Stary Testament III - Dziedzice Bożych Obietnic - 'U źródeł Starego Przymierza'
Bóg powołuje Abrama
O Terachu, ojcu pierwszego patriarchy, nie wiemy prawie nic. Biblia podaje jedynie, że był potomkiem syna Noego Sema i wraz z rodziną przeprowadził się z Ur w południowej Mezopotamii (dzisiejszy Irak) do leżącego na północy Charanu (obecnie w Syrii). Po śmierci Terachajego miejsce zajmuje Abram, najstarszy spośród synów. Wraz z majątkiem i poważaniem należnym głowie rodziny na pierworodnego spada też ciężar odpowiedzialności za przyszłość rodu. To zobowiązanie zbiega się z niespełnionym dotąd marzeniem Abrama: pragnieniem posiadania potomka. Jednak Saraj, jego żona, jest bezpłodna i nie może dać mu dzieci. Wtedy właśnie w życie bezradnego człowieka wkracza nieznany mu Bóg. Objawia się Abramowi i mówi: "Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię. (...) Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi".
Obietnica - symbol Starego Przymierza
Tak więc nagle jakiś obcy Glos wychodzi naprzeciw wielkiemu pragnieniu człowieka: obiecuje mu to, co dotąd wydawało się nieosiągalne, poza ludzką sferą wpływu. Jest gotów obdarzyć go potomstwem, jeśli on, Abram, spełni Jego żądanie i wyruszy wraz z rodziną do kraju, który Ten mu wskaże. Abram ma pełną swobodę wyboru. Może zaufać Obcemu, uznać Jego obietnicę za wiarygodną i wypełnić Jego wolę. Może też odrzucić Jego propozycję i pozostać przy swoich wcześniejszych życiowych wyborach, przekonaniach i wierzeniach. Jednak Abram zawierza Bogu i wraz ze swoimi trzodami wyrusza w drogę do kraju Kanaan.
Nieopodal miasta Sychem Wszechmogący ponownie ukazuje się Abramowi i oznajmia mu: "Twojemu potomstwu oddaję właśnie tę ziemię". Pan obiecuje swojemu słudze, że jego potomkowie, czyli lud Izraela, posiądą w przyszłości własny kraj. Od tej chwili Boża "obietnica ziemi" stanowić będzie główną oś, wokół której obracać się będą wszystkie wydarzenia i postacie pierwszej części Starego Testamentu. Wyznacza ona najwyższy cel wszelkich zmagań, wojen, wędrówek, sporów i sojuszy. Gdy Abram przybywa do ziemi wskazanej mu przez Boga, zastaje tam miejscową ludność, od nazwy krainy zwaną Kananejczykami. Minie kilka stuleci, nim Hebrajczycy podporządkują sobie okoliczne ludy. Do tego czasu pozostaną w Kanaanie mało znaczącą i zamkniętą grupą obcych przybyszów.
Po krótkim pobycie w Egipcie rodzina Abrama powraca do Kanaanu. Lot postanawia obrać własną drogę i osiedla się w położonej nad Morzem Martwym Sodomie. Jego wuj Abram udaje się wraz z żoną w okolice Hebronu i rozbija swoje namioty w dolinie w pobliżu dębów należących do człowieka imieniem Mamre.
Izaak - "syn zawierzenia"
Mijają lata, a Abram wciąż oczekuje spełnienia obietnicy, danej mu przez Boga w Charanie. Kiedyś, w chwili zwątpienia Wszechmogący każe mu policzyć gwiazdy na niebie, po czym mówi: "Tak liczne będzie twoje potomstwo". Chcąc dopomóc obietnicy, Saraj posyła do męża swoją niewolnicę, w nadziei, że ta urodzi mu dziecko. I rzeczywiście Egipcjanka Hagar wydaje na świat syna imieniem Izmael. Jednak po jego narodzinach Bóg ponownie przyrzeka Abramowi, że syn, którego mu obiecał, wyjdzie z łona Saraj.
W końcu wierność Abrahama zostaje nagrodzona. Gdy na rok przed narodzinami syna Bóg zapowiada Abrahamowi wypełnienie obietnicy, Sara wybucha śmiechem. Sędziwej kobiecie, która w kwiecie wieku była bezpłodna, perspektywa ciąży wydaje się absurdalna. Jednak rok później przychodzi na świat ich upragniony syn, a na imię dostaje Izaak, co znaczy tyle co "śmiech, śmieszek".
Zwycięstwo Abrahama
Ale Bóg pragnie od Abrahama jeszcze jednego, wielkiego świadectwa wiary. W ostatniej i najcięższej próbie Jahwe wystawia go na pokusę odstąpienia od przymierza i złamania obietnicy posłuszeństwa. Bóg nakazuje swojemu słudze złożyć całopalną ofiarę z tego, co dla niego najcenniejsze - z jedynego syna Izaaka. Abraham z bólem przyjmuje wolę Jahwe i składa syna na ołtarzu na górze Moira. Gdy podnosi nóż, aby go zabić, w ostatniej chwili odzywa się Bóg: "Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna". Tadeusz Zychiewicz tak opisuje postawę i wybór Abrahama w tamtej trudnej chwili: "Wbrew całemu światu i wbrew sobie samemu zaufał i zawierzył do końca, nie wiedząc co dalej. I to było jego zwycięstwo. Gdyż okazało się, że (...) Bóg nie może zabijać ani wiary, ani miłości, ani nadziei, gdyż przeczyłby sobie".
Izaak - syn Abrahama i ojciec Jakuba
Izaakowi Pismo poświęca o wiele mniej miejsca niż jego ojcu, a jego postać ukazuje głównie przez pryzmat spełnienia osobistej obietnicy danej Abrahamowi przez Boga. Żoną Izaaka zostaje Rebeka, córka Nachora, brata Abrahama. Izaakowi i Rebece rodzą się bliźniaki. Pismo mówi: "I wyszedł pierwszy syn czerwony, cały pokryty owłosieniem, jakby płaszczem; nazwano go więc Ezaw. Zaraz potem ukazał się brat jego, trzymający Ezawa za piętę; dano mu przeto imię Jakub". Ezaw i Jakub walczą o pierwszeństwo już w łonie matki. Choć Ezaw przychodzi na świat jako pierworodny, zaciśnięta na jego pięcie maleńka dłoń brata zdaje się zapowiadać, że Jakub nie dał jeszcze za wygraną.
"Starszy będzie sługą młodszego"
Tak brzmiała tajemnicza przepowiednia dotycząca bliźniąt, którą Pan dał Rebece przed rozwiązaniem. Od tamtej chwili minęło wiele lat. Pierworodny Ezaw, ulubieniec ojca, wyrósł na myśliwego i całymi dniami ugania się za ptactwem i zwierzyną. Jakub, z natury spokojniejszy od brata, cieszy się szczególnymi względami u matki. Ale pod łagodną powierzchownością kryje się spryt i wyrachowanie, które są obce poczciwemu Ezawowi. Gdy pewnego dnia starszy z braci wraca z polowania i prosi Jakuba, aby poczęstował go soczewicą, ten w zamian żąda pierworództwa. Wiedziony głodem Ezaw lekkomyślnie się zgadza, a najadłszy się do syta, zaraz zapomina o obietnicy, złożonej bratu.
Kilka lat później Izaak przywołuje do siebie Ezawa i mówi: "Oto zestarzałem się i nie znam dnia mojej śmierci. Weź więc teraz przybory myśliwskie, twój kołczan i łuk, idź na łowy i upoluj coś dla mnie. Potem przyrządź mi smaczną potrawę, jaką lubię, podaj mija, abym jadł i abym ci pobłogosławił, zanim umrę". Błogosławieństwo było w tamtych czasach nie tylko zwyczajem, ale swego rodzaju aktem prawnym, nieodwracalną ojcowską rękojmią, potwierdzeniem przywileju pierworództwa i wszelkich związanych z nim praw dziedziczenia.
Rebeka, która usłyszała słowa Izaaka, knuje spisek, dzięki któremu błogosławieństwo należne Ezawowi odbiera zamiast niego Jakub. Każe młodszemu synowi wybrać z rodzinnej trzody dwoje koźląt na potrawę dla ojca, po czym wysyła go do niego. Starość sprowadziła na Izaaka ślepotę, ale dotyk i słuch ma bardzo wyczulony. Pamiętając o tym, Rebeka każe Jakubowi włożyć najlepsze szaty brata, a szyję i ręce owinąć skórkami koźląt, gdyż Ezaw, w przeciwieństwie do Jakuba, jest cały owłosiony. Tak przygotowany Jakub udaje się do Izaaka i podając się za brata, otrzymuje od ojca błogosławieństwo należne pierworodnemu. Tak oto przez podstęp i oszustwo Jakub staje się w swoim pokoleniu kolejnym powiernikiem Bożej "obietnicy ziemi", przedłużeniem osi Wybrania.
Znawcy Biblii różnie tłumaczyli czyn Jakuba. Jedni go usprawiedliwiali, mówiąc, że w końcu cel uświęca środki, inni wysuwali ten niezbyt chwalebny epizod jako dowód na prawdziwość wydarzeń opisanych w Księdze Rodzaju, bo przecież, wymyślając dzieje "fikcyjnego" bohatera, nikt nie pokusiłby się o przypisanie mu tak dwuznacznego i niecnego postępku. Jednak sedno sprawy najtrafniej ujął Tadeusz Zychiewicz: "Oszustwem i kłamstwem osiągnął Jakub swój cel. (...) Najdziwniejsze jest to, (...) że Jahwe nie poraził oszusta i kłamcy. Któż wie: może ulitował się nad jego ludzką małością, wiedząc, jak bardzo dojmująco pragnie Jakub tego wszystkiego, co kryło się poza pierworództwem. Może w obliczu Boga ten kłamca i oszust wciąż był podobny do zapalczywego malca, walczącego o pierwszeństwo nawet w łonie matki i obłapiającego piętę brata w nadziei, że jednak nie tamten narodzi się pierwszy".
Uciekając przed gniewem Ezawa
Gdy Jakub osiąga dojrzałość, Izaak wysyła go do Charanu, aby znalazł sobie żonę z rodu Nachora, brata Abrahama, bowiem nie chce, aby syn żenił się z kobietą spośród miejscowej ludności. Po długiej podróży, podczas której Jakubowi po raz pierwszy objawia się Bóg, młody wybraniec dociera wreszcie do północnej Mezopotamii. W Charanie zostaje ciepło przyjęty przez swoich krewnych z domu Labana, brata jego matki, Rebeki. Jakub niemal natychmiast zakochuje się w pięknej Racheli, córce swojego wuja. Laban zgadza się wydać ją za siostrzeńca, jeśli ten odsłuży u niego siedem lat. Gdy mija ten okres, wyprawia młodym wesele, ale wieczorem zamiast Racheli posyła do Jakuba jej siostrę Leę. Oszustwo wychodzi na jaw dopiero następnego ranka. Rozgoryczony Jakub pyta wuja: "Cóż mi uczyniłeś? Czyż nie za Rachelę ci służyłem? Czemu mnie oszukałeś?". Jednak chytry Laban zgadza się oddać Rachelę tylko za kolejne siedem lat służby. Jakub, któremu Bóg odpłacił pięknym za nadobne (bo tym razem jest ofiarą, a nie sprawcą oszustwa) przystaje na propozycję Labana. W tydzień po ślubie z Leą pojmuje za żonę jej siostrę Rachelę.
Lata spędzone w domu Labana uczą Jakuba pokory. Jego dwie żony bezustannie o niego walczą. Na domiar złego ukochana Rachela okazuje się bezpłodna i to niechciana Lea rodzi Jakubowi pierwszych czterech synów (Rubena, Symeona, Le-wiego i Judę). Wtedy Rachela, nie chcąc być dłużna siostrze, każe Jakubowi spędzić noc ze swą niewolnicą Bilhą. Z niej rodzi się dwóch synów: Dań i Neftali. Lea również posyła do Jakuba swoją służącą Zilpę, a ta wydaje na świat synów: Gada i Asera. Potem sama Lea rodzi jeszcze troje Jakubowych dzieci: Issachara, Zabulona i córeczkę Dinę. W końcu Bóg lituje się też nad samą Rachela i obdarza ją Józefem.
Wyjście z domu Labana
Ale życie wśród zwaśnionych żon i konkubin nie jest chyba szczytem niczyich marzeń. Gdzie w tym wszystkim - można by zapytać - jest Boże posłannictwo, misja, powołanie do wyższych celów? Idealistę Jakuba doświadczyła przyziemna rzeczywistość. Po 20 latach w Charanie patriarcha postanawia w końcu wziąć swój los we własne ręce i wyjść z domu Labana. Wyruszając do Kanaanu Jakub najbardziej obawia się Ezawa, którego przed laty skrzywdził, odbierając mu ojcowskie błogosławieństwo. Wysyła więc przodem posłów z przeprosinowymi darami dla brata. Po powrocie posłańcy mówią: "Szliśmy do twego brata Ezawa, ale on też już idzie na twoje spotkanie z czterystu ludźmi". Jakub boi się zemsty, więc dzieli swój pochód na dwie grupy, aby w razie napaści przynajmniej jedna ocalała.
Pojedynek nad rzeką Jabbok
Po przeprawie przez potok Jabbok Jakub został sam na brzegu. Wtedy, jak enigmatycznie oznajmia Pismo, "ktoś zmagał się z nim aż do wschodu jutrzenki". W ferworze walki Jakub krzyczy do swego Przeciwnika: "Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz!". Okazuje się więc, że Nienazwanym jest sam Jahwe! Ale najważniejsze ma się dopiero wydarzyć. Wszechmogący pyta Jakuba o jego imię, a gdy ten je podaje, odpowiada: "Odtąd nie będziesz się zwał Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś z Bogiem i z ludźmi i zwyciężyłeś". Syn Izaaka dostaje wreszcie upragnione błogosławieństwo, a nadając mu nowe imię, Jahwe powołuje go na ojca swojego Narodu Wybranego, przyszłego ludu Izraela. Z 12 Jakubowych synów - spośród których najmłodszy, Beniamin, ma się jeszcze narodzić - każdy będzie zaczątkiem jednego plemienia (pokolenia). W przyszłości te 12 rodów zjednoczy się w jeden naród Izraela.
Pojednanie zwaśnionych braci
Kilka dni później dochodzi wreszcie do spotkania między Ezawem a Jakubem. Jak podaje Pismo, Jakub "siedem razy oddał pokłon swemu bratu, zanim się do niego zbliżył". Lecz Ezaw, zamiast na niego napaść, "pospieszył na jego spotkanie i objąwszy go za szyję ucałował go". Bracia godzą się, a Jakub osiada w Sychem. Później udaje się też do mieszkającego w Mamre ojca Izaaka. Po drodze Rachela wydaje na świat Beniamina i ku rozpaczy Jakuba zaraz potem umiera.