Bombardowanie miasteczka
opuchłą
od deszczu
ziemię
trawią
łuny pożarów
od deszczu
ziemię
trawią
łuny pożarów
ogniste chorągwie świtu
niczym
wstążki wpinane
w dziewczęce warkocze
połyka zmierzch
w ciemnych uliczkach
granitach ogrodów
rozdarci
na dwoje
ludzie
oddają swe dusze
i swoje ciała
żebrząc
o krople goryczy
i garści soli
zmieszanej
z piaskiem
6.07.2004 r.
Poezja: