W Tysiąclecie narodzin św. Gerarda biskupa i męczennika
W Tysiąclecie narodzin św. Gerarda biskupa i męczennika
List do Kościoła, który jest na Węgrzech
List do Kościoła, który jest na Węgrzech
W tak krótkim czasie od wysłania mojego ostatniego Listu miło mi móc jeszcze raz zwrócić się do Was przy tej radosnej okazji!
Kościół powszechny obchodzi w tym roku 1500-lecie narodzin św. Benedykta, patriarchy życia zakonnego na Zachodnie, a węgierski Kościół lokalny w tym samym roku, wspomina także tysiąclecie narodzin św. Gerarda, biskupa i męczennika, jednego z wielkich synów św. Benedykta. Zdumiewająca zbieżność dwóch rocznic! Św. Gerard był zakonnikiem w klasztorze wenecjańskim św. Jerzego, wybrany opatem jeszcze w młodym wieku.
Postać św. Gerarda z jego biografii ukazuje się nam w trzech kolejnych typowych formach życia chrześcijańskiego: jako zakonnika, apostoła i męczennika. Zakonnik jest człowiekiem Bożym, który w modlitwie i pracy całkowicie poświęca swoje życie Bogu; apostoł, to głosiciel radosnej nowiny, zbawczej Ewangelii, który wychowuje do świętości chrześcijanina, a poganina wprowadza do chrześcijaństwa. Męczennik, to ten, kto dając najwyższe świadectwo swojej miłości, oddaje całkowicie Bogu samego siebie, swoje życie modlitewne i swoją apostolską działalność.
Św. Gerard był człowiekiem Bożym, zakonnikiem Reguły św. Benedykta, który poświęcił Bogu swoje życie w modlitwie i pracy. W Regule św. Benedykta kryterium powołania klasztornego jest, czy zakonnik szuka naprawdę Boga. Si revera Deum quaerit. Praktycznym sposobem tego szukania jest iść za Chrystusem bez ustępstw i kompromisów na drodze posłuszeństwa zakonnego. To sprawdza się — pisze Reguła — u tych, którzy niczego nie cenią wyżej od Chrystusa, i którzy właśnie dla tej pobudki idą za Nim w tym, co jest najbardziej znamienne w Jego życiu ziemskim i co Chrystus sam tak określił: Non veni facere voluntatem meam, sed Eius qui misit me.
A więc, św. Gerard był człowiekiem Bożym, ponieważ poświęcił Bogu całe swoje życie z tą intencją posłuszeństwa, wypełniając właśnie to, co wypowiedział Chrystus. W jaki sposób? Odpowiedź jest jasna i jednoznaczna: według wskazań Reguły, w dwoistej harmonii modlitwy i pracy.
Św. Gerard jako człowiek Boży był człowiekiem modlitwy, jeśli bierzemy pod uwagę modlitwę w tradycji zakonnej jako troistą jedność organicznie powiązaną: czytania, rozważania i kontemplacji. Dobrowolnie zrzekł się urzędu opata, aby móc przenieść się do Ziemi Świętej w celu zagłębienia się tam, idąc za przykładem i wskazaniem św. Hieronima, w studiowaniu Biblii. Nie należy zapominać, że to Boskie czytanie, to jest studium Biblii i Komentarzy biblijnych ojców świętych, nie jest, według tradycji zakonnej, na pierwszym miejscu badaniem naukowym, lecz w formie bądź liturgii wspólnotowej, bądź rozważania źródłem modlitwy, która prowadzi do miłości i do kontemplacji Boga, do doskonałości modlitwy wewnętrznej.
Ale modlitwa wewnętrzna rozwija się i wzrasta w duszy jedynie wtedy, jeśli jest ciągle zasilana przez aktywność duchową czytania duchownego, oraz przynosi swoje owoce jedynie wtedy, jeśli doprowadza codziennie do żywych czynów służby braterskiej. Dwoiste ujęcie modlitwy i pracy to forma życia św. Gerarda. Jego praca była przeniknięta duchem modlitwy, a w swoich modlitwach nieustannie składał w ofierze Bogu swoje pracowite życie.
