Spotkałem Boga na warszawskiej Pradze
Ewangelia powinna stanowić dla każdego z nas centrum życia – każdego dnia, w każdej chwili...
Temat, którym chciałbym podzielić się z Tobą, drogi Czytelniku, rozpocznę więc od jej przytoczenia. Posłuchaj: „Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, (…) rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego». I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je” (Mk 10, 13-16).
W zaciszu katedry warszawsko-praskiej znajduje się miejsce szczególne, gdzie wypełniają się powyższe słowa Ewangelii. Jest to Dom Ojca Ignacego prowadzony przez siostry loretanki. W tym roku miałem okazję uczestniczyć w ich codziennym posługiwaniu. Zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo ważnym miejscem w życiu dziecka jest dom pełen otwartości i szczerej miłości; dom, w którym poświęca się dziecku czas; dom, którego dzieci tak często nie doświadczają. Jest to miejsce, gdzie przeżyłem wiele radosnych chwil, będąc za każdym razem witany uściskami i uśmiechem. Doświadczyłem wielu zachowań, którymi dzieci wyrażają swoje emocje: kłótni, krzyku, płaczu i głośnego śmiechu. Tutaj spotkałem się z wdzięcznością i modlitwą za mnie, ale i tę modlitwę mogłem dać. Tu również mogłem ofiarować swój czas, by pomagać dzieciom w nauce, grać z nimi w piłkę czy rozmawiać i modlić się. „Niektórzy z nich nie mają kontaktu z Panem Bogiem, prócz modlitwy Koronką do Bożego miłosierdzia, którą wspólnie odmawiamy” – dzieli się ze mną troską s. Nikola, która zarządza Domem Ojca Ignacego, i dodaje: „Mam nadzieję, że chociaż tę modlitwę zapamiętają i w przyszłości będą do niej wracać”.
Dom Ojca Ignacego jest rzeczywiście miejscem spotkania z Bogiem. Może nie widać tego na pierwszy rzut oka – bo jak w krzyku i wrzasku dzieci odnaleźć Boga? Trudno Go znaleźć, jeśli sami się o to nie zatroszczymy. Dlatego siostry rozpoczynają każdy dzień od modlitwy i Eucharystii. Tu, w Domu Ojca Ignacego, starają się wypełniać misję zleconą im przez przełożonych, a więc i wolę Bożą. „Czasami czuję się wśród dzieci jak misjonarka na odległym kontynencie. Nasi wychowankowie przychodzą z różnymi deficytami i zranieniami powstałymi w ich domach rodzinnych. Często wzorce czerpią z niewłaściwych programów telewizyjnych i internetu, ale i w domu tych wzorców nie mają. Dlatego zależy nam na tym, żeby przekazywać dzieciom podstawowe ludzkie i chrześcijańskie wartości, zaczynając od szacunku do drugiego człowieka, wdzięczności za wszystkie dary, po przebaczenie drugiemu i modlitwę, nie tylko za swoich bliskich, ale i za tych, którzy najbardziej jej potrzebują” – mówi s. Augustyna.
Zauważyłem, że dzieci uczą się tu również odpowiedzialności i ponoszenia konsekwencji swoich zachowań. Przychodzą ze szkoły z dużym ładunkiem emocji – przyjemnych i mniej przyjemnych, który w końcu wybucha… Trzeba mieć więc oczy szeroko otwarte. Bez osobistej modlitwy i życia z Bogiem nie da się być dla drugiego w sposób bezinteresowny. Każde dziecko to inny świat i inne potrzeby, często skrywane pod nagannym zachowaniem. „Codziennie próbuję je odkrywać i tu, w tych relacjach spotykać Boga. Małe radości w pracy wychowawczej, np. uśmiech, przytulenie z okrzykiem «Siostra…!!!», czasem i łzy, a także wysiłek dzieci w kierunku dobra przypominają mi, że warto się trudzić dla ich rozwoju” – dodaje s. Augustyna.
Dzieci przeżywają trudne sytuacje i potrzebują domu. Ten dom znajdują u sióstr. „One nie tylko biorą od nas, ale też wiele nam dają – to ciągła wymiana darów. Najmłodsi pokazują, że każdy człowiek potrzebuje określonych zasad, a przy tym uczą prostoty, pokory, otwartości i zaufania. Starsi natomiast – odwagi wobec nowych wyzwań” – wyznaje s. Augustyna.
Dom Ojca Ignacego jest otwarty od poniedziałku do piątku od 11.30 do 18.00. Dzieci mogą tu, jak w prawdziwym domu, zjeść posiłek (obiad i kolację), odpocząć, odrobić lekcje z pomocą wychowawców i wolontariuszy, porozmawiać i być wysłuchanymi, pocieszonymi, mają czas na zabawę, wiele ciekawych zajęć, możliwości odkrywania swoich talentów, a także przestrzeń, by być sobą i zobaczyć, że komuś na nich zależy. Dom Ojca Ignacego często nazywają swoim drugim domem, bo tu spotykają się z kimś, kto ma dla nich czas, kocha ich i po prostu jest.
W zaciszu katedry warszawsko-praskiej znajduje się miejsce szczególne, gdzie wypełniają się powyższe słowa Ewangelii. Jest to Dom Ojca Ignacego prowadzony przez siostry loretanki. W tym roku miałem okazję uczestniczyć w ich codziennym posługiwaniu. Zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo ważnym miejscem w życiu dziecka jest dom pełen otwartości i szczerej miłości; dom, w którym poświęca się dziecku czas; dom, którego dzieci tak często nie doświadczają. Jest to miejsce, gdzie przeżyłem wiele radosnych chwil, będąc za każdym razem witany uściskami i uśmiechem. Doświadczyłem wielu zachowań, którymi dzieci wyrażają swoje emocje: kłótni, krzyku, płaczu i głośnego śmiechu. Tutaj spotkałem się z wdzięcznością i modlitwą za mnie, ale i tę modlitwę mogłem dać. Tu również mogłem ofiarować swój czas, by pomagać dzieciom w nauce, grać z nimi w piłkę czy rozmawiać i modlić się. „Niektórzy z nich nie mają kontaktu z Panem Bogiem, prócz modlitwy Koronką do Bożego miłosierdzia, którą wspólnie odmawiamy” – dzieli się ze mną troską s. Nikola, która zarządza Domem Ojca Ignacego, i dodaje: „Mam nadzieję, że chociaż tę modlitwę zapamiętają i w przyszłości będą do niej wracać”.
Dom Ojca Ignacego jest rzeczywiście miejscem spotkania z Bogiem. Może nie widać tego na pierwszy rzut oka – bo jak w krzyku i wrzasku dzieci odnaleźć Boga? Trudno Go znaleźć, jeśli sami się o to nie zatroszczymy. Dlatego siostry rozpoczynają każdy dzień od modlitwy i Eucharystii. Tu, w Domu Ojca Ignacego, starają się wypełniać misję zleconą im przez przełożonych, a więc i wolę Bożą. „Czasami czuję się wśród dzieci jak misjonarka na odległym kontynencie. Nasi wychowankowie przychodzą z różnymi deficytami i zranieniami powstałymi w ich domach rodzinnych. Często wzorce czerpią z niewłaściwych programów telewizyjnych i internetu, ale i w domu tych wzorców nie mają. Dlatego zależy nam na tym, żeby przekazywać dzieciom podstawowe ludzkie i chrześcijańskie wartości, zaczynając od szacunku do drugiego człowieka, wdzięczności za wszystkie dary, po przebaczenie drugiemu i modlitwę, nie tylko za swoich bliskich, ale i za tych, którzy najbardziej jej potrzebują” – mówi s. Augustyna.
Zauważyłem, że dzieci uczą się tu również odpowiedzialności i ponoszenia konsekwencji swoich zachowań. Przychodzą ze szkoły z dużym ładunkiem emocji – przyjemnych i mniej przyjemnych, który w końcu wybucha… Trzeba mieć więc oczy szeroko otwarte. Bez osobistej modlitwy i życia z Bogiem nie da się być dla drugiego w sposób bezinteresowny. Każde dziecko to inny świat i inne potrzeby, często skrywane pod nagannym zachowaniem. „Codziennie próbuję je odkrywać i tu, w tych relacjach spotykać Boga. Małe radości w pracy wychowawczej, np. uśmiech, przytulenie z okrzykiem «Siostra…!!!», czasem i łzy, a także wysiłek dzieci w kierunku dobra przypominają mi, że warto się trudzić dla ich rozwoju” – dodaje s. Augustyna.
Dzieci przeżywają trudne sytuacje i potrzebują domu. Ten dom znajdują u sióstr. „One nie tylko biorą od nas, ale też wiele nam dają – to ciągła wymiana darów. Najmłodsi pokazują, że każdy człowiek potrzebuje określonych zasad, a przy tym uczą prostoty, pokory, otwartości i zaufania. Starsi natomiast – odwagi wobec nowych wyzwań” – wyznaje s. Augustyna.
Dom Ojca Ignacego jest otwarty od poniedziałku do piątku od 11.30 do 18.00. Dzieci mogą tu, jak w prawdziwym domu, zjeść posiłek (obiad i kolację), odpocząć, odrobić lekcje z pomocą wychowawców i wolontariuszy, porozmawiać i być wysłuchanymi, pocieszonymi, mają czas na zabawę, wiele ciekawych zajęć, możliwości odkrywania swoich talentów, a także przestrzeń, by być sobą i zobaczyć, że komuś na nich zależy. Dom Ojca Ignacego często nazywają swoim drugim domem, bo tu spotykają się z kimś, kto ma dla nich czas, kocha ich i po prostu jest.
Kl. Aleksander Dembowski
Aby Świetlica Środowiskowa „Dom Ojca Ignacego” mogła działać, potrzebuje Waszego wsparcia.
Numer rachunku do wpłat: 05 1240 6074 1111 4992 3726
Bóg zapłać za wszelkie ofiary.
Numer rachunku do wpłat: 05 1240 6074 1111 4992 3726
Bóg zapłać za wszelkie ofiary.
Czytelnia: