Osiem duchów zła - Próżna chwała
W ostatnim odcinku ojciec Hiżycki zwrócił uwagę na fakt zamknięcia człowieka dotkniętego acedią w błędnym kole – nagle taka osoba doświadcza oddziaływania zła na nowym poziomie, głębiej popadając w zależność od demona gastrimargii i wszystkich kolejnych. To punkt wyjścia dla refleksji nad kolejną złą myślą – kenodoxia, myślą próżnej chwały.
Mnisi walcząc z namiętnościami mieli na celu uzyskanie prawdziwego oglądu człowieka – chcieli przywrócić blask Bożego obrazu i podobieństwa, wychodząc z założenia, że dusza ludzka uległa zdeformowaniu wskutek pierwszego grzechu. Zmaganie się z namiętnościami jest walką o prawdę o człowieku, stąd uleganie im wiąże się ze stopniową utratą duchowego wzroku i z zatracaniem się w coraz mroczniejszy gąszcz kłamstw; osoba ogarnięta takim stanem duszy ma fałszywe wyobrażenia o swej kondycji tak duchowej, jak i moralnej. Stąd łatwo jej uwierzyć, że nie tylko jest wolna od grzechu, lecz nadto stanowi wzór życia ascetycznego. Takie przekonanie jest owocem działania demona próżnej chwały.
Jak i inne myśli, i ta jest rzeczywistością skomplikowaną; próżna chwała grozi także tym, którzy zwalczyli wszystkie wcześniejsze namiętności – to świadomość zwycięstwa nad swą słabością prowadzi niektórych do mniemania, iż osiągnęli już ascetyczny sukces i należy im się pewne uznanie. Chrześcijanin, który w tak istotnym punkcie rozwoju swego życia wewnętrznego zapomina o pokorze, ponosi szczególnie dotkliwą klęskę. Tym gorszą, że często nieuświadomioną.