach. Od Boga wyszedłem i do Boga zmierzam.
Bóg daje nam możliwości wszechstronnego rozwoju. Czytamy w księdze Koheleta, że na rozwój wszystkich sfer w człowieku jest odpowiedni czas. Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem. Jest czas rodzenia i czas umierania, jest czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono. Czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich. Koh 3,1-5. Jest czas pieszczot cielesnych w małżeństwie i czas wstrzymywania się od nich w narzeczeństwie. Gdy czynimy to w nieodpowiednim czasie, wtedy grzeszymy. Ze współżycia przedślubnego cieszy się szatan, a małżeńskiego Bóg. Pieszczoty cielesne i współżycie w małżeństwie są błogosławieństwem dla mężczyzny i kobiety, a poza małżeństwem są przekleństwem. Po co ściągać przekleństwo? Przecież wystarczy poczekać na odpowiedni czas i z tego samego czynu czerpać błogosławieństwo. Mądrość życiowa mówi: „Ile grzechów w narzeczeństwie, tyle krzyży w małżeństwie”.
Budowanie na grzechu niszczy człowieka. Gdy ktoś życie swoje buduje na grzechu, wtedy wygląda to tak, jakby dom budował na piasku, a taki dom szybko się zawali. Patrząc na rzeczywistość zauważamy coraz więcej rozwodów i nieporozumień w rodzinach. Czy nie jest to spowodowane tym, że budowali oni na „piasku” - na grzechu w narzeczeństwie? Współżycie w narzeczeństwie można porównać do próbowania surowego ciasta. A przecież kolejność czynności jest taka: najpierw ciasto trzeba upiec, a dopiero potem możemy je konsumować. Podobnie jest z miłością; najpierw trzeba ją „upiec w piecu małżeństwa”, a dopiero potem dzielić się nią i „spożywać”. Tak samo nie zrywamy z drzewa kwitnących gałązek, bo wtedy nawet w jesieni nie doczekamy się dobrych owoców. Trzeba poczekać, aż kwiaty zamienią się w owoce i owoce dojrzeją. Podobnie należy uszanować zasady miłości. W przeciwnym razie, w późniejszych latach z niemoralnego młodzieńczego życia wytwarza się lęk i niesmak.
Dojrzałe i odpowiedzialne życie młodzieńcze może zapewnić spokój i szczęście. Nie można swojego życia przekręcać „do góry nogami”. Nigdy drzewka nie sadzimy „do góry korzonkami”, ale wszystko jest na właściwym miejscu: korzenie w ziemi, a gałązki nad ziemią. Człowiek prawidłowo myślący o swoim życiu powinien postawić je „na nogach”, a to oznacza, że potrzeba dbać o wszechstronny rozwój osoby ludzkiej. Jeżeli młodzi zbyt wcześnie rozpoczynają życie zmysłowe [seksualne], to hamują rozwój pozostałych sfer w sobie. Zostaje zahamowana sfera fizyczna, psychiczna, intelektualna, duchowa. Człowiek, który oddał się tylko zmysłom wygląda jak dziecko, myśli infantylnie, nie jest odpowiedzialny za swoje czyny, nie chce się uczyć, a także zaczyna mieć kłopoty z wiarą w Pana Boga. Dzieje się tak dlatego, bo zmysły przysłaniają wszelkie inne ludzkie wartości.
Człowiek dobry i szlachetny jest odpowiedzialny. Nie można mówić zbyt szybko - „kocham”. Młody człowiek, który nie ma wartości i godności ludzkiej oraz jest egoistą, łatwo wypowiada to słowo. Natomiast prawdziwa miłość polega na odpowiedzialności i dostrzega się ją w czynach drugiej osoby, które nie krzywdzą i nie ranią uczuć osoby kochanej. Żeby wypowiedzieć słowo „kocham”, trzeba być dojrzałym fizycznie, psychicznie i duchowo. Trzeba być złączonym z Bogiem, bo On jest źródłem miłości. Kto nie liczy się z Bogiem, nigdy nie będzie prawdziwie kochał i takiemu człowiekowi nie możemy zaufać.
Kłamstwem w miłości są slogany, którymi posługują się młodzi, tłumacząc w ten sposób swoje grzeszne życie w narzeczeństwie:
- My się kochamy. - Jeżeli ktoś jest dojrzały i konkretnie nazywa swoje czyny, to nieskromności nie będzie nazywał miłością, ale powie, że jest to pożądanie, nieopanowanie i egoizm.
- My się sobą bawimy. - Ciało człowieka, które ma wielką godność, nie jest do zabawy. Kto chce się bawić niech sobie poszuka misia oraz lalkę i idzie do piaskownicy. A jeżeli chodzi o pieszczoty i współżycie, to ta sprawa jest zbyt poważna, bo ma na celu przekazanie życia dziecku i nie można się tym bawić.
Żeby wszystko było uczynione dojrzale i odpowiedzialnie, najpierw trzeba rozwinąć się fizycznie, psychicznie, intelektualnie i duchowo, a dopiero potem, w małżeństwie rozpocząć życie seksualne, którego celem jest zrodzenie dziecka. Rozpoczęcie współżycia przed małżeństwem w dalszej konsekwencji prowadzi do niewierności małżeńskiej i rozwodów. Jednak pocieszające jest to, że coraz więcej młodych ludzi w USA, Europie Zachodniej, a także w Polsce decyduje się na życie w czystej przyjaźni. Składają oni przyrzeczenia powstrzymywania się od współżycia seksualnego, aż do czasu zawarcia sakramentu małżeństwa.
Droga dziewczyno! Zacznij wymagać od siebie - nie bądź naiwna! Są zasady - przestrogi dla młodych dziewczyn. A oto one:
- Dziewczyna pijana za nic sprzedana. - Alkohol jest wrogiem człowieka, a szczególnie dziewczyn, bo dziewczyna pijana nigdy nie zadba o godność swojego ciała.
- To, co przez chłopaka jest łatwo zdobyte, nigdy przez niego nie będzie cenione. - Jest to zasada sprawdzona i w innych dziedzinach życia. Lekkomyślnie podchodzimy do tego, co zostało nam darowane, natomiast bardzo cenimy, co po trudach i wysiłku zdobywamy. Zgadzając się na współżycie wychowujesz sobie chłopaka – egoistę. Dlatego jeśli chcesz być ceniona przez swojego chłopaka, a później męża, to bądź dla niego wymagająca i nie zgadzaj się na grzech. W przeciwnym razie po kilku latach będziesz płakać, a mąż wypomni ci, jak prowadziłaś się będąc panną.
- Nie ubieraj się zbyt „oszczędnie”. - Ubierając się nieskromnie, wystawiasz się na pośmiewisko. Jeżeli sama się nie poszanujesz, to nikt cię nie poszanuje. Jeżeli jesteś ubrana w „mini” to odpowiedz na pytanie: Jak oni na mnie patrzą? Czy mnie podziwiają, czy raczej w myślach obnażają, gwałcą i niszczą godność kobiety?
- Chłopak chwali się: „zaliczyłem następną”. - Czasem dziewczyny są takie naiwne, że dają się „zaliczać” bohaterowi – rozpustnikowi.
Środki ochrony godności i wartości ludzkich dla każdego człowieka:
- Nie oglądaj filmów pornograficznych, bo nikt nie jest ze stali i „zły” sobie poradzi, choćby przez zaśmiecenie twojej podświadomości.
- Bądź zawsze szczery i otwarty, szczególnie do Boga, rodziców, kapłanów i ludzi dobrej woli. Otwartość i prawda o sobie - choćby nawet była gorzka - pozwoli ci zwyciężyć zło. Sam Jezus powiedział: „Prawda was wyzwoli”. Największym błędem jest nieszczerość i lękliwe ukrywanie swojego złego postępowania.
- Nie wulgaryzuj i nie żartuj z poważnych rzeczy odnoszących się do przekazywania życia, bo jest to sprawa Boża. Bóg daje życie, a rodzice tylko je przekazują.
- Bądź odpowiedzialny za przekazywanie życia i za swoje przyszłe dziecko. Nie czyń tak, aby za twoje grzechy nieopanowanej pożądliwości musiało cierpieć twoje dziecko, które dowie się, że było grzesznie poczęte lub, że jego rodzice byli niemoralni.
- Małżeństwo to całkowity dar z siebie dla drugiej osoby. Jeżeli nie wytrwałeś w czystości przedmałżeńskiej, to w chwili małżeństwa jesteś częściowym darem dla swojej małżonki.
- Wartościowy, dobry chłopak na pewno nie ożeni się z dziewczyną, która chodziła co dwa miesiące z kimś innym, bywała na pijackich imprezach i nie wiadomo, co jeszcze robiła. Szlachetny chłopak wie, że czysta i dziewicza kobieta będzie dobrą i wierną żoną.
- Pamiętaj, że za wszelkie czyny w chwili swojej śmierci zdasz sprawę przed Bogiem. Obyś nie wstydził się kiedyś swojej przeszłości.
Patrząc od strony duchowej to współżycie przedślubne jest grzechem ciężkim. Przez grzech zły duch w sposób przebiegły zakorzenia się w życiu młodych ludzi, po to by potem rozbić sakrament małżeństwa. Obecnie jest dużo rozwodów, a podstawową ich przyczyną są grzechy współżycia przedmałżeńskiego. Wpierw bądźmy wierni Bogu, to wtedy będziemy też wierni drugiemu człowiekowi.
W swej istocie seksualność i popęd seksualny są darem Boga. Jednak Bóg polecił byśmy nad wszystkim panowali. Wiedzmy, że tylko nieopanowana seksualność jest grzechem, dlatego panujmy nad sobą.
Miłość to piękna sprawa. Słowo – „kocham” - to najpiękniejsze słowo, ale patrzmy, kto je wypowiada i co przez to rozumie. Miłość bezinteresowna, szlachetna, nie egoistyczna nadaje sens naszemu istnieniu. Kto bardziej otworzy się na Boga, kto bardziej panuje nad przyziemnymi skłonnościami, kto akceptuje siebie samego - ten może pokochać drugiego człowieka. Nasza miłość o tyle jest mocna, o ile zakorzeniona jest w Bogu. Tylko ten, kto umie prawdziwie kochać, może kierować się według zasady: Kochaj i czyń, co chcesz. Kto prawdziwie kocha, ten nigdy nie skrzywdzi, nie wykorzysta ani fizycznie, ani nawet uczuciowo. Kto kocha, ten nigdy nie okłamie. Kto prawdziwie kocha, ten nawet najmniejszej istocie nie uczyni żadnej krzywdy. Zakończmy modlitwą: Boże, Ty dla zdrowia duszy poleciłeś opanować ciało, pomóż nam swoją łaską, abyśmy powstrzymywali się od grzechów i odpowiedzieli w ten sposób na wymagania Twojej Miłości. Amen.
Źródłem moralnego życia jest Bóg i Jego nauka. Moralnie zdrowa rodzina, w której dzieci szanują swoich rodziców, a wszyscy razem kierują się Bożymi wskazaniami, jest szczęśliwa. Bóg daje dobro, a dobro daje radość. Natomiast zło sprowadza smutek. Bóg chce, aby każdy człowiek był szczęśliwy i dlatego daje nam czas i przykazania, abyśmy mogli dążyć do zbawienia. Jednak gdy młody człowiek źle wykorzystuje czas i nie liczy się z dobrymi radami Boga, wtedy sam wybiera drogę łez i nieszczęść. Grzeszne jest to, co szkodzi ludziom. Bóg nie chce naszego nieszczęścia. Pamiętajmy, że otrzymaliśmy życie od Boga - za pośrednictwem rodziców - i w życiu ziemskim zmierzamy do Boga, dlatego teraz nie powinniśmy zapominać o Nim i Jego przykazaniach. Od Boga wyszedłem i do Boga zmierzam.
Bóg daje nam możliwości wszechstronnego rozwoju. Czytamy w księdze Koheleta, że na rozwój wszystkich sfer w człowieku jest odpowiedni czas. Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem. Jest czas rodzenia i czas umierania, jest czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono. Czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich. Koh 3,1-5. Jest czas pieszczot cielesnych w małżeństwie i czas wstrzymywania się od nich w narzeczeństwie. Gdy czynimy to w nieodpowiednim czasie, wtedy grzeszymy. Ze współżycia przedślubnego cieszy się szatan, a małżeńskiego Bóg. Pieszczoty cielesne i współżycie w małżeństwie są błogosławieństwem dla mężczyzny i kobiety, a poza małżeństwem są przekleństwem. Po co ściągać przekleństwo? Przecież wystarczy poczekać na odpowiedni czas i z tego samego czynu czerpać błogosławieństwo. Mądrość życiowa mówi: „Ile grzechów w narzeczeństwie, tyle krzyży w małżeństwie”.
Budowanie na grzechu niszczy człowieka. Gdy ktoś życie swoje buduje na grzechu, wtedy wygląda to tak, jakby dom budował na piasku, a taki dom szybko się zawali. Patrząc na rzeczywistość zauważamy coraz więcej rozwodów i nieporozumień w rodzinach. Czy nie jest to spowodowane tym, że budowali oni na „piasku” - na grzechu w narzeczeństwie? Współżycie w narzeczeństwie można porównać do próbowania surowego ciasta. A przecież kolejność czynności jest taka: najpierw ciasto trzeba upiec, a dopiero potem możemy je konsumować. Podobnie jest z miłością; najpierw trzeba ją „upiec w piecu małżeństwa”, a dopiero potem dzielić się nią i „spożywać”. Tak samo nie zrywamy z drzewa kwitnących gałązek, bo wtedy nawet w jesieni nie doczekamy się dobrych owoców. Trzeba poczekać, aż kwiaty zamienią się w owoce i owoce dojrzeją. Podobnie należy uszanować zasady miłości. W przeciwnym razie, w późniejszych latach z niemoralnego młodzieńczego życia wytwarza się lęk i niesmak.
Dojrzałe i odpowiedzialne życie młodzieńcze może zapewnić spokój i szczęście. Nie można swojego życia przekręcać „do góry nogami”. Nigdy drzewka nie sadzimy „do góry korzonkami”, ale wszystko jest na właściwym miejscu: korzenie w ziemi, a gałązki nad ziemią. Człowiek prawidłowo myślący o swoim życiu powinien postawić je „na nogach”, a to oznacza, że potrzeba dbać o wszechstronny rozwój osoby ludzkiej. Jeżeli młodzi zbyt wcześnie rozpoczynają życie zmysłowe [seksualne], to hamują rozwój pozostałych sfer w sobie. Zostaje zahamowana sfera fizyczna, psychiczna, intelektualna, duchowa. Człowiek, który oddał się tylko zmysłom wygląda jak dziecko, myśli infantylnie, nie jest odpowiedzialny za swoje czyny, nie chce się uczyć, a także zaczyna mieć kłopoty z wiarą w Pana Boga. Dzieje się tak dlatego, bo zmysły przysłaniają wszelkie inne ludzkie wartości.
Człowiek dobry i szlachetny jest odpowiedzialny. Nie można mówić zbyt szybko - „kocham”. Młody człowiek, który nie ma wartości i godności ludzkiej oraz jest egoistą, łatwo wypowiada to słowo. Natomiast prawdziwa miłość polega na odpowiedzialności i dostrzega się ją w czynach drugiej osoby, które nie krzywdzą i nie ranią uczuć osoby kochanej. Żeby wypowiedzieć słowo „kocham”, trzeba być dojrzałym fizycznie, psychicznie i duchowo. Trzeba być złączonym z Bogiem, bo On jest źródłem miłości. Kto nie liczy się z Bogiem, nigdy nie będzie prawdziwie kochał i takiemu człowiekowi nie możemy zaufać.
Kłamstwem w miłości są slogany, którymi posługują się młodzi, tłumacząc w ten sposób swoje grzeszne życie w narzeczeństwie:
- My się kochamy. - Jeżeli ktoś jest dojrzały i konkretnie nazywa swoje czyny, to nieskromności nie będzie nazywał miłością, ale powie, że jest to pożądanie, nieopanowanie i egoizm.
- My się sobą bawimy. - Ciało człowieka, które ma wielką godność, nie jest do zabawy. Kto chce się bawić niech sobie poszuka misia oraz lalkę i idzie do piaskownicy. A jeżeli chodzi o pieszczoty i współżycie, to ta sprawa jest zbyt poważna, bo ma na celu przekazanie życia dziecku i nie można się tym bawić.
Żeby wszystko było uczynione dojrzale i odpowiedzialnie, najpierw trzeba rozwinąć się fizycznie, psychicznie, intelektualnie i duchowo, a dopiero potem, w małżeństwie rozpocząć życie seksualne, którego celem jest zrodzenie dziecka. Rozpoczęcie współżycia przed małżeństwem w dalszej konsekwencji prowadzi do niewierności małżeńskiej i rozwodów. Jednak pocieszające jest to, że coraz więcej młodych ludzi w USA, Europie Zachodniej, a także w Polsce decyduje się na życie w czystej przyjaźni. Składają oni przyrzeczenia powstrzymywania się od współżycia seksualnego, aż do czasu zawarcia sakramentu małżeństwa.
Droga dziewczyno! Zacznij wymagać od siebie - nie bądź naiwna! Są zasady - przestrogi dla młodych dziewczyn. A oto one:
- Dziewczyna pijana za nic sprzedana. - Alkohol jest wrogiem człowieka, a szczególnie dziewczyn, bo dziewczyna pijana nigdy nie zadba o godność swojego ciała.
- To, co przez chłopaka jest łatwo zdobyte, nigdy przez niego nie będzie cenione. - Jest to zasada sprawdzona i w innych dziedzinach życia. Lekkomyślnie podchodzimy do tego, co zostało nam darowane, natomiast bardzo cenimy, co po trudach i wysiłku zdobywamy. Zgadzając się na współżycie wychowujesz sobie chłopaka – egoistę. Dlatego jeśli chcesz być ceniona przez swojego chłopaka, a później męża, to bądź dla niego wymagająca i nie zgadzaj się na grzech. W przeciwnym razie po kilku latach będziesz płakać, a mąż wypomni ci, jak prowadziłaś się będąc panną.
- Nie ubieraj się zbyt „oszczędnie”. - Ubierając się nieskromnie, wystawiasz się na pośmiewisko. Jeżeli sama się nie poszanujesz, to nikt cię nie poszanuje. Jeżeli jesteś ubrana w „mini” to odpowiedz na pytanie: Jak oni na mnie patrzą? Czy mnie podziwiają, czy raczej w myślach obnażają, gwałcą i niszczą godność kobiety?
- Chłopak chwali się: „zaliczyłem następną”. - Czasem dziewczyny są takie naiwne, że dają się „zaliczać” bohaterowi – rozpustnikowi.
Środki ochrony godności i wartości ludzkich dla każdego człowieka:
- Nie oglądaj filmów pornograficznych, bo nikt nie jest ze stali i „zły” sobie poradzi, choćby przez zaśmiecenie twojej podświadomości.
- Bądź zawsze szczery i otwarty, szczególnie do Boga, rodziców, kapłanów i ludzi dobrej woli. Otwartość i prawda o sobie - choćby nawet była gorzka - pozwoli ci zwyciężyć zło. Sam Jezus powiedział: „Prawda was wyzwoli”. Największym błędem jest nieszczerość i lękliwe ukrywanie swojego złego postępowania.
- Nie wulgaryzuj i nie żartuj z poważnych rzeczy odnoszących się do przekazywania życia, bo jest to sprawa Boża. Bóg daje życie, a rodzice tylko je przekazują.
- Bądź odpowiedzialny za przekazywanie życia i za swoje przyszłe dziecko. Nie czyń tak, aby za twoje grzechy nieopanowanej pożądliwości musiało cierpieć twoje dziecko, które dowie się, że było grzesznie poczęte lub, że jego rodzice byli niemoralni.
- Małżeństwo to całkowity dar z siebie dla drugiej osoby. Jeżeli nie wytrwałeś w czystości przedmałżeńskiej, to w chwili małżeństwa jesteś częściowym darem dla swojej małżonki.
- Wartościowy, dobry chłopak na pewno nie ożeni się z dziewczyną, która chodziła co dwa miesiące z kimś innym, bywała na pijackich imprezach i nie wiadomo, co jeszcze robiła. Szlachetny chłopak wie, że czysta i dziewicza kobieta będzie dobrą i wierną żoną.
- Pamiętaj, że za wszelkie czyny w chwili swojej śmierci zdasz sprawę przed Bogiem. Obyś nie wstydził się kiedyś swojej przeszłości.
Patrząc od strony duchowej to współżycie przedślubne jest grzechem ciężkim. Przez grzech zły duch w sposób przebiegły zakorzenia się w życiu młodych ludzi, po to by potem rozbić sakrament małżeństwa. Obecnie jest dużo rozwodów, a podstawową ich przyczyną są grzechy współżycia przedmałżeńskiego. Wpierw bądźmy wierni Bogu, to wtedy będziemy też wierni drugiemu człowiekowi.
W swej istocie seksualność i popęd seksualny są darem Boga. Jednak Bóg polecił byśmy nad wszystkim panowali. Wiedzmy, że tylko nieopanowana seksualność jest grzechem, dlatego panujmy nad sobą.
Miłość to piękna sprawa. Słowo – „kocham” - to najpiękniejsze słowo, ale patrzmy, kto je wypowiada i co przez to rozumie. Miłość bezinteresowna, szlachetna, nie egoistyczna nadaje sens naszemu istnieniu. Kto bardziej otworzy się na Boga, kto bardziej panuje nad przyziemnymi skłonnościami, kto akceptuje siebie samego - ten może pokochać drugiego człowieka. Nasza miłość o tyle jest mocna, o ile zakorzeniona jest w Bogu. Tylko ten, kto umie prawdziwie kochać, może kierować się według zasady: Kochaj i czyń, co chcesz. Kto prawdziwie kocha, ten nigdy nie skrzywdzi, nie wykorzysta ani fizycznie, ani nawet uczuciowo. Kto kocha, ten nigdy nie okłamie. Kto prawdziwie kocha, ten nawet najmniejszej istocie nie uczyni żadnej krzywdy. Zakończmy modlitwą: Boże, Ty dla zdrowia duszy poleciłeś opanować ciało, pomóż nam swoją łaską, abyśmy powstrzymywali się od grzechów i odpowiedzieli w ten sposób na wymagania Twojej Miłości. Amen.
Czytelnia: