Świat babci Walerci

Świat babci Walerci
perkalowo - barchanowy
był zapięty na ostatni guzik (rogowy)
który pamiętał profil cesarza
i dobrze się wyrażał
o babcinej młodości
haftowanej nitką ercu.

Świat babci Walerci
od gryki do prosa
chodził powoli i boso.
Odpoczywał pod gruszą
łatwo się wzruszał
a wieczorem
mył nogi w strumyku
ze wygódką.

Świat babci Walerci
w niedzielę i święta
wzuwał buksowe trzewiki
kantyczkę przekładał miętą
i z harnadlą w warkoczu
dostojnie kroczył
na Sumę.

Świat babci Walerci
miał duszę
(nie tylko w żelazku)
która pewnej jesieni
o godzinie 19.15
obok zapachu jabłek w sieni
uleciał w nieustalonym kierunku
i dotąd nie powróciła...

Tak jakoś, od tamtej pory
w babcinym ogródku
truskawki straciły smak
kwiaty zgubiły kolory
i wszystko jest już nie tak!
Nie tak...

X/99
Z tomiku: "W kwadraturze dni"