Rozmowa? Polecam!
W filmie Pielgrzym miłości o bł. Janie Pawle II włoski polityk Rocco Buttiglione opowiada, jak to kiedyś zgubił się w papieskim pałacu w Castel Gandolfo. Krążył długo po korytarzach, gdy otworzył kolejne drzwi, zobaczył pomieszczenie gospodarcze ze szczotkami, wiadrami, wazonami, pośrodku zaś niego klęczał Papież cały zatopiony w modlitwie.
Bóg przemówił do nas pierwszy. Stworzył człowieka. Od Niego wyszliśmy, do Niego wracamy. Między Stwórcą a stworzeniem toczy się nieustanny dialog. Niezwykły, bo Bóg mówi z miłością, mając na uwadze nasze dobro. Nawet jeśli czasem „karze”, to dlatego, że chce dźwignąć człowieka, odnowić kontakt zerwany przez grzech. Kto kocha, chce być z ukochanym i rozmawiać z nim. Cała historia zbawienia jest słowem i czynem Boga skierowanym do człowieka, Jego dialogiem z nim.
Miejscem dialogu może być przyroda. Przez jej piękno Bóg chce pociągnąć serce człowieka do siebie, tak aby zachwyt przerodził się w uwielbienie, radość, że Stwórca zawsze jest z nami, podtrzymując świat w istnieniu. Jakie to ważne przystanąć, posłuchać śpiewu ptaków, popatrzeć na kwiaty, niebo!
Najpiękniej jednak Ojciec niebieski przemówił do nas przez Jezusa. On jest Słowem Ojca. Kto rozmawia z Jezusem, rozmawia z Ojcem. W Komunii świętej, sakramentach, w Piśmie Świętym Chrystus mówi do nas i daje nam siebie. Dzięki temu wzrastamy w rozumieniu Pana, uświęcamy siebie i innych. Właśnie dlatego bł. Jan Paweł II był tak dobry, a jego słowa były tak pociągające, bo zanim zaczął rozmawiać z ludźmi, najpierw rozmawiał z Bogiem.
W marcu 1962 r. bł. Jan XXIII miał się spotkać z żoną prezydenta USA Jacqueline Kennedy. Przy takich spotkaniach obowiązywał ścisły protokół dyplomatyczny. Kiedy Papież dobroci – jak nazywano Jana XXIII – zobaczył pierwszą damę Ameryki, pierwszy ruszył w jej stronę. Otworzył ramiona i zawołał z uśmiechem: „Jacqueline”. Swoją otwartością stworzył atmosferę do życzliwej rozmowy.
Niezastąpioną szkołą dialogu jest rodzina. Modlący się rodzice przekazują dzieciom ważny komunikat – Bóg jest pierwszy i najważniejszy, jest punktem odniesienia, porządkuje naszą codzienność. Jego słuchamy najpierw, wszystkich innych – dopiero później. Istotne w wychowaniu do dialogu jest i to, żeby małżonkowie codziennie znajdowali czas, by przyjrzeć się sobie, okazać sobie uczucie. Na rezultaty nie trzeba będzie długo czekać, a ich dzieci odniosą korzyść. Rozmawiając, nie prawmy kazań. Dopuszczajmy dzieci do głosu, zapytajmy: a co ty o tym sądzisz? Okażemy w ten sposób dziecku szacunek, podniesiemy go w jego własnych oczach. Możemy też zastosować metodę „pośrednią”. Np. gdy rodzice jadą samochodem, matka, nie zwracając uwagi na dzieci, mówi do ojca: „Czy nie uważasz, że brzydkie słowa nie czynią nas doroślejszymi, tylko bardziej wulgarnymi?”. „Podczas wczorajszego przedstawienia to mi się podobało, a to nie”. Dzieci słuchają, rozumieją i jeżeli chcą – wyciągają wnioski.
Dialog to dawanie, ale i przyjmowanie, dialog to wzajemne obdarowywanie. Przez dialog dojrzewamy, uczymy się drugiego człowieka. Szacunek okazywany bliźniemu, cierpliwość, otwartość, umiejętność słuchania i milczenia to fundamenty prawdziwego dialogu. Brak rozmowy z Bogiem i drugim człowiekiem skutkuje zamieraniem wiary i osłabieniem więzi z bliskimi. Skutki więc są bardzo poważne. Dlatego… rozmawiajmy, rozmawiajmy ze sobą, nie żałujmy czasu! Dobry dialog zawsze przyniesie błogosławione owoce.
Miejscem dialogu może być przyroda. Przez jej piękno Bóg chce pociągnąć serce człowieka do siebie, tak aby zachwyt przerodził się w uwielbienie, radość, że Stwórca zawsze jest z nami, podtrzymując świat w istnieniu. Jakie to ważne przystanąć, posłuchać śpiewu ptaków, popatrzeć na kwiaty, niebo!
Najpiękniej jednak Ojciec niebieski przemówił do nas przez Jezusa. On jest Słowem Ojca. Kto rozmawia z Jezusem, rozmawia z Ojcem. W Komunii świętej, sakramentach, w Piśmie Świętym Chrystus mówi do nas i daje nam siebie. Dzięki temu wzrastamy w rozumieniu Pana, uświęcamy siebie i innych. Właśnie dlatego bł. Jan Paweł II był tak dobry, a jego słowa były tak pociągające, bo zanim zaczął rozmawiać z ludźmi, najpierw rozmawiał z Bogiem.
W marcu 1962 r. bł. Jan XXIII miał się spotkać z żoną prezydenta USA Jacqueline Kennedy. Przy takich spotkaniach obowiązywał ścisły protokół dyplomatyczny. Kiedy Papież dobroci – jak nazywano Jana XXIII – zobaczył pierwszą damę Ameryki, pierwszy ruszył w jej stronę. Otworzył ramiona i zawołał z uśmiechem: „Jacqueline”. Swoją otwartością stworzył atmosferę do życzliwej rozmowy.
Niezastąpioną szkołą dialogu jest rodzina. Modlący się rodzice przekazują dzieciom ważny komunikat – Bóg jest pierwszy i najważniejszy, jest punktem odniesienia, porządkuje naszą codzienność. Jego słuchamy najpierw, wszystkich innych – dopiero później. Istotne w wychowaniu do dialogu jest i to, żeby małżonkowie codziennie znajdowali czas, by przyjrzeć się sobie, okazać sobie uczucie. Na rezultaty nie trzeba będzie długo czekać, a ich dzieci odniosą korzyść. Rozmawiając, nie prawmy kazań. Dopuszczajmy dzieci do głosu, zapytajmy: a co ty o tym sądzisz? Okażemy w ten sposób dziecku szacunek, podniesiemy go w jego własnych oczach. Możemy też zastosować metodę „pośrednią”. Np. gdy rodzice jadą samochodem, matka, nie zwracając uwagi na dzieci, mówi do ojca: „Czy nie uważasz, że brzydkie słowa nie czynią nas doroślejszymi, tylko bardziej wulgarnymi?”. „Podczas wczorajszego przedstawienia to mi się podobało, a to nie”. Dzieci słuchają, rozumieją i jeżeli chcą – wyciągają wnioski.
Dialog to dawanie, ale i przyjmowanie, dialog to wzajemne obdarowywanie. Przez dialog dojrzewamy, uczymy się drugiego człowieka. Szacunek okazywany bliźniemu, cierpliwość, otwartość, umiejętność słuchania i milczenia to fundamenty prawdziwego dialogu. Brak rozmowy z Bogiem i drugim człowiekiem skutkuje zamieraniem wiary i osłabieniem więzi z bliskimi. Skutki więc są bardzo poważne. Dlatego… rozmawiajmy, rozmawiajmy ze sobą, nie żałujmy czasu! Dobry dialog zawsze przyniesie błogosławione owoce.
Ks. Wojciech Przybylski
Czytelnia: