Większa od nas
O miłości mówią wszystko na tak i wszystko na nie. Mówią, że jest przelotna, nietrwała jak dmuchawiec na wietrze, i mówią, że jest dłużej niż na zawsze. Potrafi być okropna i urocza. Czasem niespodziewanie od pierwszego wejrzenia, jak w powieściach Henryka Sienkiewicza.
Niektórzy zakochują się w literaturze, muzyce, nauce, sztuce. Zachowują się jak prawdziwi zakochani. Poświęcają temu, co kochają, wszystkie siły i zdrowie. Jednakże choćby mieli wielkie osiągnięcia, mogą być nieszczęśliwi, bo są zupełnie samotni. Możemy kochać naukę, ale nauka nas nie kocha. Do miłości potrzebne są dwa serca. Znałem malarza zakochanego w malarstwie - myślał, że mu to wystarczy. Chociaż cieszył się uznaniem, poczuł się szczęśliwy dopiero wtedy, kiedy spotkał kobietę, która nawet nie znała się na obrazach.
Miłość różni się od przyjaźni. Przyjaźń musi być wzajemna. Jeśli nie jest wzajemna, nie jest przyjaźnią. Miłość bywa niewzajemna. Taką miłość zawsze wynagradza Bóg.
Miłość trzeba pielęgnować tak jak dziecko, aby się nie zaziębiła, nie zwariowała, nie wyleciała przez okno jak ptak. Miłość, żeby była miłością, wymaga cierpliwości, pracy nad sobą, walki z egoizmem.
W języku polskim, niestety, mówimy: „kocham się w kimś”, to znaczy kocham siebie w nim. Tymczasem miłość to właśnie zapominanie o sobie, myśl, że kocha się kogoś. Miłość jest wyjściem poza siebie, zapominaniem o sobie: „zapomnij, że jesteś gdy mówisz, że kochasz”. Miłość uczy dawania siebie. Miłość prawdziwa jest trudna.
Z miłością zawsze kojarzy się cierpienie. Nieraz pytamy, czy cierpienie ma sens. Cierpienie w miłości ma swój sens. Jest jedyną możliwością sprawdzenia miłości. Cierpienie w miłości ma sens. Jest jedyną możliwością sprawdzenia miłości. Nieważne, jak kto cierpiał, ale dlaczego cierpiał. Jeżeli cierpiał z miłości do drugiego człowieka, to jego cierpienie jest świadectwem miłości. Potwierdza jego miłość. Prawdziwa miłość szuka trudnych dróg.
Z miłością kojarzy się samotność, co jest jedyną z jej tajemnic. Sam człowiek nie może wystarczyć drugiego człowiekowi. Miłość jest większa od nas. Przychodzi spoza nas.
Miłości zawsze towarzyszy niepokój. Nawet ci, którzy najbardziej się kochają, stale się niepokoją, że ten, którego kochają, może zachorować, ulec wypadkowi, umrzeć. Miłość czasem bywa bezradna. Musi oprzeć się na kimś potężniejszym niż człowiek.
Miłość jest odpowiedzialnością. I czymś więcej niż uczuciem. Trzeba się jej stale uczyć, by nie była tylko wzruszeniem, zakochaniem. Niedobrze uczyć się jej z obejrzanych filmów, przeczytanych romansów.
Są tacy, którzy po prostu kochają kogoś, wzajemnie się szanują, potrafią dawać i przyjmować. Przejmowanie jest czasem trudniejsze od dawania. Uczą się miłości przez pamięć o swoich dobrych rodzicach, uczą się jej od ludzi cierpliwych, służących sobie. Może oni najbardziej cieszą się szczęściem ludzkiej miłości.
Niektórzy zakochują się w literaturze, muzyce, nauce, sztuce. Zachowują się jak prawdziwi zakochani. Poświęcają temu, co kochają, wszystkie siły i zdrowie. Jednakże choćby mieli wielkie osiągnięcia, mogą być nieszczęśliwi, bo są zupełnie samotni. Możemy kochać naukę, ale nauka nas nie kocha. Do miłości potrzebne są dwa serca. Znałem malarza zakochanego w malarstwie - myślał, że mu to wystarczy. Chociaż cieszył się uznaniem, poczuł się szczęśliwy dopiero wtedy, kiedy spotkał kobietę, która nawet nie znała się na obrazach.
Miłość różni się od przyjaźni. Przyjaźń musi być wzajemna. Jeśli nie jest wzajemna, nie jest przyjaźnią. Miłość bywa niewzajemna. Taką miłość zawsze wynagradza Bóg.
Miłość trzeba pielęgnować tak jak dziecko, aby się nie zaziębiła, nie zwariowała, nie wyleciała przez okno jak ptak. Miłość, żeby była miłością, wymaga cierpliwości, pracy nad sobą, walki z egoizmem.
W języku polskim, niestety, mówimy: „kocham się w kimś”, to znaczy kocham siebie w nim. Tymczasem miłość to właśnie zapominanie o sobie, myśl, że kocha się kogoś. Miłość jest wyjściem poza siebie, zapominaniem o sobie: „zapomnij, że jesteś gdy mówisz, że kochasz”. Miłość uczy dawania siebie. Miłość prawdziwa jest trudna.
Z miłością zawsze kojarzy się cierpienie. Nieraz pytamy, czy cierpienie ma sens. Cierpienie w miłości ma swój sens. Jest jedyną możliwością sprawdzenia miłości. Cierpienie w miłości ma sens. Jest jedyną możliwością sprawdzenia miłości. Nieważne, jak kto cierpiał, ale dlaczego cierpiał. Jeżeli cierpiał z miłości do drugiego człowieka, to jego cierpienie jest świadectwem miłości. Potwierdza jego miłość. Prawdziwa miłość szuka trudnych dróg.
Z miłością kojarzy się samotność, co jest jedyną z jej tajemnic. Sam człowiek nie może wystarczyć drugiego człowiekowi. Miłość jest większa od nas. Przychodzi spoza nas.
Miłości zawsze towarzyszy niepokój. Nawet ci, którzy najbardziej się kochają, stale się niepokoją, że ten, którego kochają, może zachorować, ulec wypadkowi, umrzeć. Miłość czasem bywa bezradna. Musi oprzeć się na kimś potężniejszym niż człowiek.
Miłość jest odpowiedzialnością. I czymś więcej niż uczuciem. Trzeba się jej stale uczyć, by nie była tylko wzruszeniem, zakochaniem. Niedobrze uczyć się jej z obejrzanych filmów, przeczytanych romansów.
Są tacy, którzy po prostu kochają kogoś, wzajemnie się szanują, potrafią dawać i przyjmować. Przejmowanie jest czasem trudniejsze od dawania. Uczą się miłości przez pamięć o swoich dobrych rodzicach, uczą się jej od ludzi cierpliwych, służących sobie. Może oni najbardziej cieszą się szczęściem ludzkiej miłości.
Ksiądz Jan Twardowski:
Miłość: