Bóg Jeden w Trzech Osobach - 6
Gilbert Porreta (de la Porree, mylnie nazywany Porretanus), wielki kanclerz szkoły kapitulnej w Chartres (112-1137); potem mistrz teologii w Paryżu, a od 1142 r. biskup Poitiers, podobnie jak Abelard cieszył się wśród studentów wielkim powodzeniem. W swojej nauce o Trójcy Świętej tak odróżniał naturę Boga od Bożych Osób, że logicznie prowadziło to do „poczwórności”. Obronił się na synodzie w Reirns w obecności papieża Eugeniusza III (1148). Wyznanie wiary, które mu przedłożono na synodzie, aczkolwiek bezsprzecznie zawiera artykuły wiary, nie należy do oficjalnych dokunlentów Magisterium Kościelnego. Akta synodu podają tylko następującą wzmiankę:
Co do pierwszego punktu [mianowicie że Boża istota, substancja czy natura, tzn. pojęcia bóstwa, dobroci. mądrości, wielkości Boga itp., nie utożsamiają się z Bogiem, a są dla Boga tylko sposobami bytowania], Biskup Rzymski orzekł, że nie wolno jakimś rozumowaniem teologicznym oddzielać natury od Osoby ani używać określenia natury Bożej w formie tylko narzędnika, lecz także mianownika [tzn. „Bóg jest swoją naturą” — a nie: „Bóg jest Bogiem dzięki swojej naturze”].
XII Sobór Powszechny, Laterański IV (1215)
Uroczyste wyznanie wiary XII Soboru Powszechnego przypomina wyznanie wiary w Trójcę Świętą podpisane przez Duranda de Huesca. Sobór dodał tylko potępienie nauki opata cystersów, bł. Joachima z Foire (zm.1202), który zwalczał opinię Piotra Lombarda zawartą w „Liber Sentent”, a przez Sobór zacytowaną. Joachim zarzucał Lombardowi wprowadzenie „poczwórności” w Bogu, sam zaś nazbyt daleko posunął się w rozróżnianiu Osób. Jedność w Bogu była dlań jakby jednością gatunkową czy też moralną, podobną do zbiorowości, w której jednostki składają się na społeczność lub naród. Taką opinię wysuwali już niektórzy dawni arianie
Całą mocą wierzymy i bez zastrzeżenia wyznajemy, że jeden tylko jest prawdziwy Bóg, odwieczny, nieskończony, niezmienny, niepojęty, wszechmocny i niewymowny, Ojciec, Syn i Duch Święty: trzy wprawdzie Osoby, ale jedna istota, substancja, czyli natura zupełnie niezłożona. Ojciec od nikogo nie pochodzi, Syn od samego tylko Ojca, Duch Święty od Obydwóch, i to bez początku, zawsze i bez końca. Ojciec Rodziciel, Syn zrodzony, Duch Święty pochodzący: współistotni i równi sobie, współwszechmocni i współwiekuiści. Są jednym wszystkich rzeczy początkiem, Stwórcą wszystkiego, co widzialne i niewidzialne, co duchowe i materialne. [Ten jeden Bóg] wszechmocną swoją potęgą równocześnie, od początku czasu, stworzył z nicości jeden i drugi rodzaj stworzeń, tj. istoty duchowe i materialne: aniołów i ten świat. a. na koniec naturę ludzką łączącą te dwa światy, złożoną z duszy i ciała. Diabeł bowiem i inne złe duchy zostały przez Boga stworzone jako dobre z natury, ale sami siebie uczynili złymi. Człowiek zaś zgrzeszył za podszeptem diabła. Ta święta Trójca, według wspólnej swojej istoty jedyna, a według właściwości osobowych rozróżniona, najpierw przez Mojżesza i świętych Proroków oraz przez innych wysłanników swoich przekazała rodzajowi ludzkiemu zbawczą nauk, według ułożonego z góry doskonałego rozkładu czasów…
Potępiamy więc i odrzucamy dziełko, czyli traktat, które opat Joachim wydał przeciw mistrzowi Piotrowi Lombardowi o jedności albo istocie Trójcy Świętej. Nazywa go heretykiem i nierozsądnym, dlatego że powiedział w Sentencjach: „Jakąś najwyższą rzeczywistością jest Ojciec, Syn i Duch Święty, a ona nie jest ani rodząca, ani zrodzona, ani pochodząca”. Stąd twierdzi, że [mistrz Piotr] odnajdywał nie troistość, ale „poczwórność” w Bogu, czyli trzy Osoby i tę ich wspólną istotę jako czwarty człon. Wyraźnie twierdził, że nie ma takiej rzeczywistości, która by była [jednocześnie] Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Zaprzeczał istnieniu istoty, substancji i natury, mimo że przyznawał, iż Ojciec, Syn i Duch Święty są jedną istotą, jedną substancją i jedną naturą. Ale jego zdaniem jedność tego rodzaju nie jest prawdziwa ani właściwa; jest to tylko jedność wspólnoty ujęta analogicznie, tak jak się mówi o wielu ludziach, że tworzą jeden naród, a o wielu wiernych, że, są jedną społecznością kościelną — w myśl tekstów: „Cała gromada wiernych była jednym sercem i jedną duszą” [Dz Ap 4, 32] oraz: „Ten. który oddaje się Panu, staje się z nim jednym duchem” [1 Kor 6, 17]…
Wierzymy i wyznajemy, idąc za zdaniem Piotra Lombarda potwierdzeniem ze strony Soboru, że jedna jest najwyższa rzeczywistość, niepojęta i niewysłowiona, która jest prawdziwie Ojcem i Synem, i Duchem Świętym. Trzy Osoby są razem i każda z nich osobno. Dlatego w Bogu jest tylko troistość, nie „poczwórność”, ponieważ każda z trzech Osób jest tą rzeczywistością, którą określamy mianem substancji, istoty lub natury Bożej. Ona jedyna [ta natura Boża] jest początkiem wszystkich rzeczy, poza którym nie ma innego początku.