Meredith

tamtej jesieni na dworcu
znalazłem martwą kobietę

trzydzieści dwa lata
miasteczka jubilerów
aż po sznur splatany
na szyi i palcu serdecznym

nazwałem ją meredith
by była jak drżenie
plam na owocu

chciałem ją zanurzyć
w gorącej porcelanie
wybudować tu szafot
lub gabinet luster

przyjechali po nią
zdarli podkolanówki
rozpalili ogniska respiratorów
czyhając na echo deszczu

do dziś gdy słyszę
krzyk niemowląt
jest przez moment tak

jakby meredith zsuwała
czarną rękawiczkę

12.04.2007r.