Cud jako wezwanie do wiary
Cuda i znaki, które Jezus czynił, aby potwierdzić swe mesjańskie posłannictwo oraz przyjście królestwa Bożego, łączą się ściśle z wezwaniem do wiary. To wezwanie zachodzi w podwójnym znaczeniu: wiara uprzedza cud, co więcej — jest warunkiem jego spełnienia, z kolei: wiara stanowi następstwo cudu, niejako rodzi się z niego w duszy tych, którzy cudu doznali albo też byli jego świadkami.
Wiadomo, iż wiara jest odpowiedzią człowieka na słowo Bożego objawienia. Cud dokonuje się w organicznym związku z tym objawiającym słowem Boga. Jest „znakiem” Jego obecności i Jego działania, znakiem, rzec można, szczególnie intensywnym. To wszystko wystarczająco tłumaczy ów szczególny związek pomiędzy cudami – znakami Chrystusa a wiarą, który tak wyraźnie rysuje się w Ewangeliach.
Wypada tu odwołać się do długiej serii faktów, w których to wezwanie do wiary ukazuje się jako nieodzowny warunek cudów Chrystusa w Ewangeliach.
U początku tej serii należy wymienić Matkę Chrystusa w Kanie Galilejskiej, ale przedtem jeszcze — i nade wszystko — w momencie zwiastowania. To tam, można powiedzieć, znajduje się ów szczytowy punkt wiary, co zostanie potwierdzone w słowach Elżbiety przy nawiedzeniu: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa, powiedziane Ci od Pana” (Łk 1,45). Tak, Maryja uwierzyła tak jak nikt inny, w tym przeświadczeniu, że „dla Boga […] nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37).
W Kanie Galilejskiej zaś wiara Jej niejako przyspieszyła godzinę objawienia się Chrystusa. To za Jej wstawiennictwem dokonał się ten pierwszy cud – znak, dzięki któremu uczniowie Jezusa „uwierzyli w Niego” (J 2,11). Jeśli Sobór Watykański II uczy, że Maryja stale „przoduje” Ludowi Bożemu na drodze wiary, to można powiedzieć, że pierwszą podstawą tego twierdzenia są słowa Ewangelii o owych cudach – znakach, które w Maryi i przez Maryję zostały dokonane w kontekście wezwania do wiary.
To wezwanie powtarza się wiele razy. Przełożonemu synagogi, Jairowi, który przyszedł prosić o przywrócenie życia córce, mówi Jezus: „Nie bój się, wierz tylko!” (Mk 5,36), (a mówi także „nie bój się”, ponieważ inni ludzie odradzali Jairowi zwrócenie się do Jezusa).
Kiedy ojciec epileptyka prosi o uzdrowienie syna w słowach: „jeśli możesz […] pomóż nam!”, Jezus odpowiada: „Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy”. Zbolały ojciec odpowiada na to pięknym wyznaniem wiary: „Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!” (Mk 9,22-24).
Wreszcie dobrze znana rozmowa Jezusa z Martą przed wskrzeszeniem Łazarza: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem […]. Wierzysz w to? […]. Tak, Panie! Ja mocno wierzę” (J 11,25-27).
Ten sam związek między cudem – znakiem a wiarą potwierdzają również fakty przeciwne. Przypomnijmy niektóre z nich. Czytamy w Ewangelii Markowej, że w Nazarecie Jezus „nie mógł […] zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu” (Mk 6,5-6).
A także i do Piotra powiedział kiedyś Jezus z łagodnym wyrzutem: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?” Było to wówczas, gdy odważywszy się, naprzód wyszedł naprzeciw Jezusa po falach, ale potem „na widok silnego wiatru uląkł się i zaczął tonąć” (por. Mt 14,29-31).
Natomiast kilkakrotnie Jezus podkreśla, iż cud, jakiego dokonał, wiąże się z wiarą. „Twoja wiara cię ocaliła”. Tak mówi Jezus do kobiety, która — cierpiąc od dwunastu lat na krwotok — podeszła z tyłu do Jezusa i dotknęła Jego płaszcza (por. Mt 9,20-22; również Łk 8,48 oraz Mk 5,34).
Podobne słowa wypowiada Jezus pod Jerychem przy uzdrowieniu niewidomego Bartymeusza, który wytrwale wzywał Jego pomocy wołając: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Odpowiedź Jezusa według Marka brzmi: „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła” (por. Mk 10,46-52). Zaś Łukasz precyzuje: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła” (Łk 18,42).
To samo Jezus mówi do uzdrowionego z trądu Samarytanina (por. Łk 17,19). A dwóch niewidomych, którzy błagają o przywrócenie wzroku, pyta: „«Wierzycie, że mogę to uczynić?» […] «Tak, Panie!» […] «Według wiary waszej niech wam się stanie!»” (Mt 9,28-29).
Szczególnie przejmujące jest wydarzenie z kobietą kananejską, która nie przestawała wzywać pomocy Jezusa dla swej córki „ciężko dręczonej przez złego ducha”. Gdy Kananejka upadła przed Nim i prosiła o pomoc, odpowiedział: „Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom” (Jezus odnosi się tu do różnic etnicznych zachodzących pomiędzy Izraelitami i Kananejczykami. Jako Syn Dawida nie może nie uwzględniać ich w swym działaniu, ale nawiązuje do nich tylko w swej pedagogii pobudzania do wiary). I oto kobieta zdobywa się na niezwykły akt wiary i pokory zarazem. Mówi: „Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołu ich panów”. Wówczas Jezus: „O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!” (por. Mt 15,21-28).
Jest to wydarzenie, o którym trudno zapomnieć, zwłaszcza gdy się pamięta o niezliczonych „Kananejczykach” z różnych krajów, ras i warstw społecznych, którzy we wszystkich czasach wyciągają ręce z prośbą o zrozumienie i pomoc w potrzebie.
Zwróćmy uwagę na stale uwydatniany w Ewangeliach fakt, iż Jezus, gdy „widzi wiarę”, spełnia cud. Tak było już z owym paralitykiem, spuszczonym przez otwór w dachu (por. Mk 2,5; Mt 9,2; Łk 5,20), i tak jest w tylu innych wypadkach zanotowanych przez Ewangelistów. Wiara jest warunkiem nieodzownym, ale gdy tylko warunek ten zostaje spełniony, serce Jezusa skłonne jest wysłuchać próśb wszystkich potrzebujących, którzy wzywają pomocy ze strony Jego Boskiej władzy.
Jak powiedzieliśmy na początku, cud jest „znakiem” zbawczej mocy i zbawiającej miłości Boga w Chrystusie. I właśnie dlatego jest równocześnie wezwaniem do wiary. Ma prowadzić do uwierzenia zarówno ze strony tego, który doznaje cudu, jak też tych, którzy są świadkami cudu.
Odnosi się to do Apostołów od pierwszego „znaku”, jaki uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Wtedy to właśnie „uwierzyli w Niego” (J 2,11). Z kolei należy zwrócić szczególną uwagę na cudowne rozmnożenie chleba w pobliżu Kafarnaum, z czym łączy się zapowiedź Eucharystii. Ewangelista notuje, iż wówczas „wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło”, nie mogąc przyjąć mowy, która wydała się im zbyt „twarda”. Zapytał więc Jezus Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?” Odpowiedział Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (por. J 6,66-69). Tak więc wiara jest podstawową zasadą w stosunkach z Chrystusem, stanowi ona zarówno warunek dostąpienia cudu, jak i cel jego spełnienia. Doskonałym tego wyjaśnieniem są ostatnie słowa Ewangelii Janowej, gdzie czytamy: „I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego” (J 20,30-31).
Wiadomo, iż wiara jest odpowiedzią człowieka na słowo Bożego objawienia. Cud dokonuje się w organicznym związku z tym objawiającym słowem Boga. Jest „znakiem” Jego obecności i Jego działania, znakiem, rzec można, szczególnie intensywnym. To wszystko wystarczająco tłumaczy ów szczególny związek pomiędzy cudami – znakami Chrystusa a wiarą, który tak wyraźnie rysuje się w Ewangeliach.
Wypada tu odwołać się do długiej serii faktów, w których to wezwanie do wiary ukazuje się jako nieodzowny warunek cudów Chrystusa w Ewangeliach.
U początku tej serii należy wymienić Matkę Chrystusa w Kanie Galilejskiej, ale przedtem jeszcze — i nade wszystko — w momencie zwiastowania. To tam, można powiedzieć, znajduje się ów szczytowy punkt wiary, co zostanie potwierdzone w słowach Elżbiety przy nawiedzeniu: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa, powiedziane Ci od Pana” (Łk 1,45). Tak, Maryja uwierzyła tak jak nikt inny, w tym przeświadczeniu, że „dla Boga […] nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37).
W Kanie Galilejskiej zaś wiara Jej niejako przyspieszyła godzinę objawienia się Chrystusa. To za Jej wstawiennictwem dokonał się ten pierwszy cud – znak, dzięki któremu uczniowie Jezusa „uwierzyli w Niego” (J 2,11). Jeśli Sobór Watykański II uczy, że Maryja stale „przoduje” Ludowi Bożemu na drodze wiary, to można powiedzieć, że pierwszą podstawą tego twierdzenia są słowa Ewangelii o owych cudach – znakach, które w Maryi i przez Maryję zostały dokonane w kontekście wezwania do wiary.
To wezwanie powtarza się wiele razy. Przełożonemu synagogi, Jairowi, który przyszedł prosić o przywrócenie życia córce, mówi Jezus: „Nie bój się, wierz tylko!” (Mk 5,36), (a mówi także „nie bój się”, ponieważ inni ludzie odradzali Jairowi zwrócenie się do Jezusa).
Kiedy ojciec epileptyka prosi o uzdrowienie syna w słowach: „jeśli możesz […] pomóż nam!”, Jezus odpowiada: „Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy”. Zbolały ojciec odpowiada na to pięknym wyznaniem wiary: „Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!” (Mk 9,22-24).
Wreszcie dobrze znana rozmowa Jezusa z Martą przed wskrzeszeniem Łazarza: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem […]. Wierzysz w to? […]. Tak, Panie! Ja mocno wierzę” (J 11,25-27).
Ten sam związek między cudem – znakiem a wiarą potwierdzają również fakty przeciwne. Przypomnijmy niektóre z nich. Czytamy w Ewangelii Markowej, że w Nazarecie Jezus „nie mógł […] zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu” (Mk 6,5-6).
A także i do Piotra powiedział kiedyś Jezus z łagodnym wyrzutem: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?” Było to wówczas, gdy odważywszy się, naprzód wyszedł naprzeciw Jezusa po falach, ale potem „na widok silnego wiatru uląkł się i zaczął tonąć” (por. Mt 14,29-31).
Natomiast kilkakrotnie Jezus podkreśla, iż cud, jakiego dokonał, wiąże się z wiarą. „Twoja wiara cię ocaliła”. Tak mówi Jezus do kobiety, która — cierpiąc od dwunastu lat na krwotok — podeszła z tyłu do Jezusa i dotknęła Jego płaszcza (por. Mt 9,20-22; również Łk 8,48 oraz Mk 5,34).
Podobne słowa wypowiada Jezus pod Jerychem przy uzdrowieniu niewidomego Bartymeusza, który wytrwale wzywał Jego pomocy wołając: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Odpowiedź Jezusa według Marka brzmi: „Idź, twoja wiara cię uzdrowiła” (por. Mk 10,46-52). Zaś Łukasz precyzuje: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła” (Łk 18,42).
To samo Jezus mówi do uzdrowionego z trądu Samarytanina (por. Łk 17,19). A dwóch niewidomych, którzy błagają o przywrócenie wzroku, pyta: „«Wierzycie, że mogę to uczynić?» […] «Tak, Panie!» […] «Według wiary waszej niech wam się stanie!»” (Mt 9,28-29).
Szczególnie przejmujące jest wydarzenie z kobietą kananejską, która nie przestawała wzywać pomocy Jezusa dla swej córki „ciężko dręczonej przez złego ducha”. Gdy Kananejka upadła przed Nim i prosiła o pomoc, odpowiedział: „Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom” (Jezus odnosi się tu do różnic etnicznych zachodzących pomiędzy Izraelitami i Kananejczykami. Jako Syn Dawida nie może nie uwzględniać ich w swym działaniu, ale nawiązuje do nich tylko w swej pedagogii pobudzania do wiary). I oto kobieta zdobywa się na niezwykły akt wiary i pokory zarazem. Mówi: „Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołu ich panów”. Wówczas Jezus: „O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!” (por. Mt 15,21-28).
Jest to wydarzenie, o którym trudno zapomnieć, zwłaszcza gdy się pamięta o niezliczonych „Kananejczykach” z różnych krajów, ras i warstw społecznych, którzy we wszystkich czasach wyciągają ręce z prośbą o zrozumienie i pomoc w potrzebie.
Zwróćmy uwagę na stale uwydatniany w Ewangeliach fakt, iż Jezus, gdy „widzi wiarę”, spełnia cud. Tak było już z owym paralitykiem, spuszczonym przez otwór w dachu (por. Mk 2,5; Mt 9,2; Łk 5,20), i tak jest w tylu innych wypadkach zanotowanych przez Ewangelistów. Wiara jest warunkiem nieodzownym, ale gdy tylko warunek ten zostaje spełniony, serce Jezusa skłonne jest wysłuchać próśb wszystkich potrzebujących, którzy wzywają pomocy ze strony Jego Boskiej władzy.
Jak powiedzieliśmy na początku, cud jest „znakiem” zbawczej mocy i zbawiającej miłości Boga w Chrystusie. I właśnie dlatego jest równocześnie wezwaniem do wiary. Ma prowadzić do uwierzenia zarówno ze strony tego, który doznaje cudu, jak też tych, którzy są świadkami cudu.
Odnosi się to do Apostołów od pierwszego „znaku”, jaki uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Wtedy to właśnie „uwierzyli w Niego” (J 2,11). Z kolei należy zwrócić szczególną uwagę na cudowne rozmnożenie chleba w pobliżu Kafarnaum, z czym łączy się zapowiedź Eucharystii. Ewangelista notuje, iż wówczas „wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło”, nie mogąc przyjąć mowy, która wydała się im zbyt „twarda”. Zapytał więc Jezus Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?” Odpowiedział Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (por. J 6,66-69). Tak więc wiara jest podstawową zasadą w stosunkach z Chrystusem, stanowi ona zarówno warunek dostąpienia cudu, jak i cel jego spełnienia. Doskonałym tego wyjaśnieniem są ostatnie słowa Ewangelii Janowej, gdzie czytamy: „I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego” (J 20,30-31).
Jan Paweł II
16.12.1987
16.12.1987
Czytelnia:
Jan Paweł II: