Zdumienie nad jednorodzonym
Owo światło przebijało z wolna poprzez zdarzenia codzienne,
do których przywykają od dziecka oczy i dłonie niewieście -
lecz z wolna w tych samych zdarzeniach taki blask się odsłonił niezmierny,
że dłonie się same związały,
kiedy słowa zgubiły swą przestrzeń.
Mój Synu - w tamtej mieścinie,
gdzie ludzie znali nas razem,
mówiłeś do mnie "matko" -
i nikt nie przejrzał w głąb mijanych dnia każdego zdumiewających zdarzeń -
a życie twoje się zlało z życiem ludzi ubogich,
do których chciałeś należeć przez ciężką pracę rąk.
Lecz ja wiedziałam, że światło,
które snuje się w owych zdarzeniach
jak włókno iskry głębokie pod korą dni jest Tobą.
Nie było ono ze mnie -
a ileż więcej miałam Ciebie w tym blasku i w tym milczeniu,
niż miałam Ciebie z owocu ciała mojego i krwi.
do których przywykają od dziecka oczy i dłonie niewieście -
lecz z wolna w tych samych zdarzeniach taki blask się odsłonił niezmierny,
że dłonie się same związały,
kiedy słowa zgubiły swą przestrzeń.
Mój Synu - w tamtej mieścinie,
gdzie ludzie znali nas razem,
mówiłeś do mnie "matko" -
i nikt nie przejrzał w głąb mijanych dnia każdego zdumiewających zdarzeń -
a życie twoje się zlało z życiem ludzi ubogich,
do których chciałeś należeć przez ciężką pracę rąk.
Lecz ja wiedziałam, że światło,
które snuje się w owych zdarzeniach
jak włókno iskry głębokie pod korą dni jest Tobą.
Nie było ono ze mnie -
a ileż więcej miałam Ciebie w tym blasku i w tym milczeniu,
niż miałam Ciebie z owocu ciała mojego i krwi.
Jan Paweł II:
Poezja: