Abba, powiedz mi słowo... Modlitwa Jezusowa - część 11
Spowolnienie czy wstrzymanie oddechu jest świetnie znanym środkiem stosowanym po to, aby się uspokoić. Władimir Sołowiow, człowiek o duchowości niezwykle głębokiej, zalecał tę praktykę. W swych Ćwiczeniach św. Ignacy zaleca modlitwę „rytmiczną” czyli „od oddechu do oddechu”. Każdy oddech i każdy ruch może być źródłem jednej modlitwy. Co więcej hezychaści przywiązywali dużą wagę do utrzymywania ducha „w obrębie ciała”. Chodziło o to, aby zapobiegać rozproszeniu ducha spowodowanym przez używanie naszych pięciu zmysłów.
Jeśli wstrzymamy oddech jednocześnie trwając nieruchomo z zamkniętymi oczyma i spuszczoną głową a temu wysiłkowi cielesnemu będzie towarzyszyła także pewna praca ducha polegająca na sprowadzeniu umysłu do serca i pozostawieniu w ograniczeniach ciała, to owo doświadczenie, w zasadzie nieopisywalne, może wywołać pewne wrażenie przymusu, skrępowania (można też odczuwać wówczas ból), a zarazem towarzyszyć temu będzie poczucie całkowitej harmonii duszy i ciała i absolutnego skupienia. Co do „omfaloskopii” (wbijaniu wzroku w pępek), to ani nazwa ani praktyka za nią się kryjąca, nie wynikają z doktryny hezychazmu. Zalecenie „kontemplowania własnego pępka” nigdy u naszych autorów się nie pojawia; byłby to czysty „jogizm”. Chodzi o trwanie w pozycji siedzącej i utkwieniu wzroku w środku ciała, co dość naiwnie stara się czasem oddać przez pępek wskazując raczej kierunek; równie dobrze można zalecać skierowanie wzroku na klatkę piersiową.