Z Dzienniczka św. Faustyny (34)

W tym samym dniu kiedy byłam w kościele, czekając na spowiedź, ujrzałam te same promienie wychodzące z monstrancji i rozchodziły się po całym kościele. Trwało to przez czas całego nabożeństwa. Po błogosławieństwie na obie strony i z powrotem do monstrancji. Widok ich jasny i przeźroczysty jak kryształ. Prosiłam Jezusa, aby raczył zapalić ogień Swojej miłości we wszystkich dyszach oziębłych. Pod tymi promieniami rozgrzeje się serce, chociażby było zimne jak bryła lodu, chociażby było twarde jak skała, skruszy się na proch.
(Dz 370)

***

Jezu, Królu Miłosierdzia, i znowu jest chwila w której pozostaje sam na sam z Tobą, przeto Cię błagam przez wszystką miłość Twoja, którą pała Boskie serce Twoje, zniszcz we mnie zupełnie miłość własną, a natomiast zapal moje serce ogniem Twojej najczystszej miłości.
(Dz 371)

***

Wieczorem, po skończonej nauce, usłyszałam te słowa: - Ja jestem z tobą. W tych rekolekcjach utwierdzę cię w spokoju i męstwie, by nie ustały siły twoje do spełnienia zamiarów Moich. Dlatego w tych rekolekcjach absolutnie przekreślisz wolę własną, a natomiast spełni się w tobie wszystka wola Moja. Wiedz o tym, że to wiele kosztować cię będzie, dlatego napisz na czystej kartce te słowa: Od dziś we mnie nie istnieje wola własna, i przekreśl ją; a na drugiej stronie napisz te słowa: Od dziś pełnię wolę Bożą wszędzie, zawsze, we wszystkim, nie przerażaj się niczym, miłość ci da moc i ułatwi wykonanie.
(372)

***

W medytacji fundamentalnej o celu, czyli o wyborze miłości, dusza musi kochać, ma potrzebę kochania; dusza musi przelewać swą miłość, ale nie w błoto, a nie próżnię ale w Boga. Jak się cieszę, kiedy się zastanawiam nad tym, bo czuję wyraźnie, że On Sam jest w sercu moim. Sam Jeden Jezus, a stworzenia kocham o tyle, o ile mi pomagają do zjednoczenia się z Bogiem, wszystkich ludzi kocham dlatego, bo widzę w nich obraz Boży.
(Dz 373)

***

W pewnej chwili, kiedy rozmawiałam z kierownikiem mojej duszy, ujrzałam wewnętrznie, szybciej niż lotem błyskawicy, duszę jego w wielkim cierpieniu, w takiej męce, że niewiele dusz Bóg dotyka tym ogniem. Cierpienie to wypływa z tego dzieła. Będzie chwila, w której dzieło to, które tak Bóg zaleca – jakoby w zupełnym zniszczeniu i wtem nastąpi działanie Boże z wielką siłą, która dać świadectwo prawdziwości. Ono będzie nowym blaskiem dla Kościoła, chociaż od dawna w nim spoczywającym. Że Bóg jest nieskończenie miłosierny, nikt temu zaprzeczyć nie może, pragnie On, żeby wiedzieli wszyscy o tym, nim przyjdzie powtórnie jako Sędzia; chce, aby wpierw dusze poznały Go, jako Króla Miłosierdzia. Kiedy ten triumf nadejdzie, to my już będziemy w nowym życiu, w którym nie ma cierpień, ale wpierw dusza Twoja będzie nasycona goryczą na widok zniszczenia twoich usiłowań. Jednak zniszczenie to jest tylko pozorne, ponieważ bóg, co raz postanowił, nie zmienia, ale chociaż zniszczenie będzie pozorne, jednak cierpienie będzie rzeczywiste. Kiedy to nastąpi – nie wiem; jak długo trwać będzie – nie wiem. – Ale przyobiecał Bóg wielka łaskę szczególnie Tobie i wszystkim, którzy głosić będą o wielkim miłosierdziu Moim. Ja Sam bronić ich będę w godzinę śmierci, jak Swej chwały i chociażby grzechy dusz czarne były jak noc, kiedy grzesznik zwraca się do Miłosierdzia Mojego, oddaje Mi największą chwałę i jest zaszczytem Męki Mojej. Kiedy dusza wysławia Moją dobroć, wtenczas szatan drży przed nią i ucieka na samo dno piekła.
(Dz 378)

Rozważania i opowiadania: