Nawiedzenie

to stało się zeszłej nocy
gdy sny nie pozwalały mi zasnąć

ich kohorta stanęła na wysokości sufitu
i zsunęła miarowo bladożółte języki mieczy

posłanie zabłysło od rozmazanych smug kling
sny uderzyły o rzęsy pociemniało

najpierw zjawił się Barabasz
wyrywał szczątki gwoździ z boku
poranionego drutem koncentracyjnym

jego spłoszony wzrok gorączkowo szukał Golgoty
lecz wokół unosił się jedynie wypukły nimb dymu

potem przybył Abraham
widocznie poszukiwał Izaaka

bo gdy spoglądał na niebo odarte z gwiazd
poczynał łkać i tulić się do kawałka ciernia
zawieszonego u szczytu gałęzi

niebawem nadszedł Mojżesz
i rozstąpiła się ziemia jak niegdyś morze
nie było Egipcjan nikt nie przeszedł suchą stopą

laska pasterska spłynęła wodą
uderzając w podłogę

zanim czarny strumień dosięgnął łóżka
jako ostatni zjawił się Paweł
mówiąc spod skrzyżowanych warg
że t r z e b a m i e ć w i a r ę
m i ł o ś ć i n a d z i e j ę

20 I 2006r.