Ewangelia wg świętego Mateusza 9, 36 - 10, 8
Rozważmy słowa: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało”. Można to zdanie różnie rozumieć. Podaję pierwsze tłumaczenie, najbardziej powtarzane na lewo i prawo. I ksiądz proboszcz, i wikary - tłumaczą tak samo.
„Żniwo jest wielkie, ale robotników mało” - to znaczy, ilu byłoby niewierzących do nawrócenia, ilu byłoby grzeszników do rozgrzeszenia, ilu byłoby biedaków do wspierania. Tymczasem za mało księży, za mało misjonarzy, zakonnic. Jedna tylko matka Teresa z Kalkuty dla umierających.
Jeżeli tylko tak to rozumiemy - mamy skrzywioną minę i opuszczamy ręce. Spróbujmy te słowa tłumaczyć inaczej: chociaż wciąż za mało na całym świecie ludzi świętych, dzieją się ciągle nieoczekiwane cuda łaski Bożej. Jeszcze kilka lat temu jeden z moich kolegów tłumaczył i zapisywał na papierze, ilu potrzeba księży, zakonnic - żeby zawalił się ustrój oparty na ateizmie. Wypisywał ogromne liczby. Tymczasem ustrój sam się zawalił.
Bo żniwo jest zawsze wielkie, choć robotników mało. Jeśli liczymy tylko na siebie, jesteśmy stale zmartwieni. Liczmy na Pana Boga.