za Tobą podążam jak ślepiec
za Tobą podążam jak ślepiec
wleczony czasem snów wiatrem
gdzie jestem nie wiem
podtrzymaj moje ręce bym przypadkiem
nie przewrócił się o nierównych chodników
krawędzie nie zbrudził nóg
błotem ulic idę za Tobą
jak ślepiec pomóż mi
bym mógł nauczyć się odczytywać
Twoją obecność Twoje słowa
na chropowatych wypukłościach dni
wleczony czasem snów wiatrem
gdzie jestem nie wiem
podtrzymaj moje ręce bym przypadkiem
nie przewrócił się o nierównych chodników
krawędzie nie zbrudził nóg
błotem ulic idę za Tobą
jak ślepiec pomóż mi
bym mógł nauczyć się odczytywać
Twoją obecność Twoje słowa
na chropowatych wypukłościach dni