Bóg Jeden w Trzech Osobach - 1
Św. Dionizy aleksandryjski miał episkopat (ok. 248 — ok. 265) burzliwy z powodu żywej propagandy sabelian w Libii. Sabeliusz (11/111 w.) został wyłączony ze społeczności wiernych przez papieża Kaliksta I (217 222) i przeniósł się do Afryki. Głosił, że trzy Osoby w Bogu różnią się tylko pojęciowo: jeden jest Bóg w trzech postaciach (Boża „monarchia”).
Nazwa „modalizm” powstała dopiero przy opracowywaniu historii dogmatów w XIX wieku (Harnack), ale doskonale charakteryzuje tę teorię. Po Sabeliuszu podobną naukę szerzył w Rzymie Noetus, zwalczany przez Hipolita (zm. 235) w „Contra haeresim Noeti” .
W Północnej Afryce występował niezależnie od Sabeliusza z podobną teorią Prakseasz, zwalczany przez Tertuliana, który go zwie „patrypasjanistą”, ponieważ według Prakseasza na krzyżu musiał umierać Bóg-Ojciec („Adversus Praxeam”). Bardzo do tych teorii zbliżoną naukę głosić będą tzw. arianie polscy, czyli socynianie w XVII wieku.
Patriarcha Aleksandrii Dionizy mocno podkreślił realne rozróżnienie Osób, tak że niektórzy niechętnie do niego nastawieni zarzucali mu „tryteizm” i posłali teksty jego listów w tej sprawie do papieża Dionizego Rzymskiego.
Papież napisał dwa listy — jeden prywatny do patriarchy (na który ten ostatni dał odpowiedź wyjaśniającą), drugi publiczny, z którego podajemy fragmenty, Aluzja do Marcjona sięga do teorii gnostycznych, w których występują niezliczone postacie Boże. Papież jasno stawia zadanie teologii katolickiej: obronić troistość Osób, zachować Jedność Bożej natury. Następca Dionizego na stolicy aleksandryjskiej, św. Atanazy, usprawiedliwi go zupełnie, ale Gennadiusz z Marsylii (VI w.) zarzucał mu, że utorował drogę Ariuszowi. Tak samo św. Bazyli Wielki (List 9 — PG 32, 268-269).
Wyraz grecki „hypostasis” (łac. subsistentia) nie zawsze da się przetłumaczyć słowem „osoba”. Dlatego zachowujemy go często w transkrypcji — pamiętając, że wyraz „osoba” zastosowany do oznaczenia Trzech posiadających Bożą naturę używany jest w sensie analogicznym. „Hipostaza”, czyli podmiot działania w danej naturze, jest pojęciem szerszym niż łacińskie „persona” (o wydźwięku prawnym) lub greckie „prosopon”, które nasuwa materialny obraz „figury”.
Wskazane jest, abym wypowiedział się także o tych, którzy najczcigodniejszą prawdę głoszą przez Kościół Boży, mianowicie najwyższą Jedność (Trójcy Świętej) dzielą, rozłączają i rozpraszają na trzy moce, trzy różne substancje, trzy bóstwa. Słyszałem bowiem, że są wśród was katecheci i głoszący słowo Boże, którzy wprowadzają tę naukę, chociaż diametralnie, powiedziałbym, różnią się od samego Sabeliusza. Ostatni bowiem bluźni utrzymując, że Syn jest tym samym, co Ojciec, i odwrotnie. Oni natomiast głoszą jakby trzech bogów, dzieląc świętą Jedność na trzy rozłączone i obce sobie hipostazy. Tymczasem Słowo Boże musi być złączone z Bogiem wszechrzeczy, a Duch Święty — jako miłość — [musi] w Nim przybywać i trwać.
Stąd mogę twierdzić, że Boża Trójca schodzi się w jedno Bóstwo, [tworząc] jakby szczyt [geometrycznego stożka], i jest jednym wszechmocnym Bogiem wszechrzeczy: musi bowiem być jedną Głową i jednością organiczną.
A zatem nierozważna nauka Marcjona, który tę Jedność Bożą dzieli i rozkłada na trzy niezależne zasady, pochodzić może tylko od diabła, a W żadnym wypadku od prawych uczniów Chrystusa lub od tych, którzy upodobali sobie naukę Zbawiciela. Ci wiedzą, że Pismo św. wyraźnie głosi Trójcę Świętą; ale o trzech bogach nie ma mowy ani w Starym, ani w Nowym Testamencie.
Przeto nie wolno na trzy bóstwa dzielić prawdziwej Bożej Jedności ani umniejszać godności i niezrównanej wielkości Pana pojęciem „stworzenia”. Lecz należy wierzyć w Boga Ojca wszechmogącego, w Jezusa Chrystusa, Syna Jego, i w Ducha Świętego. Należy łączyć Słowo z Bogiem wszechrzeczy, gdyż samo mówi o sobie: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” oraz: „Jestem w Ojcu a Ojciec we mnie” [J 10, 30; 14, 10]. W ten tylko sposób zachowa się Trójcę Bożą i świętą naukę o suwerennej Jedności.