Ewolucja świata, a wzrost Królestwa Bożego

     Podobnie jak w poprzedniej katechezie, również dzisiaj będziemy czerpali z rozważań Soboru Watykańskiego II o uwarunkowaniu historycznym współczesnego człowieka, którego, z jednej strony, Bóg przeznaczył, by panował i podporządkowywał sobie całe stworzenie, z drugiej zaś, człowiek sam — jako stworzenie — poddany jest miłującej obecności Boga Ojca, Stworzyciela i Opatrzności.
     Dzisiaj, bardziej niż w przeszłości, człowiek jest wyczulony na wielkość i autonomię swej misji, polegającej na badaniu i opanowywaniu sił natury.
     Należy jednak zauważyć, że na drodze rozwoju i postępu świata staje poważna przeszkoda. Tą przeszkodą jest grzech i związane z nim zamknięcie się, czyli zło moralne. Obszerne świadectwo tej sytuacji daje soborowa Konstytucja Gaudium et spes.
     Sobór bowiem mówi: „Człowiek, stworzony przez Boga w stanie sprawiedliwości, za poduszczeniem Złego już na początku historii nadużył swej wolności, przeciwstawiając się Bogu i pragnąc osiągnąć cel swój poza Nim”. Tak więc w sposób nieunikniony „postęp ludzki, będący wielkim dobrodziejstwem dla człowieka, przywodzi z sobą niemałą pokusę: jeżeli bowiem zburzy się hierarchię wartości i pomiesza się dobro ze złem, poszczególni ludzie i ich grupy zwrócą uwagę na własne sprawy, a nie na sprawy innych. Na skutek tego świat już nie przedstawia pola prawdziwego braterstwa, skoro wzmożona potęga człowieka grozi zagładą samemu rodzajowi ludzkiemu”.
     Oczywiście, współczesny człowiek jest świadomy własnej roli, ale „jeśli słowom «autonomia rzeczy doczesnych» nadaje się takie znaczenie, że rzeczy stworzone nie zależą od Boga, a człowiek może ich używać bez odnoszenia ich do Boga, to każdy uznający Boga wyczuwa, jak fałszywe są tego rodzaju zapatrywania. Stworzenie bowiem bez Stworzyciela zanika. […] Co więcej, samo stworzenie zapada w mroki przez zapomnienie o Bogu”.
     Przypomnijmy przede wszystkim słowa, pozwalające uchwycić „drugi wymiar” historycznej ewolucji świata, do którego Sobór stale się odwołuje. Konstytucja mówi: „Duch Boży, który przedziwną opatrznością kieruje biegiem czasu i odnawia oblicze ziemi, pomaga tej ewolucji”. Przezwyciężanie zła jest równoznaczne z moralnym postępem człowieka, który strzeże jego ludzkiej godności, i z odpowiedzią na zasadnicze pragnienie świata „bardziej ludzkiego”. W tej perspektywie rozwijające się w historii królestwo Boże znajduje niejako swoje „tworzywo” oraz znaki swej skutecznej obecności.
     Sobór Watykański II kładzie bardzo wyraźny akcent na etyczne znaczenie ewolucji, ukazując, że ideał świata „bardziej ludzkiego” jest zgodny z nauką Ewangelii. I choć bardzo precyzyjnie odróżnia ewolucję „świata” od historii zbawienia, to stara się równocześnie w całej pełni uwydatnić te związki, jakie pomiędzy nimi zachodzą: „choć należy starannie odróżniać postęp ziemski od wzrostu królestwa Chrystusowego, to przecież dla królestwa Bożego nie jest obojętne, jak dalece postęp ten może przyczynić się do lepszego urządzenia społeczności ludzkiej. Jeżeli krzewić będziemy na ziemi w duchu Pana i wedle Jego polecenia godność ludzką, wspólnotę braterską i wolność, to znaczy wszystkie dobra natury oraz owoce naszej zapobiegliwości, to odnajdziemy je potem na nowo, ale oczyszczone z wszelkiego brudu, rozświetlone i przemienione, gdy Chrystus odda Ojcu «wieczne i powszechne królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju». Na tej ziemi królestwo obecne już jest w tajemnicy; dokonanie zaś jego nastąpi z przyjściem Pana”.
     Sobór potwierdza przekonanie wiernych głosząc, że „Kościół uznaje… wszystko to, co jest dobre w dzisiejszym dynamizmie społecznym: przede wszystkim ewolucję ku jedności oraz proces zdrowej socjalizacji i stowarzyszania się obywatelskiego i gospodarczego. Popieranie […] jedności wiąże się z najgłębiej rozumianą misją Kościoła, ponieważ on sam jest «w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego». [… ] Moc bowiem, jaką Kościół może tchnąć w dzisiejszą społeczność ludzką, polega na wierze i miłości zrealizowanych w życiu, nie zaś na jakimś zewnętrznym panowaniu przy pomocy środków czysto ludzkich”. Dlatego zachodzi głęboka więź, a nawet jakaś elementarna tożsamość pomiędzy wektorami historii i ewolucji świata oraz historii zbawienia. Plan zbawienia zakorzenia się w najbardziej rzeczywistych dążeniach i celach ludzi i ludzkości. I odkupienie jest stale skierowane ku człowiekowi i ku ludzkości „w świecie”. I Kościół stale spotyka się ze „światem” na gruncie tych właśnie dążeń i celów człowieka – ludzkości. O tyle też historia „świata” toczy się w łożysku historii zbawienia uważając je niejako za swoje własne. I wzajemnie: prawdziwe osiągnięcia człowieka i ludzkości, owe autentyczne zwycięstwa w historii świata, są zarazem „tworzywem” królestwa Bożego na ziemi.
     Wypowiada się na ten temat Konstytucja Gaudium et spes: „Aktywność ludzka, jak pochodzi od człowieka, tak też ku niemu się skierowuje […]. Jeżeli się dobrze pojmuje wzrost, jest on wart więcej, aniżeli zewnętrzne bogactwa, jakie można zdobyć. Więcej wart jest człowiek z racji tego, czym jest, niż ze względu na to, co posiada. Podobnie więcej jest warte to wszystko, co ludzie czynią dla wprowadzenia większej sprawiedliwości, szerszego braterstwa, bardziej ludzkiego uporządkowania dziedziny powiązań społecznych, aniżeli postęp techniczny […]. Stąd normą aktywności ludzkiej jest to, żeby zgodnie z planem Bożym i wolą Bożą odpowiadać prawdziwemu dobru rodzaju ludzkiego i pozwolić człowiekowi na realizowanie i wypełnianie pełnego swojego powołania bądź indywidualnie, bądź społecznie”. Dokument ten stwierdza w dalszym ciągu: „Porządek [rzeczy] stale trzeba rozwijać, opierać na prawdzie, budować w sprawiedliwości, ożywiać miłością; w wolności zaś powinno się odnajdywać coraz pełniejszą ludzką równowagę. Żeby tego dokonać, trzeba wprowadzić odnowę w sposobie myślenia i szeroko zakrojone przemiany życia społecznego. Duch Boży, który przedziwną opatrznością kieruje biegiem czasu i odnawia oblicze ziemi, pomaga tej ewolucji”.
     W toku historii poddanie się przewodnictwu i działaniu Ducha Bożego następuje poprzez wierne i konsekwentne odpowiadanie na głos sumienia i stałe odwoływanie się do niego: „Przez wierność sumieniu chrześcijanie łączą się z resztą ludzi w poszukiwaniu prawdy i rozwiązywaniu w prawdzie tylu problemów moralnych, które narzucają się tak w życiu jednostek, jak i we współżyciu społecznym. Im bardziej więc bierze górę prawe sumienie, tym więcej osoby i grupy ludzkie unikają ślepej samowoli i starają się dostosować do obiektywnych norm moralności”.
     W sposób realistyczny Sobór przypomina o tym, że w praktyce ludzkiego życia na drodze prawdziwego postępu człowieka i ludzkości pojawia się przeszkoda najbardziej radykalna: zło moralne, grzech, który sprawia, że „człowiek jest wewnętrznie rozdarty. Z tego też powodu całe życie ludzi, czy to jednostkowe czy zbiorowe, przedstawia się jako walka, i to walka dramatyczna między dobrem i złem, między światłością i ciemnością. Co więcej, człowiek odkrywa, że jest niezdolny zwalczać skutecznie o własnych siłach napaści zła, tak że każdy czuje się jakby skrępowany łańcuchami”. Toczy on walkę, która „zaczęta ongiś u początku świata, trwać będzie do ostatniego dnia, według słowa Pana (por. Mt 24,13; 13,24-30.36-43). Wplątany w nią człowiek wciąż musi się trudzić, aby trwać w dobrym i nie będzie mu dane bez wielkiej pracy oraz pomocy łaski Bożej osiągnąć jedności w samym sobie”.
     Na zakończenie możemy powiedzieć, że choć wzrost królestwa Bożego nie utożsamia się z ewolucją świata, to przecież królestwo Boże jest w świecie, a przede wszystkim w człowieku, który bytuje i działa w świecie. Chrześcijanin wie, że swym zaangażowaniem w postęp dziejowy współpracuje z pomocą łaski Bożej we wzroście królestwa, zdążającym ku historycznemu i eschatologicznemu wypełnieniu planu Bożej Opatrzności.
Jan Paweł II
25.6.1986