Studnia
Pogrzebałem dziś studnię
Pod zwałami ziemi
Piasek śmiał się
Rozdrapując mi palce
Jakby przyrzekał
Że nie powróci
To co dokonane
Pod zwałami ziemi
Piasek śmiał się
Rozdrapując mi palce
Jakby przyrzekał
Że nie powróci
To co dokonane
Stała u źródła
Poiła mnie wodą
Oczyszczała ciało
Choć raniła duszę
Gdy krople syczały
Pod spragnionym językiem
Była prorokinią
Nieśmiałą i kruchą
Wyrocznią mych stóp
I nieba nade mną
Studnia którą zgładziłem
Ożywała w nocy
Budziła rośliny
Potopem swych wnętrzności
Pogrzebałem dziś studnię
Matkę mego głodu
I nienasycenia
Niewierną piastunkę
Bez głosu i twarzy
Gdyż zabrakło mi siły
By spojrzeć w jej otchłań
28.II.2005r.
Poezja: