Bądźcie dojrzali dojrzałością wiary i mocni mocą ducha
"Bądźcie dojrzali dojrzałością wiary i mocni mocą ducha"
Dziękuję Bogu żywemu za łaskę tej chwili, za spotkanie z wami na austriackiej ziemi. Witam i pozdrawiam wszystkich razem i każdego z osobna. Witam na pierwszym miejscu Arcybiskupa Wiednia, Księdza Kardynała Koeniga, wielkiego przyjaciela Polski. Witam obecnych tutaj Kardynała Prymasa, Kardynała Metropolitę Krakowskiego, wszystkich Biskupów z całej Polski, a także drogich nam Biskupów pobratymczego kraju: Czech i Słowacji. Dziękuję Księdzu Biskupowi Szczepanowi Wesołemu, Delegatowi do spraw Duszpasterstwa Polonii za słowa wypowiedziane. Serdecznie witam wszystkich kapłanów diecezjalnych i zakonnych, w szczególności księży ze zgromadzenia Ojców Zmartwychwstańców. Z ich kościoła skierowałem właśnie tutaj moje kroki. Korzystam z okazji, ażeby im jeszcze raz podziękować za gościnę, którą mnie i innym biskupom polskim nieraz służyli w Wiedniu, w drodze do Rzymu. Szczególnie serdecznie witam licznie tutaj obecnych waszych synów i córki, młodzież i dzieci, wszystkich, których na to spotkanie przywiodła wiara, nadzieja, miłość i braterska solidarność. W tym duchu witam także przedstawicieli innych wyznań i wszystkich gości, wszystkim z serca dziękując za obecność i świadectwo.
Szczęśliwy lud, którego Bogiem jest Pan — naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie (Ps 33[32],12). Zaczynam moje przemówienie od tych słów psalmu, bo wyrażają one najbardziej podstawową prawdę, że Bóg, Stwórca nasz i Ojciec, który wpisał swoje Prawo w ludzkie serca, jest Bogiem historii; stoi jak niegdyś w znaku słupa ognistego przed Izraelem idącym po pustyni ku wyzwoleniu na drodze każdego człowieka, wszystkich ludów i narodów, dla których jest ostatecznym przeznaczeniem i wypełnieniem.
Poprzez Przymierze zawarte z ludzkością w Jezusie Chrystusie Bóg przygarnia, wybiera na „dziedzictwo dla siebie” poszczególnych ludzi i ludy, a wierność temu Przymierzu sprawia, że staje się ich Panem i Wyzwolicielem. Życie człowieka, a także życie poszczególnych społeczeństw oraz ich współżycie pozostaje w ciągłym odniesieniu do najwyższego autorytetu Boga samego. A odniesienie to jest nie tylko zależnością stworzenia od wszechmogącego Stwórcy, lecz w Jezusie Chrystusie, Synu Bożym a zarazem Synu Dziewicy z Nazaret, nabiera charakteru rodzinnego: jesteśmy dziećmi Jedynego Boga, a pomiędzy sobą braćmi. Tylko w tym odniesieniu dobro poszczególnego człowieka i dobro wspólne jest pełnym dobrem.
W obliczu współczesnych zagrożeń, klęsk i niepowodzeń, jakich jesteśmy świadkami i uczestnikami, Kościół patrzy z największą troską na to, co jest w człowieku, na jego ducha, patrzy też na ducha narodów i w odrodzeniu duchowym widzi uzdrowienie i ratunek, widzi przyszłość. Patrzy na ducha narodu, bo naród to nie tylko wspólnota luźno związanych jednostek. Naród to jakaś szczególna synteza mowy, myślenia, wartości, doświadczenia, wiary, tradycji, cywilizacji, a więc w szerokim tego słowa znaczeniu kultury. Tworzą tę syntezę poszczególni ludzie, ale też duch narodu tworzy niejako każdego człowieka i kształtuje całe pokolenia. Jest dla nich mocą i natchnieniem w tworzeniu wciąż nowych wartości, w kształtowaniu oblicza życia ojczystego, życia rodziny ludzkiej w kształtowaniu przyszłości.
W tym właśnie duchu pragniemy uczcić trzechsetną rocznicę odsieczy wiedeńskiej. Pragniemy wyrazić najgłębszą wdzięczność Wszechmogącemu Bogu za to, że jest Bogiem historii, ludzi i narodów; że wybrał je „na dziedzictwo dla siebie” i że tego dziedzictwa strzeże wśród śmiertelnych nieraz prób i doświadczeń. Pragniemy wyrazić najgłębszą wdzięczność Wszechmogącemu Bogu za to, że dał ojcom naszym męstwo i moc. Pragniemy tu w Wiedniu złożyć cześć pamięci króla Jana III Sobieskiego za to, że bronił zagrożonej wówczas Ojczyzny, za to też, że gdy stanęła wobec śmiertelnego niebezpieczeństwa Europa, Kościół i chrześcijańska kultura, stanął do ich obrony. Pragniemy podziękować Bogu za odniesione przed 300 laty zwycięstwo. Wspominamy wojska, którym przewodził Król pośród nich szczególnie naszych rodaków, rycerzy spod Wiednia. Wspominamy i oddajemy hołd ich ofierze i męstwu; że przyszli, że w nich i poprzez nich Bóg zwyciężył. Niechaj im świeci światłość wiekuista i to samo światło Boga niechaj oświeca nasze drogi, drogi współczesnych pokoleń naszych braci i sióstr w Ojczyźnie i na całej ziemi. Niech prowadzi ono wszędzie do zwycięstwa słusznych racji, słusznej sprawy, dobra, prawdy, miłości, ludzkiej, międzyludzkiej i międzynarodowej solidarności.
Za chwilę złożymy nasze wyznanie wiary w Boga, które jest zawsze zarazem wyznaniem wiary w człowieka, bo wielkość i godność człowieka rodzi się stąd, że został on stworzony na obraz i podobieństwo Boga, że został odkupiony, że otrzymał moc stania się synem Bożym i uczestniczenia w życiu Boga samego, że jest nieśmiertelny, chociaż musi umierać.
Moja pielgrzymka do Austrii, także i to spotkanie z Rodakami przebywającymi na stałe lub tylko chwilowo w tym kraju, odbywa się, jak wiecie, w roku Odkupienia, w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu.
Wspominamy w tym roku w sposób szczególny dzieło, jakiego dokonał Chrystus na Kalwarii mniej więcej 1950 lat temu. Wspominamy kalwaryjski Krzyż i wspominamy Zmartwychwstanie, do którego ten Krzyż otworzył drogę. Bez zmartwychwstania Krzyż i śmierć na nim byłyby tragedią człowieka i ludzkości. Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, próżna jest nasza wiara — pisze apostoł Chrystusa, św. Paweł (por. 1 Kor 15,14). Ale On przyszedł, by umrzeć i zmartwychwstać, abyśmy mieli życie i mieli je w obfitości (por. J 10,10). Cierpiał za was — pisze św. Piotr — i w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości — Krwią Jego ran uzdrowieni (1 P 2,21.24). Zwycięstwo to jest darem miłości i dokonało się przez miłość: Odtąd Krzyż stał się znakiem zwycięstwa przez miłość i głosi człowiekowi nadzieję. Od tego „pierwszego dnia po szabacie” Kościół nie przestaje głosić człowiekowi, że jego sprawa jest wygrana, że nawet wobec klęski, wobec poniżenia, wobec zabrania mu wolności, jest wolny; że nigdy nie może zdarzyć się taka sytuacja, która byłaby zdolna go unicestwić, odebrać mu wiarę w przyszłość. Chrystus przezwyciężył śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię (2 Tm 1,10). Dlatego też ze szczególną świadomością i mocą wyznajemy dzisiaj: „wierzę w grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny”. Niech to zostanie w was jako trwały owoc Roku Odkupienia i tego naszego spotkania.
Bracia i Siostry, znam, przynajmniej w części, wasze bóle i waszą gorycz związane z tym przeszczepieniem, jakim jest emigracja. Wielu z tych bólów może nie przewidywaliście, może wielu próbom i pokusom, jakie pojawiły się w tym świecie, macie czasem ochotę ulec. Nie będę ich tu wymieniał, znacie je dobrze, ale proszę was, nie pozwólcie się przesiewać żadnym siłom i ułudom. Bądźcie dojrzali dojrzałością wiary i mocni mocą ducha. Trudźcie się dla dobra waszego i waszych rodzin; niech te rodziny będą wierne ewangelicznemu prawu miłości, niech będą szkołą wiary. Pracujcie też dla dobra tej wspólnoty, którą wybraliście lub w której wypadło wam żyć. Bądźcie wdzięczni za każde dobro i umiejcie po chrześcijańsku przebaczać. Zachowujcie dobre imię wasze i dobre imię tej ziemi, z której wyrośliście. Zachowujcie i pomnażajcie to dziedzictwo, które nosicie w sobie. Bądźcie mu wierni w tym, co dobre. Taka jest droga do ocalenia własnej godności i poszanowania godności innych. Nie pozwólcie sprowadzić waszego ducha na poziom jakiegokolwiek materializmu. Poprzez parafie zachowujcie i pogłębiajcie więź z Kościołem. W jego Sakramentach otwierajcie dla siebie zdroje łask Odkupiciela.
Z ufnością pragnę skierować wasz wzrok i serca ku Matce na Jasnej Górze i Jej zawierzam los Rodaków w Ojczyźnie i poza jej granicami. Jej zawierzam wszystkich was. Jasna Góra jest bowiem znakiem i źródłem tych wartości, które są z Boga i które kształtują ducha i serca ludzi żyjących na naszej ziemi; które gasnące oczy zapalają nadzieją, które porażkę nawet zmieniają w zwycięstwo. Nasz poeta, wyznając w swoim wierszu Boga gospodarzem świata, dodaje z wielką prostotą: „A czy wiecie, gdzie byłem, gdzie się tego uczyłem? Częstochowskie ja dziecię, stamtąd idę piechotą, choć daleko, z ochotą!” (C. K. Norwid).
Z takimi więc uczuciami prosimy Boga przez naszą Matkę i Królową Jasnogórską: buduj, Panie, nasz dom. Strzeż Twojego Miasta (por. Ps 127,1). Teraz, zanim jeszcze odnowimy wspólnie przyrzeczenia Chrztu Świętego, pragnę pozdrowić naszych pobratymców Czechów i Słowaków, którzy są tutaj obecni również na tym papieskim spotkaniu.