Jedność modlitwy i pracy jest ideałem, który zachowuje swoją aktualność również dla wierzących naszych dni. Nowoczesne społeczeństwo, oparte na pracy i na stałym powiększaniu produkcji ekonomicznej, musi umieć znaleźć stosowną sprężynę moralną i duchową, aby nie wpaść w niewolę tych sił, nad którymi zdaje się panować przy pomocy techniki i zaangażowania w pracy. Jak praca, nawet najniższa i uciążliwa, może stać się godna człowieka? Skąd pochodzi duch, który zapewnia siłę moralną robotnikowi a pracy wartość ludzką? Św. Gerard poucza nas, jakim źródłem dla wszystkich tych rzeczy może być modlitwa, ponieważ człowiek modlący się rozumie lepiej od innych, jaka jest wola Boża, a w modlitwie znajduje także siłę dla wypełnienia tego, czego Bóg chce.
Szczególnie godne uwagi w życiu św. Gerarda jest stopniowe kształtowanie jego osobowości apostolskiej. Opatrzność Boża kierowała nim w taki sposób, że coraz .bardziej zapominał o sobie, stając się człowiekiem żyjącym dla innych. Musiał przede wszystkim zrzec się swojej podróży do Ziemi Świętej i swoich projektów studiów, aby czynić to, o czym nigdy nie myślał: być zatrudnionym w charakterze współpracownika króla Stefana i wychowawcy księcia Emeryka, aby wzmocnić młode chrześcijaństwo węgierskie. Później musiał poświęcić swoją samotność w Selva Baconia, aby w charakterze biskupa misyjnego oddać swe siły dla zorganizowania nowej diecezji w Csanad.
Św. Gerard — jako zakonnik i opat, dobrze znał dwa klasyczne rozdziały Reguły odnoszące się do funkcji opata. Obydwa są przesycone ewangeliczną przypowieścią o Dobrym Pasterzu, ponieważ św. Benedykt uważał opata za zastępcę Chrystusa, Dobrego Pasterza w klasztorze. Reguła w tym względzie wskazuje przede wszystkim, że opat jest odpowiedzialny wobec Boga za tych, którzy zostali mu powierzeni. Semper cogitet, quia animas suscipit regendas, de quibus et rationem redditurus est. Ale akcentuje także, że opat winien wypełniać swoje zadanie kierownictwa w duchu braterskiej służby. Sciat sibi oportere prodesse magis quam praeesse. Ta służba winna kierować się miłością wolną od względów osobistych i ozdobioną roztropnym umiarem, co sprawi, że opat będzie zdolny przystosować się do szczególnej natury i stopnia inteligencji tych, którzy zostali mu, powierzeni. Sciat, quam diffivilem et arduam ren suscipit, regere auimas et multorum servire moribus.
Ten duch Dobrego Pasterza, w którym św. Gerard, zakonnik i opat, został wychowany przez Regułę, uczynił go także zdolnym, aby stać się doradcą króla Stefana i wychowawcą księcia Emeryka.
Czyż w społeczeństwie nowoczesnym, jak w każdym innym czasie, nie jest błogosławieństwem mieć podobnych doradców i podobnych wychowawców duchownych lub świeckich, którzy w świadomości swojej odpowiedzialności, nie tylko przed ludźmi, ale także przed Bogiem, trudzą się nad losem narodu oraz sposobem wychowania i kierownictwa młodzieży, w tym duchu — aby stosując zasady miłości braterskiej i roztropnego umiaru, poświęcała się wielkodusznie służbie wspólnoty? Godnym podziwu przykładem dla wszystkich czasów czyż nie jest Chrystus, który nie przyszedł, aby królować, lecz aby służyć i życie swoje poświęcić dla dobra ludzkości?
Aby ten duch został ukształtowany nie tylko w świadomości tych, na których spoczywa odpowiedzialność, lecz także w świadomości każdego członka Kościoła i społeczeństwa i żeby stawał się coraz bardziej skuteczny, konieczna jest znajomość nauki chrześcijańskiej. W moim Liście, wysłanym do Was wszystkich w dzień Wielkanocy tego roku, przypomniałem istotne znaczenie katechezy dla formacji chrześcijan w naszym czasie — i to nie tylko dla dzieci i młodzieży, lecz także — i nade wszystko osób dorosłych. To nauka chrześcijańska kształtuje ducha Dobrego Pasterza koniecznego dla tych, którzy czują się powołani do odnowienia Kościoła i społeczeństwa.
Ten duch dał św. Gerardowi także siłę podjęcia — z równoczesną rezygnacją ze swojej samotności w Selva Baconia — pracy misyjnej organizowania diecezji Csanad. Jego ofiara przypomina nam słowa św. Marcina, urodzonego w Panonii ponad 500 lat wcześniej, zakonnika i biskupa w Gidii. Na swoim łożu śmierci, kiedy jego uczniowie błagali go, aby ich nie opuszczał, święty biskup tymi słowami zwrócił się do Chrystusa: Domive, si adhuc populo tuo sum necessarius, ton recuso laborem: fiat voluntas tua. Także św. Gerard daje świadectwo podobnej gotowości złożenia ofiary, płynącej z poczucia odpowiedzialności braterskiej i z ducha służenia.
Jako biskup misyjny zabrał się do swojej pracy z dwunastoma zakonnikami, wybranymi z klasztorów węgierskich znajdujących się w rozkwicie, z których czterech było powołanych z klasztoru św. Marcina z Monte di Panonia, dzisiejszej Pannonhalma. W Csanad wzniósł nie tylko katedrę i kościół klasztorny ku czci Dziewicy Maryi, lecz zorganizował także szkołę, przeznaczoną szczególnie dla wychowywania przyszłego pokolenia kapłanów i zakonników.
Co szczególnie interesuje dzisiejszego człowieka, to metoda działalności misyjnej. To znaczy, że ona nie jest powierzchowna i zewnętrzna tylko, lecz doprowadza do prawdziwego nawrócenia lub do wewnętrznej przemiany duchowej, która w Ewangelii nazywa się metanoją. Jeden rozdział Deliberatio świadczy, jaki był duch działalności misyjnej św. Gerarda. Wyjaśniając werset Izajasza: „Niech się otworzy ziemia i niech wyrośnie zbawienie”, pisze: „Chcesz słyszeć, w jaki sposób otwarła się ta ziemia dla wydania latorośli przy niebiosach spuszczających rosę i sączących obłokach? …Mówi (Pismo): Pokutę czyńcie i niech każdy z was ochrzci się w imię Pana Jezusa Chrystusa, na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego… Tak otwarła się ziemia i takim otwarciem wydała Zbawiciela, to jest oznajmiła Chrystusa, swojego Odkupiciela, wszystkim narodom. Kiedy uczę rodaków i nie znających Chrystusa, a oni dochodzą do poznania Bożego, usłyszawszy słowo z dowodzenia, słowem i wiarą wydaję im Chrystusa… swoim zatem słowem i wiarą wydawany jest Chrystus tym, którzy do Niego przychodzą…”.
Czyż nie jest to metoda misyjna, którą powinniśmy stosować także dzisiaj, jeśli chcemy doprowadzić narody do Chrystusa? Trzeba, żeby najpierw Chrystus narodził się w duszach, aby Kościół jako społeczność wiernych, odrodził się od wewnątrz. Istotnie, jest rzeczą niewątpliwą, że — jak uczy Sobór Watykański II — Kościół jest „wspólnotą wiary, nadziei i miłości”, ale jego misją jest nie tylko przeżywać zbawienie Chrystusowe w wierze, nadziei i miłości — lecz być także pośrednikiem tego zbawienia i za pośrednictwem Chrystusa „rozlewać na wszystkich prawdę i łaskę”.
Św. Gerard swoim życiem dał świadectwo gorliwej służby ewangelizacji. Nie usiłował głosić swoich idei, lecz dobrą nowinę Chrystusa. Zrozumiał także, że uporządkowana społeczność kościelna może narodzić się jedynie dzięki szukaniu łączności z Chrystusem i ofiarowaniu swojego życia na służbę braciom. Przeżywana wspólnota z Chrystusem i z braćmi ukazuje prawdziwe dążenie instytucji Kościoła: doprowadzić do wspólnoty przez wiarę w Boga, który jest Miłością i który jest nam bliski. Św. Gerard poświęcił swoje siły dla zorganizowania Kościoła, wspólnoty lokalnej ledwie powstałej, zapuszczającej korzenie w społeczność uniwersalną, to jest w Kościół Chrystusa. Ta jedność, źródło życia i wiary, jest nieodzownym warunkiem owocnej ewangelizacji. I my także powinniśmy miłować naszą ojczyznę ziemską, jej kulturę i jej wartości i służyć im, miłując zawsze Boga i służąc Mu. Czyż Kościół węgierski ma ważniejsze zadanie od tego, by naśladować ducha apostolskiego idąc za przykładem i nauką swojego wielkiego Apostoła?
Męczeństwo ukoronowało to życie poświęcone Bogu w modlitwie i działalności apostolskiej. Zdarzenia są znane. Biskup Gerard, podczas gdy udawał się z Szekesfehervar do Budy, aby przyjąć króla Endre i w zaufanie ręce złożyć dziedzictwo św. Stefana, to znaczy los młodego chrześcijaństwa węgierskiego, został zamordowany przez grupę zbuntowanych pogan. To męczeństwo było największym świadectwem miłości św. Gerarda wobec swojej nowej ojczyzny, wobec swojego nowego narodu. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Męczeństwo, w języku greckim, z którego pochodzi to słowo, oznacza właśnie „świadectwo”.
Jeżeli jest prawdą, że zadaniem dzisiejszego chrześcijanina jest urzeczywistniać wewnętrzną harmonię modlitwy z pracą oraz rozwijać ducha apostolskiego oddanego innym, jest także prawdą, że to wszystko będzie miało kredyt i moc w oczach ludzi jedynie wtedy, jeśli my będziemy dawali świadectwo naszego przekonania całym naszym życiem, przeżywanym i, w razie potrzeby, ofiarowanym za braci. Przykład i najwyższa nauka św. Gerarda męczennika wymaga, abyśmy całkowitym poświęceniem naszego talentu, naszych sił, naszego zobowiązania, świadczyli o prawdzie, w którą wierzymy i którą wyznajemy. „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami”: jest to testament Chrystusa wracającego do Ojca.
Pomnik św. Gerarda, zakonnika, apostoła, męczennika, wznosi się w centrum Waszej Stolicy, nad Dunajem, z Ukrzyżowanym podniesionym w górę, wzywa Was jeszcze dzisiaj: bądźcie świadkami wiary w Chrystusa i miłości braterskiej, która jest znakiem chrześcijaństwa wśród Waszego narodu!
Kościół powszechny obchodzi w tym roku 1500-lecie narodzin św. Benedykta, patriarchy życia zakonnego na Zachodnie, a węgierski Kościół lokalny w tym samym roku, wspomina także tysiąclecie narodzin św. Gerarda, biskupa i męczennika, jednego z wielkich synów św. Benedykta. Zdumiewająca zbieżność dwóch rocznic! Św. Gerard był zakonnikiem w klasztorze wenecjańskim św. Jerzego, wybrany opatem jeszcze w młodym wieku.
Postać św. Gerarda z jego biografii ukazuje się nam w trzech kolejnych typowych formach życia chrześcijańskiego: jako zakonnika, apostoła i męczennika. Zakonnik jest człowiekiem Bożym, który w modlitwie i pracy całkowicie poświęca swoje życie Bogu; apostoł, to głosiciel radosnej nowiny, zbawczej Ewangelii, który wychowuje do świętości chrześcijanina, a poganina wprowadza do chrześcijaństwa. Męczennik, to ten, kto dając najwyższe świadectwo swojej miłości, oddaje całkowicie Bogu samego siebie, swoje życie modlitewne i swoją apostolską działalność.
Św. Gerard był człowiekiem Bożym, zakonnikiem Reguły św. Benedykta, który poświęcił Bogu swoje życie w modlitwie i pracy. W Regule św. Benedykta kryterium powołania klasztornego jest, czy zakonnik szuka naprawdę Boga. Si revera Deum quaerit. Praktycznym sposobem tego szukania jest iść za Chrystusem bez ustępstw i kompromisów na drodze posłuszeństwa zakonnego. To sprawdza się — pisze Reguła — u tych, którzy niczego nie cenią wyżej od Chrystusa, i którzy właśnie dla tej pobudki idą za Nim w tym, co jest najbardziej znamienne w Jego życiu ziemskim i co Chrystus sam tak określił: Non veni facere voluntatem meam, sed Eius qui misit me.
A więc, św. Gerard był człowiekiem Bożym, ponieważ poświęcił Bogu całe swoje życie z tą intencją posłuszeństwa, wypełniając właśnie to, co wypowiedział Chrystus. W jaki sposób? Odpowiedź jest jasna i jednoznaczna: według wskazań Reguły, w dwoistej harmonii modlitwy i pracy.
Św. Gerard jako człowiek Boży był człowiekiem modlitwy, jeśli bierzemy pod uwagę modlitwę w tradycji zakonnej jako troistą jedność organicznie powiązaną: czytania, rozważania i kontemplacji. Dobrowolnie zrzekł się urzędu opata, aby móc przenieść się do Ziemi Świętej w celu zagłębienia się tam, idąc za przykładem i wskazaniem św. Hieronima, w studiowaniu Biblii. Nie należy zapominać, że to Boskie czytanie, to jest studium Biblii i Komentarzy biblijnych ojców świętych, nie jest, według tradycji zakonnej, na pierwszym miejscu badaniem naukowym, lecz w formie bądź liturgii wspólnotowej, bądź rozważania źródłem modlitwy, która prowadzi do miłości i do kontemplacji Boga, do doskonałości modlitwy wewnętrznej.
Ale modlitwa wewnętrzna rozwija się i wzrasta w duszy jedynie wtedy, jeśli jest ciągle zasilana przez aktywność duchową czytania duchownego, oraz przynosi swoje owoce jedynie wtedy, jeśli doprowadza codziennie do żywych czynów służby braterskiej. Dwoiste ujęcie modlitwy i pracy to forma życia św. Gerarda. Jego praca była przeniknięta duchem modlitwy, a w swoich modlitwach nieustannie składał w ofierze Bogu swoje pracowite życie.
Jedność modlitwy i pracy jest ideałem, który zachowuje swoją aktualność również dla wierzących naszych dni. Nowoczesne społeczeństwo, oparte na pracy i na stałym powiększaniu produkcji ekonomicznej, musi umieć znaleźć stosowną sprężynę moralną i duchową, aby nie wpaść w niewolę tych sił, nad którymi zdaje się panować przy pomocy techniki i zaangażowania w pracy. Jak praca, nawet najniższa i uciążliwa, może stać się godna człowieka? Skąd pochodzi duch, który zapewnia siłę moralną robotnikowi a pracy wartość ludzką? Św. Gerard poucza nas, jakim źródłem dla wszystkich tych rzeczy może być modlitwa, ponieważ człowiek modlący się rozumie lepiej od innych, jaka jest wola Boża, a w modlitwie znajduje także siłę dla wypełnienia tego, czego Bóg chce.
Szczególnie godne uwagi w życiu św. Gerarda jest stopniowe kształtowanie jego osobowości apostolskiej. Opatrzność Boża kierowała nim w taki sposób, że coraz .bardziej zapominał o sobie, stając się człowiekiem żyjącym dla innych. Musiał przede wszystkim zrzec się swojej podróży do Ziemi Świętej i swoich projektów studiów, aby czynić to, o czym nigdy nie myślał: być zatrudnionym w charakterze współpracownika króla Stefana i wychowawcy księcia Emeryka, aby wzmocnić młode chrześcijaństwo węgierskie. Później musiał poświęcić swoją samotność w Selva Baconia, aby w charakterze biskupa misyjnego oddać swe siły dla zorganizowania nowej diecezji w Csanad.
Św. Gerard — jako zakonnik i opat, dobrze znał dwa klasyczne rozdziały Reguły odnoszące się do funkcji opata. Obydwa są przesycone ewangeliczną przypowieścią o Dobrym Pasterzu, ponieważ św. Benedykt uważał opata za zastępcę Chrystusa, Dobrego Pasterza w klasztorze. Reguła w tym względzie wskazuje przede wszystkim, że opat jest odpowiedzialny wobec Boga za tych, którzy zostali mu powierzeni. Semper cogitet, quia animas suscipit regendas, de quibus et rationem redditurus est. Ale akcentuje także, że opat winien wypełniać swoje zadanie kierownictwa w duchu braterskiej służby. Sciat sibi oportere prodesse magis quam praeesse. Ta służba winna kierować się miłością wolną od względów osobistych i ozdobioną roztropnym umiarem, co sprawi, że opat będzie zdolny przystosować się do szczególnej natury i stopnia inteligencji tych, którzy zostali mu, powierzeni. Sciat, quam diffivilem et arduam ren suscipit, regere auimas et multorum servire moribus.
Ten duch Dobrego Pasterza, w którym św. Gerard, zakonnik i opat, został wychowany przez Regułę, uczynił go także zdolnym, aby stać się doradcą króla Stefana i wychowawcą księcia Emeryka.
Czyż w społeczeństwie nowoczesnym, jak w każdym innym czasie, nie jest błogosławieństwem mieć podobnych doradców i podobnych wychowawców duchownych lub świeckich, którzy w świadomości swojej odpowiedzialności, nie tylko przed ludźmi, ale także przed Bogiem, trudzą się nad losem narodu oraz sposobem wychowania i kierownictwa młodzieży, w tym duchu — aby stosując zasady miłości braterskiej i roztropnego umiaru, poświęcała się wielkodusznie służbie wspólnoty? Godnym podziwu przykładem dla wszystkich czasów czyż nie jest Chrystus, który nie przyszedł, aby królować, lecz aby służyć i życie swoje poświęcić dla dobra ludzkości?
Aby ten duch został ukształtowany nie tylko w świadomości tych, na których spoczywa odpowiedzialność, lecz także w świadomości każdego członka Kościoła i społeczeństwa i żeby stawał się coraz bardziej skuteczny, konieczna jest znajomość nauki chrześcijańskiej. W moim Liście, wysłanym do Was wszystkich w dzień Wielkanocy tego roku, przypomniałem istotne znaczenie katechezy dla formacji chrześcijan w naszym czasie — i to nie tylko dla dzieci i młodzieży, lecz także — i nade wszystko osób dorosłych. To nauka chrześcijańska kształtuje ducha Dobrego Pasterza koniecznego dla tych, którzy czują się powołani do odnowienia Kościoła i społeczeństwa.
Ten duch dał św. Gerardowi także siłę podjęcia — z równoczesną rezygnacją ze swojej samotności w Selva Baconia — pracy misyjnej organizowania diecezji Csanad. Jego ofiara przypomina nam słowa św. Marcina, urodzonego w Panonii ponad 500 lat wcześniej, zakonnika i biskupa w Gidii. Na swoim łożu śmierci, kiedy jego uczniowie błagali go, aby ich nie opuszczał, święty biskup tymi słowami zwrócił się do Chrystusa: Domive, si adhuc populo tuo sum necessarius, ton recuso laborem: fiat voluntas tua. Także św. Gerard daje świadectwo podobnej gotowości złożenia ofiary, płynącej z poczucia odpowiedzialności braterskiej i z ducha służenia.
Jako biskup misyjny zabrał się do swojej pracy z dwunastoma zakonnikami, wybranymi z klasztorów węgierskich znajdujących się w rozkwicie, z których czterech było powołanych z klasztoru św. Marcina z Monte di Panonia, dzisiejszej Pannonhalma. W Csanad wzniósł nie tylko katedrę i kościół klasztorny ku czci Dziewicy Maryi, lecz zorganizował także szkołę, przeznaczoną szczególnie dla wychowywania przyszłego pokolenia kapłanów i zakonników.
Co szczególnie interesuje dzisiejszego człowieka, to metoda działalności misyjnej. To znaczy, że ona nie jest powierzchowna i zewnętrzna tylko, lecz doprowadza do prawdziwego nawrócenia lub do wewnętrznej przemiany duchowej, która w Ewangelii nazywa się metanoją. Jeden rozdział Deliberatio świadczy, jaki był duch działalności misyjnej św. Gerarda. Wyjaśniając werset Izajasza: „Niech się otworzy ziemia i niech wyrośnie zbawienie”, pisze: „Chcesz słyszeć, w jaki sposób otwarła się ta ziemia dla wydania latorośli przy niebiosach spuszczających rosę i sączących obłokach? …Mówi (Pismo): Pokutę czyńcie i niech każdy z was ochrzci się w imię Pana Jezusa Chrystusa, na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego… Tak otwarła się ziemia i takim otwarciem wydała Zbawiciela, to jest oznajmiła Chrystusa, swojego Odkupiciela, wszystkim narodom. Kiedy uczę rodaków i nie znających Chrystusa, a oni dochodzą do poznania Bożego, usłyszawszy słowo z dowodzenia, słowem i wiarą wydaję im Chrystusa… swoim zatem słowem i wiarą wydawany jest Chrystus tym, którzy do Niego przychodzą…”.
Czyż nie jest to metoda misyjna, którą powinniśmy stosować także dzisiaj, jeśli chcemy doprowadzić narody do Chrystusa? Trzeba, żeby najpierw Chrystus narodził się w duszach, aby Kościół jako społeczność wiernych, odrodził się od wewnątrz. Istotnie, jest rzeczą niewątpliwą, że — jak uczy Sobór Watykański II — Kościół jest „wspólnotą wiary, nadziei i miłości”, ale jego misją jest nie tylko przeżywać zbawienie Chrystusowe w wierze, nadziei i miłości — lecz być także pośrednikiem tego zbawienia i za pośrednictwem Chrystusa „rozlewać na wszystkich prawdę i łaskę”.
Św. Gerard swoim życiem dał świadectwo gorliwej służby ewangelizacji. Nie usiłował głosić swoich idei, lecz dobrą nowinę Chrystusa. Zrozumiał także, że uporządkowana społeczność kościelna może narodzić się jedynie dzięki szukaniu łączności z Chrystusem i ofiarowaniu swojego życia na służbę braciom. Przeżywana wspólnota z Chrystusem i z braćmi ukazuje prawdziwe dążenie instytucji Kościoła: doprowadzić do wspólnoty przez wiarę w Boga, który jest Miłością i który jest nam bliski. Św. Gerard poświęcił swoje siły dla zorganizowania Kościoła, wspólnoty lokalnej ledwie powstałej, zapuszczającej korzenie w społeczność uniwersalną, to jest w Kościół Chrystusa. Ta jedność, źródło życia i wiary, jest nieodzownym warunkiem owocnej ewangelizacji. I my także powinniśmy miłować naszą ojczyznę ziemską, jej kulturę i jej wartości i służyć im, miłując zawsze Boga i służąc Mu. Czyż Kościół węgierski ma ważniejsze zadanie od tego, by naśladować ducha apostolskiego idąc za przykładem i nauką swojego wielkiego Apostoła?
Męczeństwo ukoronowało to życie poświęcone Bogu w modlitwie i działalności apostolskiej. Zdarzenia są znane. Biskup Gerard, podczas gdy udawał się z Szekesfehervar do Budy, aby przyjąć króla Endre i w zaufanie ręce złożyć dziedzictwo św. Stefana, to znaczy los młodego chrześcijaństwa węgierskiego, został zamordowany przez grupę zbuntowanych pogan. To męczeństwo było największym świadectwem miłości św. Gerarda wobec swojej nowej ojczyzny, wobec swojego nowego narodu. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Męczeństwo, w języku greckim, z którego pochodzi to słowo, oznacza właśnie „świadectwo”.
Jeżeli jest prawdą, że zadaniem dzisiejszego chrześcijanina jest urzeczywistniać wewnętrzną harmonię modlitwy z pracą oraz rozwijać ducha apostolskiego oddanego innym, jest także prawdą, że to wszystko będzie miało kredyt i moc w oczach ludzi jedynie wtedy, jeśli my będziemy dawali świadectwo naszego przekonania całym naszym życiem, przeżywanym i, w razie potrzeby, ofiarowanym za braci. Przykład i najwyższa nauka św. Gerarda męczennika wymaga, abyśmy całkowitym poświęceniem naszego talentu, naszych sił, naszego zobowiązania, świadczyli o prawdzie, w którą wierzymy i którą wyznajemy. „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami”: jest to testament Chrystusa wracającego do Ojca.
Pomnik św. Gerarda, zakonnika, apostoła, męczennika, wznosi się w centrum Waszej Stolicy, nad Dunajem, z Ukrzyżowanym podniesionym w górę, wzywa Was jeszcze dzisiaj: bądźcie świadkami wiary w Chrystusa i miłości braterskiej, która jest znakiem chrześcijaństwa wśród Waszego narodu!
Duch Chrystusa niech da Wam moc przez możne wstawiennictwo Najświętszej Dziewicy — Magnae Dominae Hungarorum.
Z moim specjalnym Błogosławieństwem Apostolskim.
Z Watykanu, 24 września 1980 roku w święto św. Gerarda, biskupa i męczennika.
Jan Paweł II
Z moim specjalnym Błogosławieństwem Apostolskim.
Z Watykanu, 24 września 1980 roku w święto św. Gerarda, biskupa i męczennika.
Jan Paweł II
Czytelnia:
Jan Paweł II: