Biblijne postaci: Barabasz
Co mógł czuć wtedy Barabasz? Wiedział dobrze, że jest winny. Wiedział, że wyrok już zapadł. Miał przed sobą kilka godzin życia. I nagle, wskutek bardzo szczęśliwych dla niego okoliczności, zdarzyło się coś, co zdarzyć się nie miało prawa. To się nazywa mieć farta! A zatem na pewno Barabasz się cieszył. Dostał nowe życie. Ale taki moment musi skłonić do refleksji. Każdy, nawet największy zbrodniarz, zastanowiłby się chociaż przez chwilę w tej sytuacji. Jak pirat drogowy, który usłyszał że w wypadku samochodowym zginął jego kolega który zawsze ostrożnie jeździł, jak ktoś kto usłyszał o śmierci przyjaciela na zawał a sam choruje na serce. Jak górnik, który żyje bo zamienił się dyżurami z kolegą i dzięki temu nie było go w pracy kiedy w kopalni nastąpił wybuch, który zebrał śmiertelne żniwo. Nagła śmierć zawsze wstrząsa, a szczególnie ta niezasłużona.
Różnie do takiej sytuacji można podchodzić. Można zacząć się obwiniać. „Dlaczego on a nie ja? To ja powinienem zginąć. Jestem współodpowiedzialny za tą śmierć.” Można przyjąć postawę buńczuczną „Śmierć frajerom. Ja żyję a on nie. Mam szczęście, a szczęście sprzyja lepszym. Mogę sobie używać życia do woli bo śmierci tak łatwo ze mną nie pójdzie. Ale można też zadać sobie pytanie „W jaki sposób wykorzystać drugą szansę, która została mi dana prosto od Boga?”
Bóg lubi zaskakiwać. Każdemu z nas w najbardziej beznadziejnym położeniu może ofiarować kolejną szansę. A naszym zadaniem jest tej szansy nie zmarnować.