Czy ufasz?
Pan Jezus postawił Szymonowi Piotrowi jedno pytanie: „Czy kochasz Mnie?”. O nic innego nie pytał. Nie pytał, czy wybuduje Mu bazylikę, czy stworzy Kościół. Nie pytał, czy będzie pisał listy pasterskie do wiernych. Nawet nie zapytał, czy chce być świętym.
Zapytał tylko Piotra: czy Mnie kochasz? To znaczy: czy widzisz w Bogu Ojca? Czy widzisz wielkość duszy? Czy wiesz, że pomagając głodnym, spragnionym, uwięzionym, pomagasz Mnie samemu?
Jak bardzo ludzie się męczą. Wyskakują z okien, trują się gazem, strzelają sobie w serca dlatego, że nie zrobili kariery, nie mają samochodu, zostali tylko urzędnikami, a nie dyrektorami, nic im się w życiu wielkiego nie udało, mówią tylko po polsku, są chorzy, nieszczęśliwi, opuszczeni, młodzi, ale już na emeryturze.
Dlaczego tak strasznie się męczą? Dlatego, że omijają to, co najważniejsze: nie kochają Jezusa, a poprzez Jezusa - innych ludzi. Kochają tylko samym siebie.
Jak mężczyzna mógł zapytać mężczyznę: „Czy kochasz mnie?”. „Kochasz” ma tu znaczenie: ufasz.
Zapytał tylko Piotra: czy Mnie kochasz? To znaczy: czy widzisz w Bogu Ojca? Czy widzisz wielkość duszy? Czy wiesz, że pomagając głodnym, spragnionym, uwięzionym, pomagasz Mnie samemu?
Jak bardzo ludzie się męczą. Wyskakują z okien, trują się gazem, strzelają sobie w serca dlatego, że nie zrobili kariery, nie mają samochodu, zostali tylko urzędnikami, a nie dyrektorami, nic im się w życiu wielkiego nie udało, mówią tylko po polsku, są chorzy, nieszczęśliwi, opuszczeni, młodzi, ale już na emeryturze.
Dlaczego tak strasznie się męczą? Dlatego, że omijają to, co najważniejsze: nie kochają Jezusa, a poprzez Jezusa - innych ludzi. Kochają tylko samym siebie.
Jak mężczyzna mógł zapytać mężczyznę: „Czy kochasz mnie?”. „Kochasz” ma tu znaczenie: ufasz.
Ksiądz Jan Twardowski:
Rozważania i opowiadania: