Paczki cioci Karoliny
Były cudem.
Manną na pustyni biedy.
Niecierpliwie rozwiązywaliśmy
zasupłaną tajemnicę.
Z szarego pudła
uderzał w nas słodkawy zapach...
Manną na pustyni biedy.
Niecierpliwie rozwiązywaliśmy
zasupłaną tajemnicę.
Z szarego pudła
uderzał w nas słodkawy zapach...
Skąd zdobywała te cuda?
Oglądane z wszystkich stron
wędrowały z rąk do rąk
potem sorta, przydział...
Moje chude dzieciństwo
zywkle się zamyślało
czernią sztywnej tafty...
W kawałku zielonego aksamitu
odkrywałam
nowe piętro nieba...
Z tomiku: "W kwadraturze dni"
Poezja: