Katolik frajerem? czyli Boży doping na wyciągnięcie ręki
Spoglądając na okładkę książki Zbigniewa Kaliszuka pt. Katolik frajerem? możemy wysunąć słuszny wniosek, że będzie ona traktować o… kulturystyce. Nie, nie jest to błąd w druku, chodzi tu o kulturystykę i to nie taką spod znaku siłowni i hektolitrów potu… Autor wprowadza nas w świat kulturystyki ducha, jaką jest właściwie pojęte chrześcijaństwo, które, wbrew obiegowej opinii sygnalizowanej już w tytule, nie jest propozycją dla frajerów, ale dla ludzi silnych i zdecydowanych na to, że chcą tę siłę stale zwiększać, czerpiąc ją z wiary w Boga.
Już na wstępie książki dowiadujemy się, że mamy w ręku owoc cyklu spotkań organizowanych przez Akademickie Stowarzyszenie Młodzieży Soli Deo pod hasłem Poruszyć Niebo i Ziemię. Obrane hasło zostało użyte bez cienia przesady. Tematy, poruszane w ramach tych konferencji należą bowiem do gatunku kontrowersyjnych i wzbudzających wiele emocji w społeczeństwie, a jednocześnie szczególnie interesujących dla młodzieży akademickiej. „Czy chrześcijanin może dążyć do sukcesu i bogactwa, także w życiu doczesnym?”, „Czy katolik to człowiek bez charakteru, stojący grzecznie w szeregu?”, „Czy będąc wierzącym, mam zachować swoją wiarę dla siebie?” – tych kilka pytań to tylko próbka z całego wachlarza spornych kwestii obciążonych jarzmem stereotypów, jakie szerzą się od lat nie tylko wśród niewierzących czy poszukujących, ale także wśród samych chrześcijan. Niewątpliwym atutem autora jest dalekowzroczne podejmowanie tych problemów, pozbawione widma uprzedzeń, czego dowodem jest odwoływanie się do opinii i dzieł osób upatrujących błędne interpretacje Ewangelii, jak i wizji chrześcijaństwa również w postawach samych zainteresowanych.
Lektura książki stwarza okazję do skonfrontowania często mylonych w chrześcijaństwie pojęć, takich jak: pokora i fałszywa skromność lub radość i przyjemność, co pozwala wreszcie odpiąć od jego wyznawców łatę ludzi smętnych i wycofanych. Co więcej – prowadzi to do wydobycia osoby samego Jezusa Chrystusa z otoczki wielkiego przegranego, który co prawda kiedyś zmartwychwstał, ale w gruncie rzeczy, to w zbiorowej wyobraźni ciągle wisi na krzyżu! Dzięki swobodzie, z jaką Zbigniew Kaliszuk przeplata osobistą refleksję z odwołaniami do znamienitych rozmówców, wywodzących się z kręgu duchowieństwa (ks. Marek Dziewiecki, ks. Piotr Pawlukiewicz, i in.), a także mediów (P. Babiarz, R. Pazura, K. Ziemiec, i in.) czy nauki (K. Milewski, S. Grzelak) oraz czerpaniu z nauki samego Kościoła katolickiego (liczne odwołania do myśli m. in. bł. Jana Pawła II), autorowi udaje się wejść w nurt nowego dyskursu o chrześcijaństwie. Okazuje się, że można o nim opowiadać w sposób otwarty, radosny i pozbawiony kompleksów. Jednak na tym przygoda się nie kończy, ponieważ celem powstania tej pozycji nie były z pewnością teoretyczne dywagacje prowadzone w celu poprawienia sobie samooceny jako osoby podejmującej głębszą refleksję, ale zaproszenie do aktywnego przeżywania swojej wiary, wyrażonego przez dawanie o niej prawdziwego świadectwa i walkę z wyświechtanymi frazesami. Kiedy już dotrze się do ostatniej strony książki – co dzieje się w iście zawrotnym tempie – czytelnikowi pozostaje w głowie jasny przekaz: „Jesteś katolikiem, bądź z tego dumny i bierz się do dzieła!”.
Już na wstępie książki dowiadujemy się, że mamy w ręku owoc cyklu spotkań organizowanych przez Akademickie Stowarzyszenie Młodzieży Soli Deo pod hasłem Poruszyć Niebo i Ziemię. Obrane hasło zostało użyte bez cienia przesady. Tematy, poruszane w ramach tych konferencji należą bowiem do gatunku kontrowersyjnych i wzbudzających wiele emocji w społeczeństwie, a jednocześnie szczególnie interesujących dla młodzieży akademickiej. „Czy chrześcijanin może dążyć do sukcesu i bogactwa, także w życiu doczesnym?”, „Czy katolik to człowiek bez charakteru, stojący grzecznie w szeregu?”, „Czy będąc wierzącym, mam zachować swoją wiarę dla siebie?” – tych kilka pytań to tylko próbka z całego wachlarza spornych kwestii obciążonych jarzmem stereotypów, jakie szerzą się od lat nie tylko wśród niewierzących czy poszukujących, ale także wśród samych chrześcijan. Niewątpliwym atutem autora jest dalekowzroczne podejmowanie tych problemów, pozbawione widma uprzedzeń, czego dowodem jest odwoływanie się do opinii i dzieł osób upatrujących błędne interpretacje Ewangelii, jak i wizji chrześcijaństwa również w postawach samych zainteresowanych.
Lektura książki stwarza okazję do skonfrontowania często mylonych w chrześcijaństwie pojęć, takich jak: pokora i fałszywa skromność lub radość i przyjemność, co pozwala wreszcie odpiąć od jego wyznawców łatę ludzi smętnych i wycofanych. Co więcej – prowadzi to do wydobycia osoby samego Jezusa Chrystusa z otoczki wielkiego przegranego, który co prawda kiedyś zmartwychwstał, ale w gruncie rzeczy, to w zbiorowej wyobraźni ciągle wisi na krzyżu! Dzięki swobodzie, z jaką Zbigniew Kaliszuk przeplata osobistą refleksję z odwołaniami do znamienitych rozmówców, wywodzących się z kręgu duchowieństwa (ks. Marek Dziewiecki, ks. Piotr Pawlukiewicz, i in.), a także mediów (P. Babiarz, R. Pazura, K. Ziemiec, i in.) czy nauki (K. Milewski, S. Grzelak) oraz czerpaniu z nauki samego Kościoła katolickiego (liczne odwołania do myśli m. in. bł. Jana Pawła II), autorowi udaje się wejść w nurt nowego dyskursu o chrześcijaństwie. Okazuje się, że można o nim opowiadać w sposób otwarty, radosny i pozbawiony kompleksów. Jednak na tym przygoda się nie kończy, ponieważ celem powstania tej pozycji nie były z pewnością teoretyczne dywagacje prowadzone w celu poprawienia sobie samooceny jako osoby podejmującej głębszą refleksję, ale zaproszenie do aktywnego przeżywania swojej wiary, wyrażonego przez dawanie o niej prawdziwego świadectwa i walkę z wyświechtanymi frazesami. Kiedy już dotrze się do ostatniej strony książki – co dzieje się w iście zawrotnym tempie – czytelnikowi pozostaje w głowie jasny przekaz: „Jesteś katolikiem, bądź z tego dumny i bierz się do dzieła!”.
Czytelnia: