Niech zamilknie zgiełk nienawiści
„O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój (…), który mówi do Syjonu: «Twój Bóg zaczął królować» (Iz 52,7). Tak. Zaczął królować Twój Bóg, Syjonie, Przedziwny Twój Bóg: oto spoczywa w żłobie, przeznaczonym dla zwierząt. I tak zaczyna królować Twój Bóg, Syjonie! Niepojęty Twój Bóg: „Drogi Jego nie są drogami naszymi ani myśli Jego nie są myślami naszymi” (por. Iz 55,8). Zaczął przeto królować w znaku skrajnego ubóstwa: dla nas stał się ubogi, aby nas tym Ubóstwem ubogacić (por. 2 Kor 8,9).
O jak pełne są wdzięku nogi zwiastuna dobrej nowiny, któremu na imię Franciszek: Biedaczyna z Asyżu, z Greccio i z Verna; Franciszek miłośnik wszystkich stworzeń, Franciszek owładnięty miłością Bożego Dziecięcia, które narodziło się w noc betlejemską; Franciszek, w którego sercu zaczął królować Chrystus, abyśmy poprzez ubóstwo ucznia mogli lepiej zrozumieć ubóstwo Mistrza i aby nasze myśli były myślami miłości i pokoju. Chwała Bogu na wysokości, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli — pokój ludziom Bożego upodobania (por. Łk 2,14). Chwała Bogu…
Biskup Rzymu w dzień Bożego Narodzenia raz jeszcze dziękuje wszystkim, którzy przyjęli orędzie Franciszka, miłośnika Stwórcy i stworzenia; Franciszka — herolda Bożej chwały, która jest na wysokości Miłością; Franciszka — orędownika pokoju na ziemi. Biskup Rzymu dziękuje wszystkim, którzy przybyli chętnie do Asyżu, aby być razem, trwając na rozważaniu „owej ostatecznej i niewysłowionej Tajemnicy, która ogarnia nasz byt, z której bierzemy początek i ku której wszyscy dążymy” (Nostra aetate, 1); którzy przybyli, aby się modlić o pokój na ziemi.
Biskup Rzymu raz jeszcze wszystkim dziękuje: braciom z Kościołów i Wspólnot chrześcijańskich, braciom Religii pozachrześcijańskich. Dziękuje wszystkim i każdemu za ten szczególny dzień, w którym postanowiliśmy wobec wszystkich potęg tej ziemi, które pochłaniają na zbrojenia bogactwa i zasoby nieobliczalne i nieobliczalnym grożą też zniszczeniem, wobec tych wszystkich groźnych potęg postanowiliśmy stanąć ubodzy: ubodzy jak Chrystus, Syn Boży i Zbawiciel świata, ubodzy jak Franciszek — wymowny obraz Chrystusa, ubodzy jak wielu ludzi wielkich duchem, którzy stali się światłem na drodze ludzkości. Postanowiliśmy to, mając do swej dyspozycji ten jeden tylko środek: środek ubogich, tę jedną tylko moc, moc słabości: samą modlitwę i post.
Czyż nie trzeba, aby słuchał świat tego głosu? Czyż nie trzeba, aby słuchał świadectwa betlejemskiej nocy? Aby słuchał Boga narodzonego w ubóstwie? Aby słuchał Franciszka, rycerza ośmiu błogosławieństw? Czyż nie trzeba, aby zamilknął zgiełk nienawiści i huk śmiercionośnych detonacji na tylu miejscach ziemi? Czyż nie trzeba, aby wreszcie Bóg mógł dosłyszeć głos naszego milczenia? By przez nie dotarła doń modlitwa: wołanie wszystkich ludzi dobrej woli? Wołanie tylu udręczonych serc: głos tylu milionów ludzi, którzy nie mają głosu!
Słuchajcie i pojmijcie to wszyscy: Bóg, który wszystko ogarnia, Bóg, w którym wszyscy żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (por. Dz 17, 28), wybrał ziemię na swoje mieszkanie, narodził się w Betlejem; serca ludzkie uczynił przestrzenią swojego królestwa! Czyż możemy to wszystko ignorować lub zniekształcać? Czyż wolno nam zniszczyć mieszkanie Boga wśród ludzi? Czyż nie trzeba zmienić do korzenia ludzkich planów władania ziemią?
Bracia i Siostry wszystkich zakątków ziemi! Jeśli Bóg umiłował nas tak bardzo, że stał się człowiekiem, jednym z nas, czyż możemy nie miłować się nawzajem i nie dzielić z drugimi tego, co każdemu jest dane, na radość wszystkim? Tylko dająca się miłość może zmienić oblicze naszej planety, kierując umysły i serca ku myślom braterstwa i pokoju. Mężczyźni i kobiety świata, Chrystus wzywa nas do wzajemnej miłości. To jest orędzie Bożego Narodzenia, to jest życzenie, które kieruję do wszystkich z głębi mojego serca.
O jak pełne są wdzięku nogi zwiastuna dobrej nowiny, któremu na imię Franciszek: Biedaczyna z Asyżu, z Greccio i z Verna; Franciszek miłośnik wszystkich stworzeń, Franciszek owładnięty miłością Bożego Dziecięcia, które narodziło się w noc betlejemską; Franciszek, w którego sercu zaczął królować Chrystus, abyśmy poprzez ubóstwo ucznia mogli lepiej zrozumieć ubóstwo Mistrza i aby nasze myśli były myślami miłości i pokoju. Chwała Bogu na wysokości, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli — pokój ludziom Bożego upodobania (por. Łk 2,14). Chwała Bogu…
Biskup Rzymu w dzień Bożego Narodzenia raz jeszcze dziękuje wszystkim, którzy przyjęli orędzie Franciszka, miłośnika Stwórcy i stworzenia; Franciszka — herolda Bożej chwały, która jest na wysokości Miłością; Franciszka — orędownika pokoju na ziemi. Biskup Rzymu dziękuje wszystkim, którzy przybyli chętnie do Asyżu, aby być razem, trwając na rozważaniu „owej ostatecznej i niewysłowionej Tajemnicy, która ogarnia nasz byt, z której bierzemy początek i ku której wszyscy dążymy” (Nostra aetate, 1); którzy przybyli, aby się modlić o pokój na ziemi.
Biskup Rzymu raz jeszcze wszystkim dziękuje: braciom z Kościołów i Wspólnot chrześcijańskich, braciom Religii pozachrześcijańskich. Dziękuje wszystkim i każdemu za ten szczególny dzień, w którym postanowiliśmy wobec wszystkich potęg tej ziemi, które pochłaniają na zbrojenia bogactwa i zasoby nieobliczalne i nieobliczalnym grożą też zniszczeniem, wobec tych wszystkich groźnych potęg postanowiliśmy stanąć ubodzy: ubodzy jak Chrystus, Syn Boży i Zbawiciel świata, ubodzy jak Franciszek — wymowny obraz Chrystusa, ubodzy jak wielu ludzi wielkich duchem, którzy stali się światłem na drodze ludzkości. Postanowiliśmy to, mając do swej dyspozycji ten jeden tylko środek: środek ubogich, tę jedną tylko moc, moc słabości: samą modlitwę i post.
Czyż nie trzeba, aby słuchał świat tego głosu? Czyż nie trzeba, aby słuchał świadectwa betlejemskiej nocy? Aby słuchał Boga narodzonego w ubóstwie? Aby słuchał Franciszka, rycerza ośmiu błogosławieństw? Czyż nie trzeba, aby zamilknął zgiełk nienawiści i huk śmiercionośnych detonacji na tylu miejscach ziemi? Czyż nie trzeba, aby wreszcie Bóg mógł dosłyszeć głos naszego milczenia? By przez nie dotarła doń modlitwa: wołanie wszystkich ludzi dobrej woli? Wołanie tylu udręczonych serc: głos tylu milionów ludzi, którzy nie mają głosu!
Słuchajcie i pojmijcie to wszyscy: Bóg, który wszystko ogarnia, Bóg, w którym wszyscy żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (por. Dz 17, 28), wybrał ziemię na swoje mieszkanie, narodził się w Betlejem; serca ludzkie uczynił przestrzenią swojego królestwa! Czyż możemy to wszystko ignorować lub zniekształcać? Czyż wolno nam zniszczyć mieszkanie Boga wśród ludzi? Czyż nie trzeba zmienić do korzenia ludzkich planów władania ziemią?
Bracia i Siostry wszystkich zakątków ziemi! Jeśli Bóg umiłował nas tak bardzo, że stał się człowiekiem, jednym z nas, czyż możemy nie miłować się nawzajem i nie dzielić z drugimi tego, co każdemu jest dane, na radość wszystkim? Tylko dająca się miłość może zmienić oblicze naszej planety, kierując umysły i serca ku myślom braterstwa i pokoju. Mężczyźni i kobiety świata, Chrystus wzywa nas do wzajemnej miłości. To jest orędzie Bożego Narodzenia, to jest życzenie, które kieruję do wszystkich z głębi mojego serca.
Jan Paweł II
Z Placu św. Piotra na Watykanie, 25 grudnia 1986 r.
Z Placu św. Piotra na Watykanie, 25 grudnia 1986 r.
Czytelnia:
Jan Paweł II: